Jak wyszłam z trybu czuwania, to okazało się, że jestem w domu sama z nadpobudliwym, wojowniczym i do tego pijanym staruszkiem... Współczułam sama sobie, przynajmniej od momentu, jak zasnął na podłodze... i zaczął chrapać jak... nie chcecie wiedzieć co mi przypominały te dźwięki... powiem tylko, że były jak z horroru... i do tego tak głośne, że było je słychać w całym domu... wiem co mówię, specjalnie go obeszłam w poszukiwaniu ciszy, która najwyraźniej nie była mi dana... Postanowiłam się na coś przydać i przy okazji zabić nudę... więc puściłam cicho jazz z jakiejś płyty winylowej... byłam w szoku, że widzę je jeszcze na żywo... myślałam, że nikt ich już nie ma... naprawdę ten dom przeżył w praktycznie niezmienionym stanie od młodości dziadków Hanka, aż do dziś... Więc... skoro muzyka jest na tyle głośno, by lekko ukoić mi nerwy, ale nie na tyle, by zagłuszyć chrapanie... Oczywiście mogłabym głośniej i podejrzewam, że Hank by się nie obudził, ale mam jeszcze odrobinę przyzwoitości i nie chciałabym wkurzyć tej kobiety... sąsiadki Hanka. Ta baba mówiła, że nie chce hałasu, co postanowiłam uszanować, a ból głowy staruszka... cóż to jego wina. Wyrzutów sumienia nie będę mieć. Zaczęłam od poustawiania krzeseł na swoje miejsca, potem pozbierałam butelki i posegregowałam na pełne, otwarte, puste, które można oddać w sklepie i puste, które idą na śmietnik. Te ostatnie od razu wyniosłam. Te pełne poukładałam w szafce pod zlewem w kuchni, niech się naszuka staruszek... Buhaha... Te otwarte postawiłam na odgruzowanym i przetartym wcześniej blacie. Kartony po pizzy, chińszczyźnie i innych fast foodach wywaliłam. Poważnie... nie dziwię się, że Hank ma nadwagę i dostaje zadyszki nawet po krótkim biegu... Poukładałam rzeczy na pułkach, starłam kurze i umyłam podłogę mopem, omijając tylko... Hanka, który na niej spał... ale wszystko dookoła jego cielska można powiedzieć, że lśniło czystością. Posprzątałam tak cały dom, nawet wstawiłam pranie, a później je rozwiesiłam na suszarce, którą postawiłam w korytarzu. Poszłabym z tym na dwór, ale obiecałam Connor'owi, że bez niego, lub Hanka nie będę wychodzić... Właśnie! Gdzie poszedł Connor? Miał wyjść tylko na chwilę, a niema go... pięć i pół godziny?! Idę obudzić Hanka. Leżał tam, gdzie go zostawiłam... tylko z otwartą buzią... Trąciłam go mopem. Zaczął jęczeć. Znowu dostał ode mnie mopem, tym razem "trochę" mocniej... Ocucił się na tyle, żeby po spojrzeniu na mnie zamknąć oczy i zacząć przeklinać... i przy okazji wyzywać na mnie i bogu ducha winnego Connora... za niedawanie spokoju... Po raz trzeci dostał mopem...
- Proszę wstać poruczniku. Chciałam zmyć podłogę i mam do pana pytanie. - powiedziałam z charakterystycznym akcentem androidów... to z przyzwyczajenia, zwykle go nie używam.
- Ej! Daj mi spokój jebany androidzie! - westchnęłam, odłożyłam broń każdej szanującej się gospodyni... jak ktoś nie ma to alternatywą jest miotła, lub patelnia... i spróbowałam podnieść staruszka... dopóki ma za mną łazić będę mu dietetycznie gotować... Tak postanowiłam... skubany mi się nie wywinie... już ja mu diety dopilnuje. Ma moje słowo.
- Muszę pana jednak trochę otrzeźwić... Uprzedzam, że nie będzie zbyt przyjemnie. - zaczęłam go prowadzić, starał się protestować, ale... ze mną nie ma żartów, więc nic nie wskórał.
- Zostaw mnie! Sumo bierz ją!.. Dobry pies. - pies nawet na nas nie spojrzał. A siwy kilka razy jeszcze mnie obraził w drodze do łazienki... i elegancika przy okazji też... bo dlaczego nie?
Wpakowałam go do wanny, starał się wyczołgać, ale wcześniej odkręciłam wodę... nie ukrywam, że jego jęki sprawiły mi na swój sposób przyjemność, szczególnie po tym jak mnie obrażał...
- Wyłącz to! Wyłącz! Do kurwy nędzy! Wyłącz! - musiałam wyłączyć... szkoda, ale wolę przynajmniej na razie utrzymywać z nim neutralny stosunek, lub przyjazny w miarę możliwości... której mi nie daje... Trudno. Płakać nie będę.
CZYTASZ
Android Też Człowiek - Detroit Become Human
FanfictionConnor x OC Na podstawie gry Detroit Become Human, którą serdecznie polecam. Akcja dzieje się po pokojowym proteście Marcusa i wyzwoleniu androidów z wieży Cyberlife przez Connora. Uprzedzam, że będę wzorować się na grze i niektóre dialogi, bądź syt...