VII

665 29 0
                                    

Cały dzień byłam głodna, bo nie zdążyłam na śniadanie. Kiedy nastała pora obiadowa, byłam taka szczęśliwa! Jak tylko weszłam do sali zobaczyłam, że chłopaki już od dawna zajadają kurczaka.

Po cichutku do nich podeszłam i złapałam za ramię Remusa, który odskoczył od talerza.

- Nie strasz - powiedział, po czym przesunął się robiąc mi miejsce.

Uśmiechnęłam się i po kolei przywitałam się z chłopakami i Lilly. Są naprawdę mili jak na Huncwotów.

Po obiedzie dziewczyna wraz z Remusem poszli do biblioteki pouczyć się na eliksiry, a ja razem z resztą paczki udaliśmy się na błonia. Spacerowaliśmy właśnie koło drużyny Hufflepuffu, kiedy dojrzałam leżącego pod drzewem Severusa. Bardzo zabolał mnie ten widok. Syriusz widząc ból w moich oczach, zatrzymał się i mocno mnie przytulił, co z resztą uczynili też Peter i James. Z wielkim trudem starałam się utrzymać równowagę, lecz ostatecznie wylądowałam na zimnej ziemi, przygwożdżona przez trzech chłopców.

Jak tylko chłopaki się otrzepali od razu złapali za moje ręce i pomogli mi wstać. Razem zaśmialiśmy się i ruszyliśmy do biblioteki, aby zabrać Luniaczka.

Idąc korytarzem poczułam, że ktoś na mnie wpadł. Była to Pandora. Ta, którą całował Łapa i ta sama, z którą siedziałam dzisiaj na prawie wszystkich lekcjach.

- Przepraszam cię bardzo - powiedziałam pomagając wstać białowłosej.

- Nic się nie stało - odpowiedziała po czym otrzepała się. - Muszę już iść -powiedziała mijając mnie z uśmiechem. - Paa.

Kiedy tylko weszliśmy do biblioteki, zobaczyliśmy Remusa obłożonego stertą książek. Osobiście też lubię czytać, ale żeby aż tyle? Podeszłam do niego i położyłam mu ręce na barkach. Chłopaki również stanęli obok.

- No Luniaczku, starczy na dzisiaj tego czytania, pora się zabawić! - powiedział Syriusz.

- Poczekaj, chcę to dokończyć - powiedział przewracając stronę.

James bez zastanowienia chwycił różdżkę i jednym ruchem odstawił wszystkie książki na półki, razem z tą, którą blondyn właśnie czytał. Ten spojrzał na nie tylko z urażoną miną i wstał muskając moją rękę opuszkami palców.

- To jaki macie na dziś plan? - zapytał.

- Trzeba upiększyć kotkę Filcha - odpowiedział Syriusz sugestywnie ruszając brwiami.

Wszyscy spojrzeliśmy po sobie. Nikt nie wiedział o co mu chodzi. Czyżby znów chciał dostać szlaban od woźnego? Chyba tak, ale jedno jest pewne...

Wchodzę w to!

Moja Historia Suzanne Snape Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz