~ 19 ~

5.8K 416 195
                                    

Trzy lata po ukończeniu Hogwartu, Kathryn Wright siedziała w zatłoczonej kawiarni, z niecierpliwością wyczekując swojego przyjaciela ze szkolnych lat

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Trzy lata po ukończeniu Hogwartu, Kathryn Wright siedziała w zatłoczonej kawiarni, z niecierpliwością wyczekując swojego przyjaciela ze szkolnych lat.

Po tym jak dziewczyna wysłała list do Jamesa, już następnego dnia dostała odpowiedź.

Nie widzieli się trzy lata...

Wiele się przez ten czas wydarzyło.

Kathryn pracowała w Departamencie Transportu Magicznego, w biurze głównym Sieci Fiuu.

Dziewczynie bardzo odpowiadała owa praca, ponieważ do nudnych nie należała.

Wielokrotnie miała do czynienia z zabawnymi przypadkami podczas teleportacji, które sprawiały jej niezły ubaw.

Zaś James i Lily wzięli ślub, co dla Kathryn nie było zaskoczeniem, a rok później doczekali się małego, ciemnowłosego chłopca, którego nazwali Harry.

Kathryn cieszyła się ich szczęściem.
Jednak doskonale zdawała sobie sprawę, że zachowała się nie fair wobec swoich szkolnych przyjaciół.

A zwłaszcza wobec Jamesa, za którym tęskniła odkąd opuściła go na Peronie 9 i 3/4.

Mimo upływu czasu jej uczucia wobec niego nie zmalały. Lecz w tym momencie, jedyne czego pragnęła, to jego przyjaźni oraz by wybaczył jej odejście sprzed laty.

Kathryn zerknęła na zegar, wiszący nad barem, na którym widniała godzina 16:23.

Blondynka zmarszczyła brwi, ponieważ byli umówieni z Jamesem na godzinę szesnastą.

Dlaczego się spóźnia? — pomyślała rozglądając się po kawiarni.

Nagle drzwi od pomieszczenia stanęły otworem a do środka wpadł wysoki mężczyzna, z długą brodą mający na sobie czarodziejskie szaty.

Uradowany mężczyzna podniósł wysoko ręce i krzyknął:

— Radujcie się wszyscy! Sami-Wiecie-Kto przepadł!

Nagle Kathryn zobaczyła, jak na ulice wychodzą wiwatujące, roześmiane tłumy!

— Niech żyje Harry Potter!

Dziewczyna gwałtownie spojrzała w stronę wysokiego czarodzieja zastanawiając się, czy przypadkiem się nie przesłyszała.

— Czarny Pan odszedł! — krzyknęła niska czarownica, podskakując na chodniku.

Kathryn wstała od stołu po czym wyszła na ulicę pełną rozemocjonowanych czarodziejów.

— Za Harry'ego Pottera! — krzyknął czarodziej upijając spory łyk Ognistej Whisky.

Harry Potter...

Kathryn była wyraźnie zdezorientowana. Czy to wszystko jest prawdą? Czy Voldemort naprawdę przepadł?

— Przepraszam! — zawołała za wysokim czarodziejem, który zwrócił się ku niej z szerokim uśmiechem na twarzy.

— Tak?

— Czy to prawda? Czy Sam-Wiesz...

— Ależ tak! Ależ tak! — oznajmił radośnie czarodziej — Pokonał go Harry Potter!

— Przecież Harry... — zaczęła blondynka lecz mężczyzna ponownie jej przerwał:

— Nikt nie wie jak to się stało! Najważniejsze, że pokonał Czarnego Pana!

Czarodziej uściskał Kathryn, całując przy tym w oba policzki po czym ponownie ruszył za tłumem wiwatujących na cześć Harry'ego.

— Proszę Pana! A co z jego rodzicami?

Mężczyzna odwrócił się ku blondynce, a mina nieco mu zrzedła kiedy oznajmił:

— Nie żyją.

Kathryn zachwiała się gwałtownie, czując jak traci grunt pod nogami.

— To niemożliwe... — szepnęła, kiedy łzy napłynęły jej do oczy — Lily, James...

Czarodziej z zatroskaną miną ruszył ku niej lecz ta natychmiast się deportowała.

W mgnieniu oka znalazła się w Dolinie Godryka, gdzie z pustką w sercu patrzyła jak tłumy czarodziejów kładą kwiaty pod domem, który jeszcze do niedawna należał do Potterów.

Z gardła Kathryn wyrwał się głośny szloch po czym padła na kolana zakrywając twarz dłońmi.

Między nami • James Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz