Rozdział 19.

5.8K 271 49
                                    


Komentujcie😘
Rozdział niedopracowany, ale postanowiłam dla Was dodać;)

Leżałam z przyjaciółką i rozmyślałam nad swoim życiem. Nad tym, co mnie czeka i nad tym, co się wydarzyło. To, jak zostałam sprawnie oszukana przytłoczyło mnie, nie wiedziałam, co o tym myśleć. W każdym razie obecnie to Miranda wygrywa, jest nieprzewidywalna i niebezpieczna, a ja nie mogę walczyć, nie mam nawet szansy na obronę, bo jestem tu zamknięta.
Współlokatorka - jeżeli tak można ją nazwać mieszkając w apartamencie (ruinie) który nie ma dostępu do życia na zewnątrz - dała mi skromną sukienkę i szare pantofelki. Szczerze mówiąc, to o wiele bardziej wolałam takie ubrania, niż przepych i bogactwo do którego przekonywał mnie Alfa, bo byłam przyzwyczajona do tego stylu. Mieszkając na wsi nie było nikogo stać na droższe rzeczy, więc były jakieś plusy obecnej sytuacji. Wiem, to nienormalne, żeby dziewczyna która żyje w takim świecie i od małego była zapracowana i poniżana miała w sobie iskrę nadziei, a co dopiero optymizm. Ja go jednak posiadałam, bo co mi innego w życiu pozostało?
Z braku jakiegokolwiek zajęcia postanowiłyśmy stworzyć listę plusów siedzenia w tej zapchlonej dziurze.
-Poznałyśmy się - krzyknęłyśmy równocześnie.
- Odpoczniemy od zgiełku otaczającego nas świata.
- Mamy więcej wolnego czasu.
- Nie słuchamy ględzenia Mirandy i rozkazów Alfy.
Niestety, skończyły nam się pomysły. Naprawdę, uwierzcie mi na słowo, bycie zamkniętym w walącym się apartamencie ze świadomością spędzenia tam reszty swego życia na przymus nie pomaga w znalezieniu zajęcia, może się to znudzić, nie polecam.

Pov. Mike

Widziałem ciemność, tylko ciebmność. Wiedziałem tylko, że nie byłem tam sam.
Jakieś myszy lub szczury skrobały o ściany, od ścian biło zimno. Na nogach i rękach miałem srebrne kajdany i od razu mówię, wilkołaki mogą spokojnie dotykać srebra, tak samo jak ludzie, nie wiem dlaczego ludzie ubzdurali sobie że to nas osłabia, rani. No, ale skoro się nas boją to wymyślają kolejne do tego powody.
Nigdy o nikogo się nie bałem, ale tym razem tak. Strasznie. Bałem się o Cealenę, co z nią zrobiono, czy ona żyje i jak się czuje po tym nieporozumieniu z katastrofalnymi skutkami. Nie myślałem o tym co się ze mną stanie, nie obchodziło mnie to. Najważniejsza była moja mała siostrzyczka, moja jedyna rodzina. Chociaż była w połowie zmienną, to nie przeszła przemiany, była słaba fizycznie, a i jej psychika nie była w dobrym stanie. Kolejny zawód, kolejne rozczarowanie. Nie wiedziałem, jak na to reaguje, tak bardzo chciałbym jej pomóc. Mimo wszystko, nigdy jej nie opuszczę, na zawsze pozostanę w jej sercu.

Gwiazdki i komentarze mile widziane;)

Dziękuję za Waszą obecność tutaj, jeżeli macie pytania - piszcie, i w komentarzach, i w prywatnych wiadomościach, odpisuję w przeciągu kilku godzin;)

Wasza
~ Roxie~

Dopełnienie DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz