Rozdział 9

1.1K 68 1
                                    

Chociaż zdawał sobie sprawę, że to nie w porządku, Smaug nie mógł powstrzymać się od podsłuchiwania rozmowy między tobą a Legolas. Słowa elfa natychmiast spowodowały, że gniew zaczął się w nim palić głęboko w jego wnętrzu, nie dlatego, że był obrażany, ale dlatego, że wiedział, że wszystko, co usłyszał było prawdą. To był fakt, z którym zmagał się przez ostatnie sześć dziesięcioleci. Smaug był smokiem. Urodził się jeden i umrze jeden, i nic nie może tego zmienić. 

Odpychając te myśli , skierował swoją uwagę z powrotem na znalezienie dla ciebie odpowiedniej zbroi. Większość była ciężka i nieporęczna, najwyraźniej przeznaczona dla mężczyzn, którym nie  przeszkadzałby jej ciężar. Kiedy wreszcie znalazł coś, co spełniło jego wysokie wymagania, przyniusł to do ciebie.

Smaug zobaczył, że siedzisz sama, całkowicie zagubiona w swoich myślach. 

- Bella - zaczął, kładąc jedną wielką dłoń na ramieniu. Kontakt przywrócił cię do tego momentu i odwróciłaś się, by poświęcić mu całą swoją uwagę. -Załóż to.

-Jaki jest twój plan ataku?-
 Zapytałaś go, prubują założyć przez głowę koszulę z kolczugą. 

- Jest tylko jedna droga do  tej doliny, pozostanę w ukryciu, dopóki większość warg nie przejdzie, a następnie zablokuje ich wyjście, zatrzymując ich między mną a murami twierdzy. 

Zauważyłaś, że jego oczy skanują niebo i że zaczyna się nad czymś zastanawiać 

-Co jest nie tak?

-Deszczowe chmury, jeśli ulewa jest wystarczająco ciężka, poważnie ograniczy moje zdolności ziania ogniem, co daje im przewagę.- Zauważając nagłą troskę w twoich oczach, szybko dodał: -Wciąż nie mają szansy przeciwko mnie, to po prostu wpriwadzi ich w fałszywe poczucie bezpieczeństwa. 

Pewny siebie uśmieszek na twarzy uspokoił nieco niepokój, ale stawka wciąż była ogromna. Nie tylko życie Smauga i reszty przyjaciół, ale także mieszkańców Rohanu i elfich wojowników, którzy przybyli im na pomoc. Och, jak bardzo tęskniłaś za tymi spokojnymi dniami w Bag End, ale w tym samym czasie wiedziałaś, że masz być tutaj.

Gdy ludzie i elfy zajęci przygotowywaniami do wojny rzucili się po każdej ze stron, Smaug pomógł ci z resztą twojej zbroi. Kiedy skończył, cofnął się, by sprawdzić ukończony produkt. Wszystko było o wiele za duże i sprawiło, że wyglądasz na małego i niegroźnego. 

Chichocząc do siebie, powiedział: -To nie jest bardzo pochlebne ubranie dla mojej pani wojowniczki, ale będzie cię chronić.- Narastając nagle poważnie, podszedł do mnie i złożył ci twarz w dłoniach. Jego palce były niemożliwie ciepłe w zimnym nocnym powietrzu. -Bądź bezpieczny, nie ważne co.- Potem pocałował cię delikatnie w czoło i odszedł, zanim twój umysł zdążył sformułować odpowiedź.

Płomień Smoka [ Smaug OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz