Witam, kochani! Na wstępie mówię, że bardzo chciałam, żeby ten rozdział był dłuższy i ciekawszy. Mam nadzieję, że w Waszych oczach po przeczytaniu go, taki właśnie będzie. Nie wiem już jaki czas temu dodałam rozdział szósty, ale wakacje niestety się skończyły i nie ma już tak dużo wolnego czasu. Nie miałam również pojęcia, jak napisać coś nowego, nie byłam pewna, co chcę opisać i w jaki sposób. Dzisiaj wena przyszła bardzo niespodziewanie i tak o to wyprodukowałam ten mały plan wydarzeń. Życzę miłęgo czytania!
________________________________________________________________________________
- O ile mi się wydawało, mówiłaś, że Twoi rodzice przyjadą pod koniec Twojego pobytu tutaj. - Daria siedziała na łóżku w moim pokoju i malowała paznokcie u rąk
- Też mi się tak wydawało. Dziwne, że w ogóle dostali urlop.
Ich przybycie tutaj owszem, zdziwiło mnie, ale jakoś nie stęskniłam się za nimi zbytnio, żeby zacząć spędzać z nimi więcej czasu, niż normalnie. Mama powiedziała tylko, że bardzo się cieszy, że mnie widzi, a tata... on w sumie nic nie powiedział. Taka rozmowa...
W południe, Daria postanowiła wreszcie wrócić do domu, wybrałyśmy się razem z Maćkiem i Filipem na plażę. Spędziłyśmy z chłopakami parę godzin, a teraz siedzimy w pokoju, w pidżamach, bez jakiegokolwiek makijażu, malując paznokcie i słuchając muzyki. Chcę przez to powiedzieć, że z rodzicami od rana nie zamieniłam ani jednego słowa. Teraz nie mam nawet pojęcia gdzie są i co robią. Po naszym przyjściu widziałam, że wychodzą do centrum miasta, nic poza tym.
- Widziałam, że pracownik tego wspaniałego domu, zamieszkanego przez Twojego wujka, stał się chyba dla Ciebie kimś więcej...
- Daria!
- No co, tylko mówię. Haha
- Może porozmawiamy o Tobie i Filipie, hmmm? Znacie się tylko jeden dzień, a już tak dobrze wam idzie. Poza tym za tydzień wyjeżdżasz więc...
- No jest przystojny i miły..., ale się nie przywiązuje, nic w tym stylu. Kolega.
- Pewnie. - zaczęłyśmy się śmiać
Przez dość długi czas w pokoju oprócz muzyki, puszczanej z laptopa panowała cisza. Nie wiem czy nie zręczna czy nie. Szczerze powiedziawszy skupiłam się w pewnym momencie na przeglądaniu telefonu, więc nie zdawałam sobie sprawy ile czasu minęło. W końcu, Daria przerwała ten błogi spokój, w którym nie musiałam się tłumaczyć i odpowiadać na jej głupie pytania, które zadawała tylko w mojej trosce. Mimo to, były irytujące.
- Jak tam Maciek? - zapytała
- No chyba okej. Widziałam się z nim wtedy kiedy też Ty, więc chyba wiesz. - oczywiście wiedziałam, że przyjaciółce nie chodziło w żadnym wypadku o to. Nie chciała usłyszeć takiej odpowiedzi, to pewne. Jednak irytowało mnie wypytywanie się o chłopaka, który nie był moim chłopakiem, a ona go tak traktowała i to w stu procentach.
- Widziałam Was dzisiaj rano, w kuchni... całowaliście się. Jesteście razem?
- Nie! - nie mogłam już tego wytrzymać – co z tego, że się całowaliśmy?! Co z tego, ja się pytam! Kurde... wiem, że kolejny raz chcesz mi powiedzieć, że mam się nie przywiązywać, bo niedługo wyjeżdżam, ale ja się nie przywiązuje!!! Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek kiedyś powiedział Ci, że w ogóle coś do niego czuje! Nie wydaje mi się, żebyś ty zakochała się tak szybko w Filipie, mimo to, całowałaś się z nim chyba więcej razy niż ja z Maćkiem! Przestań w końcu wypytywać się o niego, bo za każdym razem mówisz mi wszystko to, co wiem już doskonale! To jest mój wybór, moja sprawa, a przede wszystkim... - nie wiem czy chciałam to powiedzieć – moje życie, nic Ci do niego.
CZYTASZ
Inaczej
Teen Fiction"Leżenia całymi godzinami na ciepłym, a niekiedy ziemnym piachu, długich nocnych spacerów, przyglądania się gwiazdom, które błyszczały i oświetlały nam drogę w ciemnym lesie. Wstawania o 4.30 i obserwowania wschodów słońca, trzymania w dłoniach zimn...