✗ one ✗

118 8 1
                                    


                — Kelsey, gdzie ty, do cholery, mnie zabierasz? — syknęłam na moją młodszą, czternastoletnią siostrę, która praktycznie ciągnęła mnie przez całe centrum handlowe.

Klienci przez cały czas odwracali się, by na nas popatrzeć, jakby nigdy nie widzieli osiemnastolatki ciągniętej przez małą dziewczynkę. Jednak to nie moja wina, że nie jestem zbyt silna.

— Beau właśnie tweetnął, że jest w kawiarni w tym centrum! Musimy zobaczyć Janoskians! — pisnęła Kelsey, przez co jeszcze więcej ludzi na nas spojrzało. Cudownie.

— Janoskto?! — Kiedy tylko te słowa opuściły moje usta, siostra puściła moją rękę, a jej żuchwa opadła w dół.

— Tori, czy ty mieszkasz w Narnii?! Jakim cudem nie wiesz, kim jest ta piątka seksbomb?!

— To nawet nie jest słowo, Kel.

— Ugh, nie mam czasu na twoją ignorancję — wymamrotała i ponownie pociągnęła mnie za ramię.

Naprawdę? The Janoskians? Kim oni byli, jakimś zespołem jazzowym?

— Dlaczego w ogóle tak bardzo zależy ci na tych gościach? — mruknęłam, próbując zasłonić się włosami, by nikt mnie nie poznał.

Każdy w całym budynku się na nas patrzył. Im bliżej kawiarni byłyśmy, tym głośniejsza i bardziej podekscytowana stawała się Kelsey, a ja nie chciałam być znana jako siostra tej psycholki.

— Bo kiedy Beau mnie zobaczy, to uświadomi sobie, że jestem jego bratnią duszą i będzie chciał mieć ze mną dzieci.

Panie i panowie, poznajcie moją małą siostrę, która już zaplanowała, z kim będzie miała rodzinę.

— Lepiej, żebyś nie miała żadnych dzieci w najbliższym czasie. Jestem zbyt młoda na bycie ciocią. — Wyszczerzyłam się, a Kelsey parsknęła śmiechem.

— Proszę, moje dzieci pojawią się szybciej niż twoje, biorąc pod uwagę fakt, że nigdy nie weźmiesz ślubu, będziesz sama na zawsze — dokuczyła mi i odwróciła się, by pokazać mi język.

— Musisz wiedzieć... Ech, nic nie mam. — Poddałam się, myśląc o moich poprzednich związkach. Cóż, związku.

Podczas siedemnastu lat mojej mądrości i dobrych wyborów (ha, prawie was nabrałam), byłam tylko w jednym związku, który trwał całe dwadzieścia jeden dni. Nikt nie znał prawdziwego powodu, dla którego zerwaliśmy, a ja wolałam o tym nie rozmawiać.

Kiedy dotarłyśmy do kawiarni, moje oczy prawie wyskoczyły z orbit, ponieważ zauważyłyśmy przynajmniej dwieście dziewczyn, krzyczących i popychających siebie nawzajem, żeby dostać się do Janos— kimkolwiek do cholery oni byli. Połowa z nich histerycznie płakała, a reszta krzyczała.

— Dotknął mnie! Nigdy więcej się nie umyję!

— Okej, Kelsey, trzymaj się blisko mnie. Nie chcę, żebyś... — Ale było już za późno, bo moja siostra zdążyła puścić moją dłoń i zacząć przepychać się przez tłum.

— Cholera — mruknęłam. Mama mnie zabije, jeśli jej nie znajdę.

Westchnęłam i odwróciłam się w celu okrążenia kawiarni, by uniknąć tłumu krzyczących fanów. Zachowywały się, jakby nagle ktoś ogłosił wielką wyprzedaż butów.

Kiedy przeszłam całe centrum handlowe, zauważyłam niesamowicie uroczego chłopaka. Miał brązowe oczy z przebłyskami zieleni i kolczyk w wardze, który niesamowicie do niego pasował. Definitywnie zaczęłabym z nim flirtować, gdyby on nie robił tego z kimś innym.

CHEATING ━ LUKE BROOKSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz