✗ five ✗

66 4 0
                                    


                 Kiedy tylko Luke wyszedł z limuzyny, trzymając mnie za rękę, wybuchł chaos. Można powiedzieć, że niektóre fanki nie lubiły dzielić się swoim idolem.

— Luke, masz dziewczynę?!

— Luke, musisz się ze mną ożenić!

— Kocham cię! Nie kochaj jej, kochaj mnie!

Ich krzyki buzowały w moich uszach, więc mimo własnej woli mocniej ścisnęłam jego dłoń. Nienawidziłam, kiedy ludzie na mnie patrzyli, a teraz jakieś dwieście nastolatek wbijało we mnie swoje spojrzenia. Ochroniarze prowadzili nas, a przynajmniej próbowali, przez tłum fanów, którzy próbowali złapać Luke'a lub przynajmniej go dotknąć. Wydawało się, że położenie palca na tym chłopaku, było ich celem w życiu. Kto mógłby lubić tę arogancką świnię?

Przez całe to przedstawienie ja również byłam odciągana od nastolatek. Luke mocniej złapał mnie za dłoń, a mi nagle zrobiło się strasznie słabo. Ach, klaustrofobia, znowu się spotykamy. Kiedy całkowicie ogarnęła mnie panika, zaczęłam głośno oddychać. Cały świat wirował i czułam się, jakbym w każdej chwili miała zemdleć. Moje ciało zaczęło się trząść i chyba nawet chłopak to zauważył, bo na mnie popatrzył. Na jego twarzy było widać, że rozumie, o co chodzi.

Przeklął pod nosem i wymamrotał coś do ochrony, która zaczęła dosłownie przepychać się przez tłumy płaczących fanek. W końcu, po wydawałoby się wieczności, weszliśmy na lotnisko. Natychmiast odetchnęłam świeżym powietrzem i upadłam na kolana. Luke przyklęknął obok mnie, a po chwili wydarzyło się coś niespodziewanego. Owinął wokół mnie ramiona i przyciągnął do uścisku.

Powiedzmy, że teraz już rozumiałam, dlaczego tyle dziewczyn chciało z nim być. Zdecydowanie miał talent do przytulania. Jeśli istniałaby nagroda za najlepszy uścisk, on by ją wygrał.

Może to przez brak powietrza albo przez zawroty głowy, ale z jakiegoś powodu się w niego wtuliłam. Tak szybko, jak ten moment się zaczął, równie szybko się zakończył.

— Dlaczego ja cię dotykam? — wymamrotał i się odsunął.

— Zawsze musisz wszystko psuć, Brooks.

I pomimo tego, że nigdy by tego nie przyznał, to mogłabym przysiąc, że widziałam, jak na jego twarz wkrada się uśmiech. To wywołało u mnie podobną reakcję, chociaż nie miałam pojęcia dlaczego.





                Cały lot nie mógłby być gorszy. Byłam ściśnięta pomiędzy Jasmine i Beau, którzy wpatrywali się w siebie z uwielbieniem ponad moją głową.

— Ja kocham cię bardziej. — Zachichotała dziewczyna z rumieńcem.

— Nie, ja kocham cię bardziej. — Uśmiechnął się szatyn.

Zaraz zwymiotuję.

Nagle mój telefon zawibrował, za co byłam niesamowicie wdzięczna. Przynajmniej coś choć trochę rozproszy mnie od Romea i Julii z dwudziestego pierwszego wieku.

Pani Denise: Słyszałam, co się stało na lotnisku. Wszystko w porządku? Zrób sobie zdjęcie z Lukiem i wstaw je na Instagrama.

Matko, ona naprawdę widzi wszystko.

Mentalnie jęknęłam, gdy uświadomiłam sobie, że muszę zrobić sobie zdjęcie z moim wrogiem. Odwróciłam się i zobaczyłam, iż Luke jest po mojej prawej zaraz przy oknie. Miejsce obok niego było wolne, gdyż Skip postanowił pójść poflirtować ze stewardessą. Lepiej, żeby pieniądze, które dostanę, były warte tego cierpienia.

Wymamrotałam pod nosem kilka przekleństw i przeskoczyłam przez Beau, który nie chciał zrywać kontaktu wzrokowego ze swoją dziewczyną. Właśnie przez to potknęłam się o jego stopę i wylądowałam głową na kolanach Luke'a.

Myliłam się. Ten wyjazd mógł być gorszy. O wiele gorszy.

Otrzepałam koszulkę i z resztą mojej godności zajęłam miejsce obok chłopaka, który prawie płakał ze śmiechu.

— Zamknij się — warknęłam, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.

Gdy już trochę się uspokoił, na jego twarz wstąpiła ta znudzona mina, którą miał zawsze w moim towarzystwie.

— Proszę, powiesz mi, dlaczego siedzisz obok mnie? Nie, żebym narzekał, przecież uwielbiam spędzać z tobą czas — powiedział, a jego głos ociekał sarkazmem.

— Pani Denise chce, żebyśmy zrobili sobie zdjęcie i wstawili je na Instagrama — mruknęłam.

— Świetnie — mruknął, wywracając oczami.

— Musimy udawać, że się lubimy. Zaufaj mi, to będzie najtrudniejsze.

Nie chcąc marnować czasu, złapałam za swój telefon i włączyłam aparat, wymuszając uśmiech. Luke nie był w stanie nawet delikatnie unieść kącików ust, więc objął inną taktykę. Zamknął oczy i ucałował mój policzek, czekając, aż zrobię fotografię, jednak ja zamarłam w miejscu. Dlaczego poczułam iskierki?

Zignorowałam to uczucie i z wahaniem kliknęłam przycisk. Gdy usłyszeliśmy dźwięk robienia zdjęcia, brunet natychmiast się odsunął, a ja zaczęłam wycierać swój policzek.

— Nie chcę złapać choroby dupków — wytłumaczyłam, zauważając jego pytające spojrzenie.

— Dlaczego tak bardzo mnie nienawidzisz?

— Mogę zapytać cię o to samo.

Możemy pobawić się w to razem.

— To łatwe. Jesteś mądralą z niewyparzoną gębą.

— A ty jesteś podrywaczem, który przelatuje kobiety szybciej, niż robią to błyskawice.

Wstałam z zamiarem powrotu na swoje miejsce, jednak wtedy zobaczyłam, że usta Jasmine i Beau mają ze sobą bardzo intymny kontakt. Luke popatrzył na swojego brata, a następnie powiedział:

— Możesz tutaj zostać, chyba że chcesz być w pierwszym rzędzie przedstawienia, w którym mój brat próbuje spłodzić dziecko.

Wzruszyłam ramionami na myśl o tym i ponownie usiadłam.

— Dlaczego nagle jesteś miły? Nie chcesz zobaczyć, jak cierpię?

— Myślę, że siedzenie obok mnie to wystarczająca tortura. — Włożył słuchawki do uszu, całkowicie mnie ignorując. Niemiło.

Wyjęłam kabel z jego jednego ucha, na co podskoczył zaskoczony.

— Jaki masz problem?! — krzyknął, a ja zaczęłam się histerycznie śmiać.

— Krzyczysz jak dziewczyna — wydusiłam pomiędzy salwami śmiechu.

— Chyba powinnaś wrócić do Beau i Jasmine — stwierdził, posyłając mi spojrzenie.

— Och, ktoś tutaj nie ma humoru — powiedziałam głosem, jakim mówi się do dziecka. — Żadna dziewczyna w tym samolocie nie jest wystarczająco ładna, byś się z nią przelizał?

— Dokładnie. Zamiast tego utknąłem tutaj z takimi brzydkimi ludźmi jak ty. — Uśmiechnął się pod nosem i ponownie włożył słuchawki. — Jeśli jeszcze raz je wyciągniesz, to osobiście zaciągnę cię do tamtej obściskującej się parki.

Przełknęłam ślinę. To będzie cudowny trzynastogodzinny lot...





nie mam pojęcia, czym jest to coś na górze, ostatnio nawet nie potrafię napisać sensownego zdania lmao

CHEATING ━ LUKE BROOKSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz