Rozdział 6

404 23 2
                                    

Znowu budzę się, czując mdłości. Czuję,'że nie wytrzymam, więc biegnę do toalety i wymiotuję.

Kiedy wycieram usta, zaczynam zastanawiać się nad tym. Przecież kac nie trwa aż tyle czasu. Wiem to, bo doświadczyłam tego już wiele razy.

Wychodzę z toalety i idę do kuchni, żeby coś zjeść. Widocznie złapałam jakiegoś wirusa.  Biorę szybki prysznic i postanawiam wyjść na zewnątrz, przez złe samopoczucie długo tego nie robiłam. Postanawiam przejść się na Navy Pier. Podczas mojego spaceru, rozpoznaje mnie kilka dziewczyn i prosi o autografy, więc oczywiście im je daję. Kiedy docieram na miejsce, wracają do mnie wspomnienia... Dokładnie pamiętam jak kręciliśmy tutaj z Theo sceny do Niezgodnej. Wspinanie się na diabelski młyn było niesamowitym uczuciem. Pamiętam też, jak pewnego razu, po pracy przyszliśmy tutaj tak po prostu i wsiedliśmy na diabelski młyn. Było świetnie i nikt nas nie rozpoznał.

Theo, w przeciwieństwie do Cztery, uwielbia wysokości. Jednak zdecydowanie bardziej woli nurkować, potrafi to zrobić na głębokość sześćdziesięciu stóp. Zawsze chciałam zrobić to z nim, to byłaby cudowna randka. Ale ma Ruth, więc pewnie nie byłby chętny.

Kiedy stamtąd wychodzę, zauważa mnie jakaś dziewczyna i biegnie w moją stronę. Jej mama i rodzeństwo zatrzymują się za nią.

- Shailene Woodley! - Woła podekscytowana.

- Ciiii - uciszam ją. - Nikt więcej nie wie, więc proszę, nie psujmy tego.

- Okej - odpowiada. - Czy mogę prosić o autograf? - Pyta, również zakładając okulary przeciwsłoneczne.

- Jasne - uśmiecham się. Podaje mi swój telefon.

- Mam tylko to... nie zwracaj uwagi na case'a... - ostrzega, ale i tak na nią patrzę. Jest to kolaż... pełno małych zdjęć, moich i Theo. Uśmiecham się, ale ona wydaje się być zażenowana. - Przepraszam.

- Dlaczego? To urocze - odpowiadam. - Jak się nazywasz?

- Becky.

- Ładnie - mówię z uśmiechem i podpisuję jej case'a na iPhone'a.

Jej młodsza siostra, która może mieć z dziesięć lat, podbiega do nas i krzyczy. - Dzisiaj są jej szesnaste urodziny!

Becky przewraca oczami. - Megan, przestań. Przepraszam, to moja kuzynka.

- Nie ma sprawy. Wszystkiego najlepszego - uśmiecham się.

- Dziękuję! Nie mogę uwierzyć... zdałam dziś na prawo jazdy i teraz TO! To najlepszy dzień w moim życiu!

Szczerze? Myślę, że może być w szoku.

- Możemy zrobić sobie zdjęcie? - Pyta jeszcze Becky.

- Jasne.

Dziewczyna woła swoją mamę i prosi ją, żeby zrobiła nam zdjęcie, co oczywiście robi. Po wszystkim, Becky przytula mnie.

- Dziękuję, Shailene.

- Nie ma sprawy.

Zaczynają odchodzić, ale zanim znikają, Becky odwraca się i krzyczy. - Kibicuję tobie i Theo!

Unoszę brwi... Kibicuje mi i Theo...? Ale... To trochę pokręcone.

Kiedy nadchodzi wieczór, postanawiam wrócić do apartamentu. Czuję się lepiej i mam nadzieję, że nudności już nie wrócą. Zastanawiam się co robił dzisiaj Theo... Próbuję przestać o nim myśleć.

Przypominam sobie jednak o tym, co powiedziała Becky... Że nam kibicuje. Chciałaby, żebyśmy byli razem...

Może nie jestem jedyną osobą, która uważa, ze ja i Theo powinniśmy być razem.

Uśmiecham się na tę myśl.

CDN.

knocked her up PL (SHEO STORY) [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz