~ 6 ~

5.9K 420 54
                                    

— Kiedy będziemy na błoniach nagle się pojawisz, udając, że wcześniej nas nie widziałeś

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Kiedy będziemy na błoniach nagle się pojawisz, udając, że wcześniej nas nie widziałeś...

— Wtedy powiem, że nie chcę wam przeszkadzać i zrobię krok w tył życząc miłego dnia...

— A wtedy ja zaproponuję Ci byś został bo jest przecież jest taki piękny dzień, a Ty udasz, że się zastanawiasz.

— Spojrzę na Lily i zapytam czy aby napewno nie przeszkadzam...

— Widzę, że Pan Potter i Panienka Wright nie są zainteresowani dzisiejszą lekcją. A szkoda, ponieważ to zaklęcie mogłoby was wyciągnąć z niejednych tarapatów — rzekła nauczycielka Obrony Przed Czarną MagiąGalatea Merrythought, słynąca głównie ze swojej surowości i niechęci do nieuków.

— Ależ Pani Profesor, my właśnie dyskutujemy na temat owego zaklęcia — rzekł pewnie James.

— Doprawdy? — zapytała nauczycielka, uśmiechając się złośliwie, co Kathryn uznała za zły znak — W takim razie proszę powiedzcie mi jakie zaklęcie omawiamy?

Zarówno James i Kathryn pobledli i wymieniając między sobą żałosne spojrzenie, spuścili głowy:

— Tak myślałam — rzekła triumfalnie Galatea — Potter i Wright, proszę zostańcie po lekcji, omówimy na czym będzie polegał wasz szlaban.

— Tak myślałam — rzekła triumfalnie Galatea — Potter i Wright, proszę zostańcie po lekcji, omówimy na czym będzie polegał wasz szlaban

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Podłe babsko! — warknęła Kathryn, kiedy wspólnie z Jamesem wspinali się po schodach.

— Gdyby każdy nauczyciel był tak upierdliwy jak ona, to musiałbym zostać w Hogwarcie jeszcze kilka lat by odrobić wszystkie szlabany — dodał posępnie James.

— Gdyby każdy nauczyciel był tak upierdliwy jak ona, to musiałbym zostać w Hogwarcie jeszcze kilka lat by odrobić wszystkie szlabany — dodał posępnie James

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wieczorem spotkali się jeszcze w Pokoju Życzeń, gdzie kontynuowali naukę Patronusa.

— Skup się, Kat! — powiedział James przyglądając się staraniom dziewczyny.

Gryfonka wykonała jeszcze kilka obrotów różdżką, jednakże bezskuteczne.

Kathryn usiadła na ławce pozbawiona wszelkich nadziei po czym rzekła:

— W życiu nie zostanę aurorem...

— Chcesz być aurorem? — zapytał zdziwiony James siadając obok niej.

Gryfonka kiwnęła posępnie głową i dodała:

— Do tego są potrzebne najwyższe oceny. Wymagają minimum pięciu owutemów, z których musisz mieć przynajmniej „powyżej oczekiwań". Potem czeka Cię cała seria surowych testów charakteru i umiejętności w urzędzie aurorów. To trudna ścieżka kariery, jednakże chciałabym zaryzykować...

— Nadawałabyś się na aurora. Masz wszystko czego oni potrzebują.

— Nie umiem wyczarować Patronusa. To z góry mnie skreśla...

— Ale się nauczysz — wtrącił wesoło James.

— A Ty? — zapytała Gryfonka — Co chcesz robić po szkole?

James zastanowił się przez chwile po czym rzekł:

— Sam nie wiem. Myślałem nad grą w Quidditcha...

— To świetny pomysł! — rzekła entuzjastycznie Kathryn — Mógłbyś nawet wstąpić do reprezentacji...

Wtedy rozmowę przerwał im Syriusz, który nagle pojawił się w Pokoju Życzeń.

— Myślałem, że zajmujecie się nauką Zaklęć a nie ploteczkami — powiedział Syriusz z zawadiackim uśmiechem — Zbierajcie się, zaraz kolacja.

James i Kathryn ze zdziwieniem spojrzeli na zegar.

— Już ta godzina? — zdziwił się chłopak, zbierając swoje rzeczy — Pośpiesz się Kat bo zjedzą nam wszystkie bułeczki dyniowe.

Po upewnieniu się, że niczego nie zapomnieli, trójka Grufonów raźnym krokiem i w dobrych humorach, ruszyła do Wielkiej Sali.

Między nami • James Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz