Rozdział 18

881 55 3
                                    

Twoi znajomi odwiedzali cię codziennie, kiedy siedziałaś przy łóżku Smauga. Przez większość czasu nie mówili zbyt wiele, po prostu trzymali cię w towarzystwie, kiedy zaciskałaś mu dłoń i patrzyli na jego twarz ze zmartwienia. Legolas przychodził każdego ranka, wyraźnie martwiąc się o całkowity brak snu.

Trzeciego poranka wcześnie nadszedł czas, a ty zasnąłaś na małej części łóżka, której nie podniósł duży budynek Smauga. Gdzieś w sennej mgle znalazł cię głęboki dzwięk

-dzień dobry.

- Dzień dobry, Legolas - mruknąłaś, nie otwierając nawet oczu. Byłaś zaskoczony, kiedy usłyszałaś cichy chichot.

- Jeśli myślisz, że powinienaś każdego ranka budzić się obok elfa, możemy mieć mały problem, moja droga.

Otworzyłaś oczy i poderwałaś się, żeby zobaczyć, jak Smaug uśmiecha się do ciebie słabo. Skacząc naprzód, złapałaś go i zaczął całować pocałunki na całej twarzy, a łzy zaczęły w twoich oczach wypływać.

-Zachowujesz się niedorzecznie, jakbyś nie był pewien, czy się obudzę.

-Tak się o ciebie martwiłam - powiedziałaś, siadając ponownie, podczas gdy on ocierał łzy z twojej twarzy dłonią.

-Czy mogę ci coś dać?

- Tak, jestem taki głodny.

-Oczywiście, zaraz wrócę.- Potem pocałowałaś go w usta i podskoczyłeś, żeby dać mu coś do jedzenia.

Kiedy wróciłaś, położyłaś tacę z jedzeniem na stole obok niego i pomógłaś mu usiąść. Kiedy już go dopasowałaś, przesunąłaś tacę na jego kolana. Zerknął na miskę przed sobą i chociaż się wahał, podniósł łyżkę i pociągnął łyk brązowego płynu.

Z niesmakiem zmarszczył twarz i zapytał:

-Co to jest? To okropne.

-To zupa.

-Smakuje jak stęchła woda z kałuży.

-Ok, to niezbyt dobra zupa, ale nie jesteście jeszcze gotowi na solidne jedzenie, więc jedzcie.

-Myślę, że lepsze byłoby umieranie z głodu.

Wyrwałaś mu łyżkę, zanurzyłaś ją w płynie i podniosłaś do ust, jakby był imfantem. I tak jak niemowlę, zacisnął mocno usta i potrząsnął głową "nie". Trwało to, dopóki w końcu się nie poddałaś i, opierając się chęci zrzucenia go na jego twardą głowę, zabrał go z powrotem do kuchni.

Wróciłaś, aby odkryć, że zniknął, i przeczuwając, skierowałaś się do jadalni.Znalazłaś go, wciąż owiniętego w rozległe bandaże, siedział przy stole z Gimli i oboje jadali, jakby nie widzieli jedzenia w ciągu miesiąca.

-Smaug! krzyknąłaś, depcząc mu nogę. -Nie jesteś wystarczająco silny, aby wyjść z łóżka

- W swojej obronie, tak, przyszedł tutaj sam, więc nie jestem pewien, czy masz rację - Gimli poradził sobie z wypchanymi ustami.

Kiedy zobaczyłaś, co Smaug je, twój gniew został zastąpiony obrzydzeniem.

-Nie możesz jeść, o czym wiesz, to zbyt rzadkie.

-Nonsens, kochanie, jadłem rzadziej niż przez całe moje życie.

CTak, kiedy byłeś smokiem, ale nie jesteś już smokiem, i jestem gotów postawić wszystko, co spowoduje gwałtowne zatrucie pokarmowe.

-Byle co? - spytał najzuchwalszym głosem, patrząc na ciebie w górę iw dół, zanim rzucił mrugnięcie, które sprawiło, że spłonąłaś z zażenowania.

-Czy wy dwaj, zostawicie to na później?- Zapytał Gimli.

Stałaś na balkonie swojego pokoju, wpatrując się w armię idącą do Mordoru i jego ostatecznej bitwy. Chciałaś iść, ale wiedziałeś, że Smaug nie pozostanie w tyle, jeśli pójdziesz, a ty nie pozwolisz mu odejść z tak ogromną kontuzją.

Wasze myśli zostały przerwane przez dźwięk Smauga w łazience, po raz kolejny wrzucając.Oczywiście czułaś się źle dla niego, ale mimo to nie mogłaś się powstrzymać od uśmiechu.W końcu to była jego wina. Ostrzegłaś go.

Kilka chwil później dołączył do ciebie na balkonie, wciąż wyglądając na zielono.

-Nic ci nie jest? -zapytałaś.

Jęknąwszy i trzymając się za brzuch, odpowiedział:

-Miałaś rację, ale nie musisz mi wypominać, jak mówią.

Powróciłaś do wpatrywania się w ciemne chmury Mordoru, kiedy poczułaś, jak jego silne, pocieszające ramię otacza cię.

- Nigdy mnie nie okłamałaś, Smaug, więc
wszystko, co mi powiesz, uwierzę, powiedz mi, że wszystko będzie dobrze.

Minęło kilka chwil ciszy, zanim wyszeptał:

-Wszystko będzie dobrze, obiecuję.

Płomień Smoka [ Smaug OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz