Obiad

2.8K 130 2
                                    

Uwaga! Macie jeszcze czas pisać pytania. A dokładnie to tydzień. Prosze o dużo pytań! Prosze piszcie pytania bo nie wiem co wam napisać o sobie. Miłego czytania moje kochane misie!

Obudziłam się przez promienie słońca, które wpadały przez okno. Nosz kurde! Ja chce jeszcze spać! Ale no mówi się trudno. Wstałam, wyszłam z sypialni i kątem oka zerknełam na kanape. No matko moja! Jak on słodko śpi. Podeszłam do kanapy i szczelniej okryłam go kocem. Swoją drogą to skąd on wytrzasnoł ten koc? Ech.. Tą myśl zostawie na później. Usiadłam na przeciwko kanapy i patrzyłam na Lokiego. Wiecie co? Nie wyglada jakby zabił 80 w dwa dni. Wygląda na takiego... spokojnego. Może się powtarzam myśląc to ale naprawde. Teraz wydaje się taki spokojny. Kosmyk włosów drażnił jego twarz. Skąd to wiem? Rusza się nie spokojnie chcąc strącić ten kosmyk włosów. Tych czarnych pięknych włosów. Nie no. On powinien reklamować jakąś farbe do włosów albo szampon. Już to widze. Loki reklamuje Gliss Kur. (Czy jakoś tak.) No śmiać mi się chce.
-Ta bardzo śmieszne.- powiedział Lokusław tym samym wybudzająć z transu.
-Nie fochaj się.- powiedziałam i uśmiechnełam.
-Ja bym kupiła twoją farbe do włosów lub szampon.-powiedziałam, podeszłam do Lokiego który siedział na kanapie i usiadłam mu na kolana. Był bez bluzki. Spaliłam buraka. Czy on musi mnie tak zawstydzać?
-Jak myślisz jak bym wyglądała w czarnych włosach?-spytałam patrząc mu w oczy.
-Nie było by ci ładnie. Teraz masz ładny kolor włosów.- powiedział a ja go przytuliłam. Lubie się przytulać. Odwzajemnił przytulaska.
-Jak ci się spało na kanapie?- spytałam. Ale nie złośliwie.
- Może być.-odpowiedział.
-Następnym razem wpuszcze cię do sypialni.- mówiłam dalej go tuląc.
-Tylko nie masz mnie podglądać jak się myje. -powiedziałam.
- Nie obiecuje.-odparł.
-No wiesz ty co? A czy ja cię podglądam jak bierzesz prysznic?-spytałam.
-A chciałabyś?-odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Może..-powiedziałam szeptem. Zaraz! Ja to powiedziałam?! No to jestem w czarnej dupie! Oderwałam się od Lokiego.
- Co chcesz na śniadanie?-spytałam.
-Raczej na obiad. Jest 12:54.- odpowiedział. No to sobie pospaliśmy.
-Mogą być frytki?-spytałam.
-A co to?-spytał. No tak.. On wielu rzeczy nie kuma.
-Poczekasz 7 minut.- spytałam i wziełam jego twarz w dłonie. Ma piękne, zielone oczy z tym charakterystycznym błyskiem. On wogule jest piękny. Pokiwał głową na tak.
-Zaraz wracam.-powiedziałam i chciałam zejść z jego kolan ale zanim to zrobiłam pocałowałam go w policzek. Poszłam do sypialni, zamknełam drzwi na klucz i wyczarowałam sobie ubrania. Czarne getry, bielizna, czerwone trampki, szara bluza z kapturem. Ubrałam to i poszłam do łazienki. Uczesałam włosy i umyłam zęby. Poszłam do salonu i przytuliłam boga, który nadal sobie siedział na kanapie.
-Już jestem!-powiedziałam uradowana. Wyczarowałam frytki i dałam mu jedna porcje. Ja wziełam sobie drugą.
-Smacznego Lokiś!-powiedziałam radośnie i zaczełam jeść. Loki wziął jedną frytke i zaczął ją wąchać. Śmiać mi się chciało. Ale nie będe się śmiać. Wziął ją do buzi.
-To jest nawet dobre.-powiedział i zaczął normalnie jeść. Loki, Lokiś, Lokiś... Jaki ty jesteś słodki!

Cześć. Przepraszam za błędy. Wiem że ten rozdział jest troche nudny ale następny będzie ciekawszy.

Zasłuchana || AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz