— Kiedy będziemy na błoniach nagle się pojawisz, udając, że wcześniej nas nie widziałeś...
— Wtedy powiem, że nie chcę wam przeszkadzać i zrobię krok w tył życząc miłego dnia...
— A wtedy ja zaproponuję Ci byś został bo jest przecież jest taki piękny dzień, a Ty udasz, że się zastanawiasz.
— Spojrzę na Lily i zapytam czy aby napewno nie przeszkadzam...
— Widzę, że Pan Potter i Panienka Wright nie są zainteresowani dzisiejszą lekcją. A szkoda, ponieważ to zaklęcie mogłoby was wyciągnąć z niejednych tarapatów — rzekła nauczycielka Obrony Przed Czarną Magią – Galatea Merrythought, słynąca głównie ze swojej surowości i niechęci do nieuków.
— Ależ Pani Profesor, my właśnie dyskutujemy na temat owego zaklęcia — rzekł pewnie James.
— Doprawdy? — zapytała nauczycielka, uśmiechając się złośliwie, co Kathryn uznała za zły znak — W takim razie proszę powiedzcie mi jakie zaklęcie omawiamy?
Zarówno James i Kathryn pobledli i wymieniając między sobą żałosne spojrzenie, spuścili głowy:
— Tak myślałam — rzekła triumfalnie Galatea — Potter i Wright, proszę zostańcie po lekcji, omówimy na czym będzie polegał wasz szlaban.
— Podłe babsko! — warknęła Kathryn, kiedy wspólnie z Jamesem wspinali się po schodach.
— Gdyby każdy nauczyciel był tak upierdliwy jak ona, to musiałbym zostać w Hogwarcie jeszcze kilka lat by odrobić wszystkie szlabany — dodał posępnie James.
Wieczorem spotkali się jeszcze w Pokoju Życzeń, gdzie kontynuowali naukę Patronusa.
— Skup się, Kat! — powiedział James przyglądając się staraniom dziewczyny.
Gryfonka wykonała jeszcze kilka obrotów różdżką, jednakże bezskuteczne.
Kathryn usiadła na ławce pozbawiona wszelkich nadziei po czym rzekła:
— W życiu nie zostanę aurorem...
— Chcesz być aurorem? — zapytał zdziwiony James siadając obok niej.
Gryfonka kiwnęła posępnie głową i dodała:
— Do tego są potrzebne najwyższe oceny. Wymagają minimum pięciu owutemów, z których musisz mieć przynajmniej „powyżej oczekiwań". Potem czeka Cię cała seria surowych testów charakteru i umiejętności w urzędzie aurorów. To trudna ścieżka kariery, jednakże chciałabym zaryzykować...
— Nadawałabyś się na aurora. Masz wszystko czego oni potrzebują.
— Nie umiem wyczarować Patronusa. To z góry mnie skreśla...
— Ale się nauczysz — wtrącił wesoło James.
— A Ty? — zapytała Gryfonka — Co chcesz robić po szkole?
James zastanowił się przez chwile po czym rzekł:
— Sam nie wiem. Myślałem nad grą w Quidditcha...
— To świetny pomysł! — rzekła entuzjastycznie Kathryn — Mógłbyś nawet wstąpić do reprezentacji...
Wtedy rozmowę przerwał im Syriusz, który nagle pojawił się w Pokoju Życzeń.
— Myślałem, że zajmujecie się nauką Zaklęć a nie ploteczkami — powiedział Syriusz z zawadiackim uśmiechem — Zbierajcie się, zaraz kolacja.
James i Kathryn ze zdziwieniem spojrzeli na zegar.
— Już ta godzina? — zdziwił się chłopak, zbierając swoje rzeczy — Pośpiesz się Kat bo zjedzą nam wszystkie bułeczki dyniowe.
Po upewnieniu się, że niczego nie zapomnieli, trójka Grufonów raźnym krokiem i w dobrych humorach, ruszyła do Wielkiej Sali.
CZYTASZ
Między nami • James Potter
FanfictionOpowieść o dwójce przyjaciół z Gryffindoru, którzy na siódmym roku zawierają ze sobą pewien układ. Krótka historia, zawierająca 20 rozdziałów, opowiadająca o tym, jak niewinna przysługa przeradza się w najsilniejsze uczucie. Czy James i Kathryn wywi...