Chapter 2

6.5K 251 31
                                    

I miałam rację. Drzwi od łazienki z impentem się otworzyły. Ha!! Dobre ten koleś je wyważył, ale tak, że poszły z zawiasów, jak i z kawałkiem futryny. No nieźle. Chłopak ma siłę. Nie powiem. Więc boję się, co może ze mną zrobic, bo rozpoznałam tego chłopaka.  To on był wtedy w tym budynku. To jemu zabiłam kumpla. A teraz zabije i mnie. W większe bagno nie mogłam się wjebac. Widac klopoty to moje drugie imię. Wlazł do łazienki, złapał mnie za włosy i podniósł do pozycji pionowej.

- Hej kotku jestem Zayn Malik i będę Twoim największym koszmarem. Zapłacisz za to, że spierdoliłaś nasz plan zabicia tych szmat i za to, że zabiłaś mojego przyjaciela, którego traktowałem jak brata. Obiecuję Ci, że zapłacisz za to najwyzszą ceną.- i nic więcej nie pamiętam, bo przywalił mi w twarz i chyba straciłam przytomnośc, bo widziałam ciemnośc i nic poza tym.

Obudziłam się w jakieś piwnicy. Poczułam ból, który towarzyszył mi przy każdym poruszaniu rękoma, ponieważ miałam je przywiązane jakimś grubym sznurem, jak i oczywiście nogi. Poruszałam jeszcze bardziej i bardziej, aż  w końcu pusił węzeł. Rozwiązałam do końca ręce, później zajęłam się nogami i szybko ruszyłam schodami do góry. Złapałam za klamkę i byłam zadowolona, że nie były zamknięte. Co za kretyn. Pewnie myślał, że się nie rozwiążę albo, że będę jeszcze nie przytomna kiedy on wróci. Otorzyłam je i nikogo nie było na zewnątrz szybko ruszyłam ku schodom i biegiem do drzwi wyjściowych. Owtorzyłam te przeklęte drzwi i już miałam wychodzic kiedy ktoś mnie złapał w pasie , trzasnął drzwiami, przycisnął mnie do nich i wysyczał:

- Widzę, że księżniczka już wstała i się rozplątała z moich węzłów. Muszę przyzna, że jestem pod wielkim wrażenie, ponieważ nikomu jeszcze się to nie udało.

- Ja Ci powiem dlaczego. Bo wszystkie Twoje ofiary były przerażone i słabe tak jak Ty. Ja jestem inna. I nie wygrasz ze mna tak łatwo.- i to był błąd, bo przywalił mi płaskiego w twarz. Cholera, ale bolało, aż łzy nazbierały mi się w kącikach oczu, ale nie pozwoliłam żeby wyszły na światło dzienne, ponieważ to on będzie górą, a nie mogę do tego dopuścic. Musi wiedziec,  że nie jestem slaba i stawie mu czoła.

- Milcz. I lepiej na drugi raz trzymaj język za zębami, bo mogę Ci pomóc w zamknięciu tej pięknej buźki. A teraz jazda tam skąd przyszłaś.- chciałam się trochę z  nim podrażnic, a co tam i tak mnie kiedyś zabije, więc czemu mam trochę się nie zabawic przed śmiercią.

- Oki to do zobaczenia nigdy.- pocałowałam go w policzek czego kompletnie się nie spodziewał i szybko wybiegłam z domu. Biegłam, ile sił miałam w nogach, a jestem dosyc szybka, ponieważ biegam dośc długo w szkole na zawodach. Słyszałam jego krzyki, ale mnie to nie obchodziło, chciałam tylko wrócic do domu i niczym się nie przejmowac. Ale to nie było mi chyba dane, bo zaraz poczułam, że się unoszę wysoko w powietrze. Niech to szlag trafi. Już czuję jak mnie ukaże. Zaczęłam go kopac, szarpac się, ale to wszystko było na nic. Był za bardzo silny. Nie mogłam dac sobie z nim rady. Nie mogłam. I z tej bezsilności poddałam się. Po co miałam walczyc jak i tak to wszystko było na marne. 

Dosłownie rzucił mnie na ziemie tej pieprzonej piwnicy, a ja szybko z niej wstałam i biegiem ruszyłam do drzwi, kiedy ten poszedł coś sprawdzic. Taaaaa już sobie pobiegłam. Od razu dwadzieścia razy z rzędu kurwa mac. Zaraz złapał mnie za biodra przyciskając je mocno do siebie i ponownie rzucił mnie na ziemie.

- Widzę, że twarda z Ciebie sztuka i nie będzie z Tobą tak łatwo. Ale uwierz ja umiem zdziałac cuda i z Tobą będzie podobnie. Będziesz jadła mi z ręki.- chciałam znowu się podnieśc, a ten zaczął wystrzelac z broni. Szybko zatkałam uszy, ponieważ to był przeraźliwy dźwięk i nie mogłam go dłużej znieśc. No psychol jebany. 

- Mówiłem, że będziesz spokojna. Ja mam rózne sztuczki i znam różne metody na to.- i pocałował mnie brutalnie w usta. Szybko zaczęłam wycierac. Nie chciałam miec jego śliny na moich ustach. Chciałam zetrzec każdy jego dotyk.

- Idź. Do. Diabła. Skurwysynie.- wycedziłam przez zęby każde słowo wypowiedziane do niego. Niech wie, że ze mną się nie zadziera, pomimo tego, że jestem tylko dziewczyną. No i oczywiście dostałam w twarz, ale tym razem z broni. Poczułam metaliczny posmak. Chuj jeden. Ja jeszcze go załatwie. Jeszcze mnie popamięta. Tylko ciekawe, co on chce ze mną zrobic. Moi rodzice pewnie zauważą, że nie ma ich córki prawda?? Jezu czemu akurat ja??

- Co Ty chcesz właściwie ze mną zrobisz psycholu??

- Jeszcze nie wiem, ale od razu Cię nie zabiję. Nie, nie. Nie będzie tak łatwo. Powiedzmy, że moim pierwszym planem będzie to, że.... hmmmm... niech pomyślę....- udawał, że się zastanawia, ale ja wiem, że już wie, tylko mnie wkurwia. I sam prosi się o guza frajer jeden.

- No co??!! Gadaj debilu.- wtedy złapał mnie za ręce

- Żaden debilu, więc uważaj na słowa złotko. Postanowiłem, że będziesz się ze mną męczyła do końca swoich dni. Nie zabiję Cię. Nie. Ale ta kara będzie dla Ciebie najgorsza. A uwierz mi zgodzisz się na to, bo nie będziesz miała innego wyjścia.- o co mu chodzi??

- Możesz jasniej poeto??- zaczynał mnie ostro wkurwiac.

- Oczywiście, że mogę zostaniesz ze mną na zawsze, a dokładniej....- nie mogłam w to uwierzyc. Czy on tak na serio?? Nie proszę...

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

No hejka... No to Chapter number Two mamy za sobą...!!! I jak wam się podoba?? I jak myślicie?? Co to za nowy plan uknuł Zayn?? *-* *-* To do kolejnego Chaptera i mam nadzieję, że nie długo będzie. To papatki :***** 

Beast In The Human Body~ Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz