Dwa

391 16 0
                                    

Ogromny dom, z wielkimi oknami, jeszcze większymi, przeszklonymi drzwiami, leżący na niedużej wydmie, z prywatną plażą, basenem i ogrodem. Garażem, w którym znajdowały się ze trzy samochody, najlepszych i najdroższych marek. Wszystko piękne, w nowoczesnym stylu, ale bardzo przytulne.

Razem z wujkiem wyciągnęliśmy bagaże i zanieśliśmy je do mojej sypialni, która mieściła się na pierwszym piętrze. Zamykając za sobą drzwi, mężczyzna powiedział tylko

- Bądź za chwile na dole. - i tyle go widziałam

Wielkie, dwuosobowe łóżko, z wieloma poduszkami i baldachimem było tylko dla mnie! Do tego pięciodrzwiowa szafa z lustrem, komoda, szafka, biurko i półki, na których stało trochę książek. Wszystko lśniąco białe, czyste i po prostu cudowne! Gdyby tego było mało wyjście na balkon, z widokiem na spokojne, niebieskie morze i pustą plażę z brązowo zarumienionym piaskiem. Oczywiście nie obyło się bez prywatnej łazienki, która była ze trzy razy większa niż ta moja, w domu. Prysznic, wanna z hydromasażem, dwie umywalki, szafka na kosmetyki i osobna, wyposażona we wszystkie możliwe przybory do włosów. Zaczynając od gumek i spinek, kończąc na prostownicy i suszarce z dyfuzorem. Na półce, równo poukładane leżały białe ręczniki. Dwa duże, średni i mały. Wszystko tak, jak mogłam sobie wymarzyć.

Na biurko odłożyłam telefon i okulary przeciwsłoneczne. Padłam na łóżko i zamknęłam oczy. W tym momencie dziękowałam rodzicom, że zafundowali mi takie, a nie inne wakacje. Brakowało tylko Darii, ale skoro dom był duży, nie widziałam powodu, dla którego nie mogłaby tutaj przyjechać.

Przypomniałam sobie o wujku, który prosił, żebym przyszła na dół. Zeszłam po schodach do salonu, gdzie wujek siedział na kanapie i przeglądał swojego laptopa.

- Oooo już jesteś, usiądź. - zamknął urządzenie i odłożył je na stolik, biorąc tym samym łyk kawy. - I jak się podoba?

- Jest niesamowicie! Pięknie i wgl.... ohhh

- Przyzwyczajaj się. - no i te słowa zabrzmiały podejrzanie. Od razu z twarzy zszedł mi uśmiech. Moja mina najwyraźniej przestraszyła trochę mężczyznę, bo od razu dodał – W końcu będziesz tutaj całe dwa miesiące. Hahahah – nie byłam pewna słów, które wypowiedział

- Chcesz o czymś porozmawiać czy mogę iść? - powiedziałam dość oschle

- Ah tak. Wyjeżdżam. Na około dwa tygodnie. Sprawy służbowe. Codziennie będzie tutaj mój pracownik, lokaj. Zawsze możesz poprosić go o pomoc, jeżeli będzie taka potrzeba. On robi zakupy i wszystkiego pilnuje. Sprzątać będzie pokojówka, która przychodzi tutaj co drugi dzień, więc bałaganem tez się nie przejmuj... - trzeba przyznać, że coraz bardziej mi się podobało. Nie traciłam więc czasu i od razu poruszyłam sprawę gości

- A czy mogę zaprosić na kilka dni moją przyjaciółkę? - panowała chwila ciszy

- Hmm... tak, ale dopiero w drugim tygodniu. Wolę, żebyś trochę się zaaklimatyzowała i dopiero potem zapraszała gości.

- Nie ma sprawy. Dzięki – i wyszczerzyłam się jak tylko potrafiłam

- Jadę za jakąś godzinę. Dzisiaj nikogo już tutaj nie będzie.

Robiąc dobry uczynek, w ramach podziękowań, przygotowałam mu na drogę kanapki. Potem przebrałam się w cieńsze rzeczy. Mimo popołudniowej pory, na dworze było gorąco. Włożyłam krótkie spodenki i ulubioną, białą bokserkę. Na ramiona narzuciłam coś w stylu kimono. Zwiewny, kwiecisty materiał z frędzlami na dole – najprościej mówiąc. Miałam ochotę poczuć wiatr we włosach, więc rozpuściłam kok i nic nie robiąc z fryzurą wyszłam na spacer.

InaczejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz