Rozdział czternasty

51 4 2
                                    

- Ana! - z zamyślenia wyrywa mnie piszczący głos Belli. Siedzimy obecnie w bibliotece. Bella zaciągnęła mnie tutaj, żeby przedyskutować... w sumie to nie mam pojęcia co, moje myśli krążą wokół Jasona. Nie miałam od niego wieści od kilku dni, jednak nikomu o nim nie wspomniałam. 

- Co mówiłaś? - spoglądam na nią leniwie. 

- Co z Tobą kobieto? Co jest ważniejsze od balu? - krzyżuje ręce na piersi i robi naburmuszoną minę. Całkowicie o nim zapomniałam - Zapomniałaś! - jakby czytała mi w myślach. 

- Przepraszam - nawet nie zaprzeczam. 

- Dziś po lekcjach przychodzę do Ciebie i idziemy na zakupy. I nie ma, że nie - macha mi palcem przed nosem - Bal jest za tydzień a my nie mamy nic! - przewracam oczami. Wiem, że dla takich imprez żyje Bella, nie mogę jej odmówić nawet jeśli bym chciała. A chcę, na prawdę. 

- Okej, okej - lekko się uśmiecham - Co z Oscarem? - już wcześniej chciałam zadać to pytanie. Ledwo co ostatnio rozmawiamy. W szkole mnie unika albo w ogóle się nie pojawia. Jest jakiś zamyślony, nieobecny. Rzadko też piszemy. Brakuje mi jego "pozytywnego nastawienia", żartów i ogólnie za nim tęsknie. 

- Ciężko się z nim dogadać. Myślałam, że to przez was - spogląda na mnie przepraszającym wzrokiem - ale to chyba coś innego. Zachowuje się jakby chciał odkryć największą tajemnice świata - Bella przegląda książki na regale obok. 

- Idzie na bal? 

- A kto to wie? Oscar to Oscar, tego nie ogarniesz. 

- Możemy przełożyć zakupy na jutro? Chciałabym dziś z nim pogadać. 

- No dobra - Bella wzdycha pokonana. 

Wychodzę z biblioteki sama i kieruję się w stronę szafki Matta. Chłopak jednak nie jest sam. Obok niego stoi wściekły Oscar, który wymachuje mu rękami przed nosem. Jestem za daleko, żeby słyszeć o czym rozmawiają. Matt zauważa mnie kiedy podchodzę bliżej. Oscar kilka sekund później również odwraca głowę w moją stronę. 

- Nie zostawię tego tak - warczy do Matta po czym wymija mnie i bez słowa po prostu wychodzi ze szkoły. 

- Co to miało być? - Matt opiera się o szafkę, unika mojego wzroku i milczy przez chwilę - Matt? 

- Nie wiem Ana. Muszę wyjechać na kilka dni do Londynu - zmienia całkowicie temat. Zaskakuje mnie tym tak, że zapominam o poprzednim pytaniu.

- Po co? 

- Muszę załatwić pewne sprawy, pojechać na grób rodziców. 

- Dlaczego nie mówiłeś wcześniej? - Matt nadal milczy. Wbija wzrok w podłogę - Matt co się dzieje? - podnoszę głos bardziej niż planowałam. 

- Nic Ana. Muszę iść - nawet na mnie nie patrzy kiedy wymija mnie i kieruje się w stronę drzwi. Jestem tak zdezorientowana. Jason, Oscar, Matt. Każdy z nich ma jakaś tajemnicę i mam wrażenie, że jestem jej główną bohaterką. 

*** 

Stoję przed drzwiami domu Matta i jego siostry. Nie poszłam za nim kiedy zostawił mnie bez słowa w szkole. Długo myślałam nad tym czy tutaj przyjść. Jestem tu pierwszy raz. Matt tylko raz pokazał mi swój dom z drogi, jednak nigdy nie zaprosił mnie do środka. Zazwyczaj spotykaliśmy się u mnie lub na mieście. Do dziś nie widziałam w tym nic dziwnego ale teraz stojąc tu, zastanawiam się, dlaczego nigdy nie zaprosił mnie do siebie. Chyba jednak byłam tak ślepo zapatrzona w niego, że wręcz na własne życzenie nie chciałam się niczego dowiedzieć. Kiedy dałam mu szansę, czułam, że będę tego żałować. Nie pod takim względem, że Matt to zły człowiek. Matt sprawił, że odzyskałam wiarę w życie, sprawiał, że nie byłam pusta w środku. Pomógł mi, dawał mi siłę. Był moim Aniołem Stróżem. Tak nazywałam go w myślach. Czuwał nade mną, wspierał i pomagał. Ale wszystko zaczyna się psuć. Zaczęło od dziesiątego listopada. Od spotkania Jasona. Mimo, że o niczym nie wspominałam. Wszystkie te tajemnice pogłębiają się z dnia na dzień. Coraz więcej pytań rodzi się w mojej głowie. Coraz mniej rozumiem. Ale nie mogę tak po prostu odpuścić. Muszę dowiedzieć się wszystkiego. To Matt mnie tego uczył. Dzięki niemu jestem inną Aną, a obecna Ana nie może się poddać. Pukam zbyt mocniej niż planowałam i przeskakuje z nogi na nogę czekając aż ktoś otworzy mi drzwi. Mam nadzieję, że będzie to Matt. Drzwi uchylają się a zza nich wygląda młoda blondynka. Przeklinam w myślach. 

Anioł StróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz