Chapter 6

4.9K 203 8
                                    

Zayn POV

Ździwiłem się, kiedy Lili mnie pocałowała i przewróciła nas tak, że to ona górowała. Myślałem, że jest nieśmiała w te sprawy, a tu popatrz. Jest jedną z wielu dziwek. Wiedziałem, że prędzej czy później się podda, ale nie wiedziałem, że aż tak szybko. Spojrzałem na nią, kiedy przestała mnie całować i zauważyłem, że ściąga stanik:

- Nie wiedziałem, że z Ciebie taka szybka dziewczyna. Myślałem, że będę musiał się nasiłować, a tu proszę podajesz się na tacy.- powiedziałem to z pewnym uśmiechem. Widzę zapowiada się niesamowity seksik.

- No widzisz wielu rzeczy się po mnie nie spodziewasz. Tego pewnie też nie??- i z całej siły jebnęła mi w moje biedne krocze. Kurwa!! Usłyszałem jak drzwi się zamykają. Zacząłem krzyczeć i przeklinać. Pożałuje tego. Obiecuję, że pożałuje. Ta mała zaczyna mnie wkurwiać nie na żarty. Byłem wyjątkowo miły, ale nie teraz. Jeżeli uważała, że jestem furiatem, to w tym momencie pozna mnie jeszcze gorszego. I czy będzie chciała czy nie zostanie moją żoną. Obiecuję to. Wyszedłem z jej domu. Nie chciało mi się jej szukać, ale zapewne schowała sę za jakimiś krzakami. Niech się cieszy, że mi uciekła, bo jutro już nie będzie jej tak wesoło. 

Lili POV

Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Kiedy on przyjechał?? Rzuciłam się w bieg i wskoczyłam na niego. Tak mi go brakowało. Właśne w tym momencie. Zaczęłam płakać ze szczęścia i z powodu tego co mnie spotyka. 

- Kochanie czemu płaczesz??- zapytał mnie z smutkiem. I choć bardzo chciałam mu powiedzieć wszystko ze szczegółami, nie mogłam. Nie chciałam go narażać. Wystarczy, że ja się wpakowałam w te całe gówno. 

- Nic. Po prostu płacze ze szczęścia.- w połowie to prawda.

- To już nie płacz, bo chcę Cię widzeć szczęśliwą, a nie całą zapłakaną.- zaczął mi wycierać łzy, a ja się uśmiechnęłam. Był taki dobry. Taki inny. Inny od Malika. Różnił się niemiłosiernie. Jak ogień i woda. Nie chcę nawet się domyślać jaki bedzie zły. Coś czuję, że będzie jeszcze gorszy niż dotychczas.

- Dobra chodź do domu. Przecież nie będziemy tak stać.- złapłam go za rękę i skierowałam się z nim w stronę domu mojej cioci.

Weszliśmy i bałam się, że Zayn gdzieś czeka na mnie, żeby się zemścić, ale nigdzie go nie widziałam. Może sobie poszedł?? Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że tak. 

- Chcesz coś do picia??- zapytałam się James'a, ale wydawał się być zamyślony.- James!!! James!!! Kurwa ziemia do James'a!!!- i wtedy się ocknął.

- Przepraszam, ale się zastanawiam kto u Ciebie był.- byłam ździwiona tym pytaniem. Skąd on kurwa wie, że ktoś u mnie był?? Niczego nie rozumiałam. 

- Ale nikt u mne n-nie był.- zająknęłam się, bo patrzył tak na mnie jakoś dziwnie.

- Nie kłam do jasnej cholery!!! Czuję męskie perfumy!!! Myślisz, że jestem jakimś pieprzonym kretynem, któremu laska może wcisnąć jakieś pieprzone kity??!!- przestraszyłam się nie na żarty, bo nigdy go takiego nie widziałam. Zwłaszcza jak podnosił głos. 

- Proszę Cię nie krzycz.- nie wiedziałam co mam zrobić. Nigdy go w takim stanie nie widziałam. Złapał mnie za ramiona i mocno je ścisnął i zawarczał:

- Kto. U. Ciebie. Był??- wysyczał każde zdanie osobno żebym go lepiej zrozumiała. 

- Kolega. A poza tym co Cię to obchodzi kto do mnie przychodzi??!! Ja się Ciebie nie pytam. Więc dlaczego oczekujesz tego ode mnie??! Wiesz co. Wyjdź stąd. Mam Cię już dosyć!!! Jeżeli chciałeś mnie zobaczyć to już to zrobiłeś, a teraz możesz wypierdalać do tych swoich Niemczech, ale jako wolny chłopak. Zrywam z Tobą słyszysz?? Zrywam!!!!- wybiegłam z kuchni w stronę mojego pokoju, ale nie było mi to dane. Zostałam przyciśnięta do blatu.

Beast In The Human Body~ Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz