Smaug wciąż był przy tobie, kiedy wspinałaś się po schodach prowadzących na szczyt zewnętrznej ściany. Jego uczucie zaczynało cię mylić w taki sposób, w jaki wiedziałaś, że nie powinno. Gdyby któryś z twoich przyjaciół tak cię pocałował, nie zastanawiałbyś się przez chwilę. Co go zmieniło? Ale teraz nie mogłaś o tym myśleć. To była drobna sprawa w porównaniu do bitwy, która miała się odbyć.Przemierzając elfich łuczników, trzymałaś oczy szeroko otwarte. Zauważyłaś go i Gimli na samym czele i ruszyłaś do nich.
-Ach, oto ona! - powiedział Gimli, kiedy do nich podeszliście. Trudno było stłumić śmiech na widok jego twarzy, kiedy zobaczył twoją zbroję. -Wyglądasz ... um ...silnie i odważnie?
- ha...Wyglądam niedorzecznie, ale jesteś słodka próbując mnie pocieszyć.
-Więc gdzie jest twój oddychający ogniem chłopak?- Zapytał Gimli.
Legolas rzucił mu spojrzenie, a ty się zarumieniłaś, zanim odpowiedziałaś: -On ich złapie i zabije. To powinno się udać, chyba że zacznie padać.
Niemal natychmiast po tym, jak słowa zniknęły z twoich ust, pierwsza kropla deszczu uderzyła cię w twarz. Zanim przybył wróg, zakwalifikowała się jako mocna ulewa.
Widząc, że armia Sarumana jest blisko, była bardziej przerażająca niż kiedykolwiek mogłaś sobie wyobrazić. Było ich tak wielu. Ich ryk zmieszany z brzękiem broni i zbroi sprawił, że łomotała ci głowa. Wszyscy łucznicy czekali na rozkaz Aragorna. To, na co on dokładnie czekał, nie było pewne. Orki ustawione były w szeregu, rząd za rzędem, uderzając podstawą włóczni o ziemię. W górę i w dół i od nowa.
Nagle odgłos strzały przelatującej w powietrzu odnalazł twoje ucho i znalazł swój ślad w jednym z orków. Przerwane śmiercią jednego z nich, żołnierze wroga przerywali taktykę przestraszenia i rozpoczęli atak. Po rozkazie Aragorna łucznicy puścili strzały jedna po drugiej. Celowałaś swoim łukiem, gdy ryk był groźniejszy, niż cokolwiek, co armia Sarumana mogła kiedykolwiek zebrać, słysząc odgłosy bitwy.
Był dokładnie tam, gdzie powiedział, że będzie, z głową i szyją wygiętymi jak wąż, który ma uderzyć. Nawet z tej odległości Smaug nadal zdawał się wierzyć we wszystko. W mgnieniu oka rzucił się do przodu, rozrywając przeciwników na strzępy pazurami i rozbijając je na kawałki w potężnych szczękach.Pomimo swoich dużych rozmiarów i stosunkowo ograniczonej przestrzeni, był niezwykle zwinny i prawie wdzięczny w swoich ruchach.
Wyglądało na to, że armia dzieliła się na pół, a ci najbliżsi fortecy podążali naprzód, a reszta wycofywała się, by zaatakować Smauga. Byli oczywiście sprytniejsi niż wyglądali i wiedzieli, że kiedy dotrą do wnętrza lub w ścianach, będą mieli do czynienia tylko z ludźmi i elfami.Smaug nie byłby w stanie ich zaatakować bez narażania swoich towarzyszy.
Byłaś tak pochłonięty walką, że nie zauważyłeś orka z pochodnią, dopóki nie było za późno. Wybuch, który nastąpił, sprawił, że wyleciałaś w powietrze. Kiedy mocno uderzyłaś o ziemię, wszystko przed twoimi oczami zaczęło być czarne. Ostatnią rzeczą, o której wiedziałeś, to ktoś, kto chwyta cię i odciąga od miejsca, w którym leżałaś. Potem wszystko się ściemniało.
CZYTASZ
Płomień Smoka [ Smaug OC]
Fiksi PenggemarCo się stanie kiedy wielki Smaug zakocha się w zwyklej dziewczynie? A co jeśli bard nie zabije smoka? Jak potoczy się historia pewnej dziewczyny? I co się stanie z drurzyną pierścienia?