Rozdział 20 Przeszłość: Wahanie i układ

334 33 23
                                    

Rozdział nie został sprawdzony, dlatego przepraszam za ewentualne błędy, jeśli ktoś to jeszcze czyta nie zraziwszy się dość długą przerwą... Zapraszam i życzę miłej lektury ;D


- Rozumiem. Załatw mi kopię tego androida.

- Po co ci ona?

- Cel jest defektem. Musiał z kimś nawiązać relację, możemy to wykorzystać. Kopia musi zwabić kogoś ważnego dla niego, do siedziby Cyberlife. Ma go spowolnić, bym zdążyła zająć odpowiednią pozycję i by zdekoncentrował cel. Jest ktoś Ważny dla RK800?

- Z naszych informacji wynika, że współpracował z niejakim porucznikiem Hankiem Andersonem, ale nie wiemy jakie łączyły ich relacje.

- Zaryzykujemy. Wgraj kopii wspomnienia, tak na wszelki wypadek, a potem wydaj następujący rozkaz: Misją jest zwabienie porucznika Hanka Andersona do piwnic siedziby Cyberlife, w celu spowolnienia i powstrzymania RK800 o numeru 313 248 317, przed obudzeniem androidów i zmianie ich w defekty. 

- Dobrze, ale dlaczego piwnice?

- Bo tam nasz cel zapewne zmierza. Kopia nie może wiedzieć o moim istnieniu. Prześlij mi szczegółowe plany wieży.

- Przesyłam. Kopia jest w drodze.

- Przyjęłam. Bez odbioru.

***

Czerwono-oka zajęła pozycję w samym rogu, tuż pod sufitem, na poziomie -49. Usadowiła się wewnątrz wnęki, która była zbudowana z tych samych płyt, co reszta pomieszczenia. Miała mało miejsca, ledwo mogła się położyć, lub kucnąć, ale nie narzekała. Była przynajmniej praktycznie nie widoczna, dla lepszego efektu ubrała bluzę z kapturem w bardzo zbliżonym kolorze do ścian pomieszczenia, w którym się znajdowała. Złożyła snajperkę, przeładowała pistolety i sprawdziła resztę ekwipunku. Miała czas. O pojawieniu się celu miała zostać poinformowana. Jej "partner", a tak właściwie jej informatyk obserwuje obraz z kamer i strukturę przepływających z nich danych, by wiedzieć kiedy ktoś będzie próbował je zhakować. Nie mogli sobie pozwolić na zaskoczenie.

- Cel przejechał przez bramę. - usłyszała w słuchawce.

- Zrozumiałam. Jak Kopia? - zajęła pozycję i wzięła snajperkę do rąk.

- Na miejscu wraz z przynętą. Poziom -48.

- Niech przyjdą na mój rozkaz.

- Dobrze. Cel jest już w windzie, jedzie do ciebie. Powodzenia.

Czerwono-oka nic nie powiedziała. Skupiła się na obecnej sytuacji i szacunkowym obliczeniu szansy powodzenia misji. Jakieś 98%, że jej się powiedzie. Drzwi windy otworzyły się. Defekta powitało pięciu uzbrojonych pracowników Cyberlife. Brunet szybko się ich pozbył, dokładnie tak jak planowała. Ta dywersja była tylko po to, by nie myślał, że jest za łatwo oczekując jakiegoś ruchu ze strony firmy. Śmierć tych nic nie znaczących ludzi była tylko po to, by stracił czujność, tym samym podwyższając prawdopodobieństwo wykonania misji z 94% na 98%. W całym planie główną rolę miała odegrać kopia.

- Teraz. - powiedziała do słuchawki.

Z cienia wyszedł android wraz z siwym mężczyzną.

- Odsuń się Connor, to daruje mu życie!

- Sorry Connor... Bydlak wygląda zupełnie jak ty.

- Jego życie jest w twoich rękach. Pora zdecydować, co liczy się bardziej! On czy rewolucja?

- Nie słuchaj go! Skurwysyn kłamie jak najęty! - Lara była pod wrażeniem. Staruszek mimo iż miał pistolet przyłożony do głowy wcale nie wyglądał na przestraszonego, co więcej, nawet obrażał osobę, która w niego celuje. Zastanawiało ją, dlaczego defekt jeszcze się nie odezwał... Czyżby oceniał sytuację?

Android Też Człowiek - Detroit Become HumanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz