- Oczywiście, że mogę... Zostaniesz ze mną na zawsze, a dokładniej, po prostu zostaniesz moją żoną skarbie.-nie mogłam w to uwierzyć. Czy on tak na serio?? Nie proszę...
- Ty chyba sobie ze mnie żartujesz??!! Pojebało Cię do reszty?? Nawet o tym nie myśl, że.... że... Kurwa no nie ma takiej opcji.- nie wiedziałam co ze sobą zrobić, co powiedziec. Nie mogłam uwierzyc, że on to w ogóle mi zaproponował. Nie może mnie normalnie zabic?? To już wolałam to, bo i tak nie miałam po co życ. Nie czekając dłużej po prostu złapałam to, co było pod ręką i jebłam go w tą pustą glacę. Zaczął krzyczeć, że tego pożałuję. Zaczęłam uciekać i tym razem mi się udało. Wyszłam na ulicę, wymachując w stronę samochodów, ale żaden nie chciał się zatrzymać. Po 10 minutach straciłam całą nadzieję aż w końcu się jakiś auto powoli się zatrzymywał aż w końcu stanął tak, abym mogła wsiąśc do środka. Nie mogłam zobaczyć kto to, ponieważ miał przyciemnione szyby. Otworzył mi drzwi, więc szybko weszłam do pojazdu, zamknęłam za sobą drzwi i chciałam tej osobie podziękować, ale dosłownie wmurowało mnie w siedzenie. Chciałam szybko wyjść z auta, ale były zamknięte. Szarpałam za rączkę, ale to nic nie dało.
- Wypuść mnie Ty cholerny psycholu!!!- ale nic się nie zmieniło. Tylko uśmiechał się beszczelnie cwaniacko.- No kurwa na co czekasz?? Na oklaski?? Na owacje na stojąco?? Zapomnij!!! A teraz wypuść mnie Ty szmatławcu.- ale tak jak wcześniej nic nie dało moje wrzaski, krzyki ani szarpanie za klamkę, bo ten ani drgnął, tylko ruszył z piskiem opon.
- Chyba śnisz słońce. Wyjdziesz za mnie czy to Ci się podoba czy nie. Albo wybiję całą Twoją rodzinę.- nie mogłam w to uwierzyć.
- Na prawdę byś to zrobił?? Zabiłbyś ich z zimną krwią, tylko dlatego, że nie mógłbyś się na mnie zemścić żeniąc się ze mną??
- Dla mnie to żaden problem. To jest jak zabawa w ciuciu-babkę. Prosta i przyjemna.- umiechnął sie tak, że wiedziałam iż jest do tego zdolny i zrobił, by to bez wachania. I po co ja się pytam?? Przecież wiadomo, że jest do tego stworzony. Za mało widziałam tamtego przeklętego wieczoru?? Ale jednak się łudziłam, że żartuje.
- Nie mówisz serio..- w oczach stanęły mi łzy. Może się mną nie interesowali, ale nie chciałam ich stracić. Dodałam jeszcze:
- Przeklinam dzień, w którym Cię poznałam, że wracając z tej imprezy, zachciało mi się iść na skróty, że musiałam usłyszeć te przeraźliwe krzyki tych dziewczyn.- zaczęłam płakać, bo już nie mogłam ich dłużej powstrzymywać. Przez chwilę widziałam w jego oczach smutek?? U niego?? Ale zaraz potem widziałam na powrót obojętność.
- Sama się o to prosiłaś. Masz trzy dni na zastanowienie się. To do zobaczenia jutro moja piękna i szczęśliwa narzeczono.
- Pierdol się kutasie.- wysyczałam mu prosto w ryj.
- Chciałbym, ale muszę poczekać na naszą noc poślubną.- a mi się aż nie dobrze zrobiło. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, więc szybko wyszłam z jego pojazdu i zauważyłam, że jestem pod swoim domem.
- Trzy dni kotku. Wszystko zależy od Ciebie. Życie Twoich rodziców jest w Twoich rękach. A przypomniało mi się jeszcze coś.- i wyszedł z samochodu podchodząc do mnie.- Nie próbuj żadnych, ale to żadnych sztuczek, bo wedz, że Cię znajdę, a wtedy może to Cię drogo kosztowac skarbie.- i wtedy przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie. Oczywście siłą. Nie czekając dłużej odepchnęłam go i spoliczkowałam.
- Nigdy więcej mnie nie całuj.- i poszłam w stronę domu, patrząc jak zagryza wargę i uśmiechając się głupkowato.
Dziwne, że mnie puścił tak szybko do domu. Czy on myślał, że tak łatwo się poddam?? Chyba mnie pomylił z kimś innym, z jakąś inną dziewczyną, z którą mógł robić co jego dusza zapragnie. Ale ze mną tak szybko sobie nie poradzi. Nie dam tak łatwo za wygraną. Myślał, że mnie zastraszy to coś wkura?? Chyba śni. Nie ze mną takie numery. Weszłam do domu, ale nikogo nie zastałam. Pewnie nawet nie wiedzieli, że mnie porwano. Tak na prawdę nic o mnie nie wiedzieli. Nie znali mnie. Nie znali własnej córki. Zawsze liczyła się tylko praca i nic więcej. Wychowywałam samą siebie. Nikt mi w tym nie pomagał. Jedynie dawali mi pieniądze, bo tylko o to w tej rodzinie chodziło. Pieniądze nic więcej. Miłość?? Nie tutaj. Zawsze myśleli, że za pieniądze wszystko można było kupić. Cóż mieli mózg wyprany do reszty, a ja nie potrafię im pomóc. Wiem jedno nie będę taka sama jak oni. Jak kiedykolwiek będę miała dzieci i męża, postaram się, żeby nie myślał tylko o pracy i pieniądzach, ale o swojej rodzinie, żeby poświęcał mi dużo uwagi i czasu, jak i naszym dzieciom. Ha!!! Męża. Czy nie miałam bym go mieć za 3 dni?? Boże, ale ja go nie kocham. Wręcz nienawidzę!! Brzydzę się go pocałować, a co dopiero się z nim kochać. Nie!!! Nie mogę do tego dopuścić. Muszę wyjechać. Ale co z moimi rodzicami?? Gdybym była wredną suką to pewnie bym się nimi nie przejmowała i dałabym ich zabić. No, ale taka nie jestem. Poszłam do kuchni żeby się napić, bo głodna nie byłam i przy okazji zobaczyłam kartkę na ladzie.