Rozdział 25

670 27 18
                                    

Tydzień później

Nadeszła pora na to, żebyśmy poznali płeć dziecka.

Nie rozmawiałam z Theo od tamtego dnia, koszmarnego dnia, kiedy chyba trochę przesadziłam.

Nadal uważam, że powiedziałam prawdę, ale powinnam ustąpić i pozwolić się odwieźć do domu. Uzmysłowiłam sobie, że dokładnie takiej reakcji oczekiwała po mnie Ruth. Chciała się mnie pozbyć.

Tęsknię za Theo. Nie widziałam go już tydzień, to zdecydowanie za długo. Jednocześnie nie chcę go widzieć - zranił mnie. On i Ruth.

Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Mam nadzieję, że to nie on, ale niestety, moja prośba nie zostaje wysłuchana. Kiedy otwieram drzwi, widzę Theo we własnej osobie.

- Shailene - Theo patrzy na mnie ostrożnie, jakby się bał, co zrobię, albo co powiem.

- Cześć - witam się, nie patrząc na niego.

- Spójrz na mnie, Shai - podnosząc mój podbródek. - Proszę.

Powoli podnoszę wzrok i patrzę mu w oczy. Nie mogę nic na to poradzić, że czuję się zraniona. Nawet jeśli nic nie zrobił.

- Shai, to co powiedziałaś wtedy... nie jest prawdą.

- Ja...

- Proszę, nie wierz w to. To, że kocham Ruth, nie znaczy, że nie kocham ciebie - mówi i przytula mnie. Przyciągam go bliżej i wtulam się w jego ramię. Jego ciało jest takie ciepłe.

Ale czy mogę w tym trwać? Pamiętam, jak się czułam przez ostatni czas. Może robi to tylko ze względu na dziecko.

- Shai...

- Co?

- Nie kocham cię tylko ze względu na dziecko. Kocham cię jako moją najlepszą przyjaciółkę i kochałem cię jeszcze zanim dowiedziałem się o ciąży.

Hamulce puszczają i zalewam się łzami.

- Cii... już dobrze - szepcze, głaszcząc mnie po plecach. - Nie mogę ci powiedzieć, że kocham cię tak samo jak Ruth, jeśli nawet, to nie wiem tego. Muszę po prostu ufać swoim uczuciom i w tej chwili one mówią mi, że muszę być z Ruth. Ale wszystko będzie dobrze, Shai. Obiecuję.

Jego głos działa na mnie uspokajająco. Staram się oddychać spokojnie i powoli się wyciszam. Wspaniale jest czuć go przy sobie, jego zapach... sprawia, że czuję się szczęśliwa.

Kocham cię - nie wypowiadam jednak tych słów. Mówię je w myślach.

- Mam pytanie - mówię zamiast tego. Odsuwam się od niego.

- Tak?

- Pójdziesz ze mną do ginekologa, żeby poznać płeć?

- Oczywiście!

Uśmiecham się do niego. Czasami myślę, że to wypali.

- To za trzy dni, w środę...

- O kurczę, planowałem wtedy wyjść gdzieś z Ruth...

Mój uśmiech znika. Oczywiście. Wyjście z Ruth jest ważniejsze.

- Ale przełożę wyjście z Ruth. To jest zdecydowanie ważniejsze - mówi z uśmiechem.

- Naprawdę to zrobisz? Dla dziecka?

- Dla nas wszystkich - odpowiada, chwytając mnie za ręce.

Wyglądamy prawie jak rodzina. Idealna, piękna, mała rodzina.

CDN.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 25, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

knocked her up PL (SHEO STORY) [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz