Rozdział 8.

10K 422 43
                                    

Pov. Cealena
    Widziałam tylko ciemność. Czułam tylko ból i strach. Złamał mnie. Udało Mu się mnie złamać. Miałam być silna, lecz nie potrafię. Boję się. Panicznie się boję. Niestety, zobaczyłam światło. Wracam. Nie chcę, lecz wracam do świata pełnego bólu. Boję się żyć, boję się ludzi, nie wiem co się ze mną stało...
     Otworzyłam powieki. Ujrzałam piękny pokój bogato ozdobiony. Umarłam? Nareszcie koniec tortur. Ale dlaczego wszystko mnie boli? Nie, to nie dzieje się naprawdę, ja żyję, nie chcę, nie chcę!!! Boję się Alfy, może i jestem tchórzem, ale to prawda. Nagle usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza i do pokoju wszedł człowiek. Wiedziałam kto to, zrozumiałam po krokach. Natychmiast moje serce zaczęło walić jak szalone...

Pov. Xavier
Wszedłem do pokoju, gotów na kłótnię. Z tego co słyszałem, nieźle stawiała się na torturach. Przywaliła mojemu naljepszemu strażnikowi w nos. Ona - człowiek! Lecz to, co zastałem, zdziwiło mnie zupełnie. Zobaczyłem drżącą dziewczynę wciśniętą jak najmocniej w róg łóżka. Serce biło jej jak szalone. Podszedłem. Wyciągnąłem rękę, by pogłaskać ją po głowie, a ta skuliła się, jakby czekając na cios. Cofnąłem się.
- Spójrz na mnie - powiedziałem, pragnąc ujrzeć jej twarz, jej oczy, jej usta... Ta jednak skuliła się jeszcze bardziej.
- Proszę, nic Ci nie zrobię. - zapewniłem. Spojrzała. Na ułamek  sekundy jej wzrok napotkał mój, jednak od razu spuściła go na stopy. Miała piękne, fiołkowe oczy z nutą niebieskiego odcienia. Jednak płynęły z nich łzy, potoki łez. Cały czas trzęsła się w strachu i kuliła.
- Nic Ci nie zrobię, porozmawiajmy, dobrze? - pokiwała głową.
    Usiadłem na fotelu. Ona cały czas stała. Gdy poprosiłem, by usiadła, ta zrobiła to, lecz klęknęła na dywanie. Westchnąłem ciężko.
- Bardzo przepraszam za to, co Cię spotkało. To wszystko moja wina. Nie potrafię sobie wybaczyć tego, co Ci zrobiłem, lecz obiecuję, że będziesz tu bezpieczna. Zaopiekuję się tobą. Wiesz, dlaczego tu jesteś? -zaprzeczyła ruchem głowy.
   
- Jesteś moją przeznaczoną, moją mate i będę o Ciebie dbał. Kocham Cię i pomogę Ci dojść do siebie, ok? Zaufasz mi po tym wszystkim? - wzruszyła ramionami.
     Wiedziałem, że będzie ciężko, ale że aż tak? Wyszedłem, by przemyślała to wszystko.

Dziękuję za Wasze wsparcie😘

Dopełnienie DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz