Rozdział 9 Jestem szatanem... czyli mam klienta

776 79 13
                                    

Siedziałam na kanapie między Hankiem, a elegancikiem. Dochodziła druga w nocy. Porucznik zaczął ziewać. Jaką ja jestem gospodynią? Zapomniałam, że ludzie muszą spać...

- Jak chcesz spać to idź. Za tamtymi drzwiami jest sypialnia... - wskazałam na drugie drzwi od okna. Hank spojrzał na mnie dziwnie. - Ja również jeśli nie macie nic przeciwko przejdę w stan czuwania...

- To w domu androida też można znaleźć łóżko? A po co ci ten stan czuwania? Przecież androidy nie śpią - zapytał ledwo przytomny

- W moim tak... ale to raczej różnie... A co do czuwania, to trochę jak sen. Trochę się w ten sposób ładujemy... a raczej ładujemy się nieprzerwanie, ale zapotrzebowanie na energię jest trochę większe, niż jej wytwarzanie... więc tryb czuwania to proces oszczędzania energii.

- Co do chuja? To ile wy śpicie? Nigdy nie widziałem by ten tu kiedykolwiek spał.

- Wystarczają dwie godziny na tydzień. Nie jest ważne, czy proces przebiega nieprzerwanie, czy w częściach, albo czy mamy otwarte, czy zamknięte oczy...

- Czekaj chwilę... zawsze jak z Connorem wchodzę do windy, to się zawiesza i patrzy na chuj wie co. Nawet jak o czymś do niego mówię, to dopiero jak się odwiesi to zawsze zadaje wkurzające pytanie "Tak poruczniku?" jakby mnie nie słuchał. Jak to pierwszy raz zrobił, to upierał się zdezorientowany, że tylko wysyłał cholerny raport.

- Wtedy, jak mnie zapytałeś poruczniku, to naprawdę wysyłałem raport... - Connor wyglądał, jakby został przyłapany na gorącym uczynku.

- Dobra, nieważne. Jeszcze mi tylko powiedz, gdzie w tym cholernym domu jest łazienka i idę walnąć w kimę.

- Pierwsze drzwi od prawej. - wstał i poszedł we wskazane miejsce. Zostałam sama z Connorem. Mam ochotę z nim pogadać, ale... na jaki temat?! Dobra, trudno, wrócę do tego innym razem, teraz przydałoby się, jak to ujął wojowniczy staruszek, "pójść w kimę". Może... a raz się żyje! Położyłam głowę na ramieniu Connora, zamknęłam oczy i... chwilkę poczekam na wejście w tryb czuwania... no co? Jestem ciekawa reakcji. Jak kładłam głowę na mojej nowej poduszce, to poczułam jak zadrżał, a potem chyba dostał paraliżu. Usłyszałam jak siwowłosy wyłazi z mojej ukochanej łazienki...

- Po chuja ci takie wielkie lustro? Ono jest na całą ścianę! Yyyy... co to ma być Connor?! Co wy robicie?! - przy tylu decybelach co wytworzył staruszek, to by się nawet trup obudził, więc uchyliłam powieki, gdy brunecik się zastanawiał co odpowiedzieć, bo co miał powiedzieć? Po prostu "To co widzisz poruczniku. Siedzę, a Lara położyła mi głowę na ramieniu", przecież tak nie powie.

- To co widzisz poruczniku. Siedzę, a Lara położyła mi głowę na ramieniu i przeszła w tryb czuwania. - powiedział Connor, a ja dostałam takiego mindfucka, że aż zabrakło mi słów... Ale zawsze mogę po wkurzać staruszka. To co on tam mówił wcześniej? a tak...

- Tak poruczniku? - zapytałam udając zdezorientowaną. Siwowłosy zrobił minę "dlaczego ja?", albo "czy ja gram w Trudnych Sprawach i zapomnieli mi zapłacić" - Chciał pan coś?

- Na pewno jeden Connor mi starczy, drugi mi nie potrzebny... Pytałem po co ci wielkie lustro pod sufit w łazience.

- Bo... lubię się przeglądać... wtedy wydaje mi się, że jestem bardziej... ludzka. - dioda elegancika na chwilę stała się żółta, czyli się bardzo stresuje, jest zdenerwowany, albo myśli nad czymś intensywnie...

- Ja też. - odparł po chwili

- Ale lustro zaparowuje gdy się kąpiesz, przecież to niepraktyczne - dalej drążył mi dziurę w brzuchu Hank

Android Też Człowiek - Detroit Become HumanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz