Rozdział 6

1.5K 99 19
                                    

-Trzymaj się, mój skarbie, a teraz lecimy.
Przycisnąłaś swoje ciało do niego i chwyciłaś go mocno. W jednej chwili byłaś setki stóp w powietrzu, a wiatr uderzał mocno w ciebie.Wkrótce poczułaś, że wyprostował się i głośne bicie jego skrzydeł ucichło. Obaj szybowaliście. Spuściłaś wzrok i piękno scenerii pod tobą zaparło dech w piersiach.Niestety, przybyłaś do miejsca przeznaczenia znacznie wcześniej niż byś chciała. Smaug powoli zszedł i delikatnie wylądował na ziemi przed bramami Rohana. Zsunąłaś mu się z głowy i poklepałaś delikatnie.

-To było absolutnie cudowne! Od dawna nie bawiłam się tak dobrze!

-Cieszę się, że podobało ci się moja pani. Teraz ludzie w tym mieście prawdopodobnie przygotowują się do ataku na mnie, więc lepiej byłoby, gdybyś poszła i wytłumaczła im sytuację, zanim przybędą tu z bronią.

Gdy skręciłaś w stronę wejścia do miasta, otworzyły się bramy, odsłaniając ostatnią osobę, którą spodziewałaś się zobaczyć. Jego broda, szaty i laska były teraz białe, ale nie można zaprzeczyć, że to Gandalf. Podbiegłaś do niego, obejmując go za szyję.

-Och, Gandalf, myślałam, że zginąłeś!

-Tak, moja droga, ale to już inna historia, a teraz chciałbym spotkać się z twoim skrzydlatym towarzyszem, oficjalnie.

Zaprowadziłaś Gandalfa, Aragorna, Legolasa i Gimliego do Smauga. Potem weszli do środka, pozostawiając Smauga poza bramami miasta. Podczas gdy twoi przyjaciele nie mówili źle o nim, król Rohanu nie był tak miły.

-Oczekujesz, że usiądę i nic nie zrobię, podczas gdy smok niszczy mój lud?Mamy już Sarumana, by sobie z nim poradzić! Nie potrzebujemy kolejnego zagrożenia!

- Teodenie - odparł spokojnie Gandalf - gdyby smok chciał zniszczyć Rohana, już by się spłonął, a jego motywy do bycia tutaj są o wiele szlachetniejsze.

Jednak dalej mówili zawzięcie o zbliżającym się ataku Sarumana. Ignorując rady Gandalfa, Theoden postanowił zabrać swoich ludzi do fortecy Helm's Deep. Było oczywiste, że twoi przyjaciele będą trzymać się, aby pomóc, więc oczywiście pujdziesz z nimi. Gandalf zamierzał odejść, aby znaleźć Eomer i jego żołnierzy, aby mógł ich sprowadzić na pomoc w bitwie. Gdy szłaś z nim do stajni, powiedział:
-Smok, taki jak Smaug, byłby potężnym sprzymierzeńcem.

- Co masz na myśli, Gandalfie?

-O nic, tylko staruszek myślący głośno.

Życzyłaś mu szybkości i bezpieczeństwa i zacząłaś przygotowywać twój sprzęt i konia, na którego wsiadłaś.Potem wyprowadziłaś swojego rumaka z miejskich bram, by powiedzieć Smaugowi o swoich planach.

- Theoden jest głupcem, wszyscy jego ludzie zostaną zniszczeni, jeśli wróg zdoła złamać obronę - powiedział Smaug, parskając niezadowolonym głosem.

-Wiem, dlatego idę z nimi, w każdym razie muszę pomóc, nie pozwolę moim przyjaciołom iść sam.

Kątem oka zauważyłaś, że jego uwaga zwraca się do twojego konia.
- Nie planujesz jeździć tą żałosną bestią aż do Helm's Deep, prawda?

- Ona nie jest smokiem Smauga, ma na imię Jaskier, i tak, będę na niej jeździć, chyba że myślisz, że chodzenie będzie przyjemniejsze?

- Zakładałem, że znowu będziesz jechała na mojej głowie, chyba że ostatnio byłem dla ciebie zbyt przerażający? Możesz przysiąc, że on się do ciebie uśmiechał,

-Masz na myśli, że idziesz z nami? Pomożesz?

Podszedł bliżej do ciebie, mówiąc cicho:
-Moje miejsce jest między tobą a niebezpieczeństwem, i to tam będę aż do końca moich dni.

Płomień Smoka [ Smaug OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz