Jesteś najlepszy bratem pod słońcem!

2.3K 131 7
                                    

Obudziłam się przez zapach gofrów. Szybko wstałam, wziełam swoją porcje i zaczełam jeść. Nie ma to jak gofry z rana. Po zjedzeniu gofrów przyglądałam się Loczkowi. No po prostu uwielbiam na niego patrzeć jak śpi.
-Ja też lubie patrzeć jak śpisz.-powiedział i wstał. Wzioł swoją porcje gofrów i popatrzył się na nie dziwnie.
-Loki są gofry. Gofry poznajcie Lokiego. Boga psot i kłamstw, który zamierza was zjeść.-powiedziałam i uśmiechnełam się. Bożek tylko posłał mi groźne spojrzenie i zaczął jeść. Oj. Loczek chyba nie ma dzisiaj humoru.
Po kilku chwilach na talerzu nic nie było. Loki odłożył talerz a ja poszłam i przytuliłam się do niego.
-Potrzebuje miłości.-powiedziałam i bardziej przylepiłam się do niego. Odwzajemnił przytulaska.
-Starczy?-spytał i chciał się odemnie odsunąć.
-Nieee. Jeszczeee.-powiedziałam i wzmocniłam uścisk. Ten tylko westchnoł.
-Musisz się przyzwyczaić że lubie się do ciebie przytulać.-powiedziałam.
-Postaram się.-odpowiedział. A ten moment musiał przerwać... No zgadnijcie kto?! Cholerny Stark! A przepraszam nie chciałam urazić fanek. Teraz będziecie mnie chciały zabić za to że tak nazwałam Tonego. Mówi się trudno.
-No gołąbeczki. Ktoś do ciebie.-powiedziała konserwa i wskazała na mnie. Otworzył klatke.
-Choć.-powiedział i po chwili ujrzałam czarno włosego chłopaka z brązowymi oczami.
-Andy! Przyszedłeś po mnie. Kocham cię za to!-wykrzyczałam i przytuliłam się do niego.
Perspektywa Lokiego.
Gdy Cassandra przytuliła się do tego faceta poczułem się zazdrosny. Miałem ochote rozszarpać tego całego Andiego.
Perspektywa Cassandry.
-Gadałem ze Starkiem. Niestety cię nie wypuszczą.-powiedział.
-Nosz kur*a!-krzyknełam zła.
-Ale będziesz mogła spokojnie chodzić po wieży i możesz odwiedzać rodzine.-powiedziała.
-Kur*a! Jesteś najlepszy bratem pod słońcem! Kocham cię braciszku!-krzyknełam szczęśliwa.
-Ej! Przypominam ci że mam 23 lata i jestem od ciebie starszy. Siostrzyczko. I też cie kocham. A tak wogule Naomi pytała o ciebie. - powiedział.
-Niedługo ją odwiedze. Was też.-powiedziałam.
-Stark?-spytałam.
-Słucham.-odpowiedział.
-A co z Lokim?-spytałam.
-Jeleń zostaje tutaj.-odpowiedział.
-Panie Stark. No prosze. Niech Loki też będzie mógł chodzić po wieży. Prosze.-prosiłam.
-Nie.-odpowiedział.
-No prosze.-powiedziałam i rozpiełam dwa guziki jego koszuli.
-No dobrze.-powiedział. Ha. To zawsze działa.
-Dziekuje.-powiedziałam i go przytuliłam. Dziecinność u mnie wygrywa. Po chwili odkleiłam się od Starka i poszłam do Andiego.
-Dzięki brat.-powiedziałam.
-Nie ma za co. A podrzuciłem ci ciuchy. No i chyba będe się zbierał. Pa. Cass.-powiedział, przytulił mnie i poszedł.
-No to choć. Pokaże ci swój pokój.-powiedział a ja poszłam za nim.

Cześć aniołki! Przepraszam za błędy.

Zasłuchana || AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz