Otworzyłam drzwi i ukazał się Zayn Malik. Ja pierdole. I co teraz??!! I kurwa wszystko na marne, a miało się udać. Kurwa!! Kurwa!! Kurwa!! Wszedł do środka i zatrzasnął drzwi. A temu co?? Jakoś nie jest w sosie. Ahh no tak... Ne jestem wyszykowana jak należy.
- Dlaczego jesteś tak ubrana?? I lepiej nie kłam.- wysyczał przez zacisnięte zęby. I co ja mam mu powiedzieć ??" No właśnie miałam się spotkać z chłopakiem od paczki, którą Ty wysłałeś i umówiłam się z nim na kolację, tym samym nie będąc na naszym ślubie. Miałam u niego zostać na noc i miałeś mnie nigdy nie ujrzeć. No, ale nie wyszło, bo kurwa przyszedłeś o półtorej godziny za wcześnie!!!"
- Ja... yyyy... ja...- nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Nagle zabrakło mi języka w gębie.
- To może ja Ci przypomnę. Umówiłaś się z Juanem na kolację, w celu nie wstawienia się na naszym ślubie!!!- wykrzyczał. Jak on się o tym dowiedział. Kurwa skąd on to wszystko wiedział?? I kto to jest Juan??!! Może ten od paczki??
- O dzięki za to, że powiedziałeś mi jak ma na imię, bo się go nie zapytałam. Jakoś nie miałam okazji wyobraź sobie.- kurwa zachciało mi się na żarty, kiedy on kipiał ze złości. No ekstra.
- Jeszcze beszczelnie sobie żartujesz??!! Jaja sobie ze mnie robisz do jasnej cholery??!! Teraz zapierdalasz na górę i szykujesz się na ten jebany ślub, albo ja Ci w tym pomogę, ale już nie bedę tak anielsko kurwa cierpliwy!!!- powiedział?? Ha!! Dobre!! Bardziej wysyczał to na jednym wydechu, aż poczerwieniał ze złości. A czemu by nie dolać oliwy do ognia. Przecież i tak mam przesrane co nie??
- Miło z Twojej strony, że zapraszasz mnie na wesele, ale wyobraź sobie, że jestem umówiona na 15 i później mam kolację i nie dam rady się wyrwać. Więc będziesz musiał sobie znaleźć inną żonkę.- powiedziałam to z ironicznym uśmieszkiem. Ohohoho chyba przekroczyłam granicę.
- Tego już za wiele młoda damo. Moja cierliwość dosięgła granic możliwości.- wykrzyczał i chciałam się cofnąć do tyłu, ale on był szybszy. Złapał mnie w pół i przewiesił mnie na swoje ramię. Waliłam go z pięści, robiłam co w mojej mocy żeby się uwolnić, ale wszystko to było na marne. Rzucił mnie na łóżko, zatrzaskując drzwi i zamykajac je na klucz. Chciałam rzucić się w ucieczkę, ale ten jebaniec ma za długie giry i nie dopuscił abym nawet dotknęła palcem od nogi podłogi. Kawał chuja z niego.
- I co teraz?? No co?? Co mi zrobisz złamasie??!!!- krzyczałam na niego. Już mnie to nie obchodziło. Już się go nie bałam, bo on jest przewidywalny. Fakt! Tylko czasami nie wiedziałam co chce zrobić. Tak jak tym razem, ale nie dawałam po sobie tego poznać
- Co Ty o tym myslisz żeby zacząć naszą noc poślubną przed ślubem??
- Co Ty bredzisz??
- Co nie podoba Ci się ten pomysł?? To może zróbmy tak!! Zaczniemy teraz, a później po ślubie, bo widzę, że jesteś nie zadowolona z tego, że chcę ukrócić nocy poślubnej. Ale dla Ciebie zrobię wszystko aniele.- i rzucił się na mnie i teraz przygniatał mnie swoim cielskiem.
- Złaź ze mnie popaprańcu!!! Słyszysz?? Kurwa złaź, bo pożałujesz!!- krzyczałam, wierciłam się, ale bez skutku. Ten mendziarz był zbyt silny. I nagle ktoś zadzwonił do drzwi. To pewnie ten Juan. Widziałam, że Zayn się nasłuchiwał, więc chwyciłam za wazon i pierdolnęłam go nim w głowę, ale muszę przyznać, że mocną, bo tylko skrzywił się z bólu. A myślałam, że chuj przynajmniej zemdleje.
A jednak nie wyszło. Ale zawsze dobre i to. Przekręcają zamek w drzwiach mojego pokoju, szybkim biegem rzuciłam się na drzwi wejściowe schodząc ze schdów, przez które o mało, co się nie wypierdoliłam, ale co tam?? Najwyżej bym skręciłam kark.. Ale wiecie co?? Nie byłby to najgorszy pomysł. Przynajmniej miałabym święty spokój. Otworzyłam drzwi i usłyszałam, że Zayn zbiega ze schodów.
- Juan szybko do samochodu. No Kurwa biegiem. - kiedy ten się nie ruszał zaczęłam krzyczeć żeby się pospieszył. W końcu załapał i ruszyliśmy w kierunku jego wozu. Kiedy Zayn przekroczył bramę, my już byliśmy na ulicy kierując się w nieznanym mi kierunku. Widziałam tylko wkurw u Zayn' a i gdzieś dzwonił, ale mnie to już nie obchdziło. Najważniejsze, że mój plan się udał. Bynajmniej w połowie, a to już sukces prawda?? Ciekawe czy to uda mi się do końca. Ale to już się okaże później.
************************************************************************************************************
Przepraszam, że taki krótki ten rodział, ale miałam na niego pomysł, ale mi wyparowało i chciałam coś dodać. Następnym razem postaram się o dłuższy Chapter... Więc do nexta Kochani ;**** <333