*Justin's POV*
Z bólem patrzyłem na moją siostrę, która mijała kolejne domy na Heelstreet. Wyglądała jak duch. Nie potrafiłem nawet myśleć o tym, co mogła zrobić Lily. Jazmyn nie była już sobą. Stała się wystraszoną dziewczyną niebezpieczną dla moich bliskich. Kiedy spojrzałem na jej twarz, agresję mojej siostry siedzącej za kółkiem, musiałem do niej iść. Zostawiłem Lily samą, ale wiedziałem, że to najlepsze wyjście. Nie mogłem zrobić niczego innego, by zapobiec katastrofie. Musiałem odciągnąć Jazmyn jak najdalej od Lily.
- Zatrzymaj się tutaj. To bezpieczny dom - chłód mojego głosu uderzył nawet mnie. Musiałem być silny, by zrobić to, co planowałem, nie mogłem pozwolić sobie na żaden przejaw uczuć. Siostra znała mnie na wylot, więc musiałem stać się kimś obcym dla siebie - zimnym draniem, którego nic nie ruszy. Jazmyn zatrzymała radiowóz i wysiadła, podbiegając w stronę budynku. Moje serce pękało za każdym razem, gdy przyglądałem się złamanej Jazmyn, zastraszonej i owładniętej szaleństwem na punkcie Seana. Chwyciłem kajdanki leżące obok siedzenia i wyszedłem z samochodu.
- Justin, drzwi są zamknięte! - usłyszałem krzyk siostry. Przełknąłem ślinę. Co on jej zrobił, że złamał tak silny charakter, tak dobrą kobietę, którą była? Wybacz sobie, Justin. Chciałem sobie wybaczyć, ale nie mogłem, póki zagrażała Lily. Byłem w stanie stracić wszystko oprócz niej.
- Mam klucze! - odkrzyknąłem. Widziałem jej sylwetkę przy drzwiach. Zaczęła tupać nogą. Zawsze to robiła, gdy była zniecierpliwiona. W dzieciństwie zdażało się, że jej dokuczałem, zabierając ukochany pamiętnik, a ona wchodziła do pokoju, stawała przy moim biurku i zaczynała tupać nogą. To oznaczało, że żarty się skończyły. Nigdy nie przeczytałem jej pamiętnika. Zabierałem go wiele razy, ale nigdy nie zajrzałem do środka.
Stanąłem za Jazmyn i bez dłuższego zastanawiania się, sprawnym ruchem założyłem jej kajdanki i pociągnąłem w stronę radiowozu. Wrzeszczała, ale ja byłem głuchy na wszystko, co wychodziło z jej ust. Szarpała się, ale nie pozwoliłem jej się wyrwać. Otworzyłem drzwi i siłą wepchnąłem ją do środka, bo zapierała się rękami i nogami przed wejściem do pojazdu. Odpaliłem radiowóz i włączyłem ulubioną stację radiową, na której puszczali stare, dobre utwory.
- Lubisz starą muzykę, Jazmyn? - zapytałem, słysząc w odpowiedzi błagania, ale zignorowałem je. Musiałem zagłuszyć krzyk Jazmyn, bo coraz trudniej było mi opanować emocje, a wiedziałem, że powinienem być silny dla Lily. Podgłośniłem piosenkę, którą tak bardzo kochałem właśnie ze względu na moją silną kobietę. Ruszyłem.
- I wanna be loved by you, just you. And nobody else but you - zacząłem śpiewać najgłośniej, jak mogłem. Wiedziałem, że byłem już na końcu drogi ku wybaczeniu.~~~***~~~
Zbliżamy się do końca opowiadania. Mam nadzieję, że wszystko u was dobrze❤ Następny rozdział zamierzam dodać jeszcze w tym tygodniu
CZYTASZ
Don't Let Me Down
FanfictionUmrzeć można nie tylko raz. Najlepiej rozumie to Lily, która razem z bliskim pochowała też cały swój świat. Czy Justin nauczy ją, że narodzić też można się kilkakrotnie? A może to, co Lily odbiera jako zmartwychwstanie okaże się upadkiem? ...