Obudziłam się bardzo wcześnie rano. Byłam tak podekscytowana. Nareszcie będę mogła dać tej przemiłej rodzince trochę szczęścia. Oczywiście materialnego.
Kiedy chciałam wstać z łóżka, zrozumiałam, że nie będzie to takie proste. Leżałam pod ścianą, a chłopak tuż obok mnie.
Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 6:40. Powoli podniosłam się i przełożyłam nogę nad blondynem klękając na nim.
Nagle Remus podkurczył nogi, a ja wywróciłam się na niego. Ten od razu się obudził. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów.
Zbliżyłam się do niego i pocałowałam go w nos. Lupin ewidentnie niezadowolony przewrócił mnie, tak że teraz ja byłam na dole.
- I co teraz? - zapytał, uśmiechając się arogancko.
Próbowałam się wyrwać, ale to na nic. Spojrzałam w jego miodowe oczy, które przeszywały mnie na wylot.
Chłopak zbliżył się do mnie i musnął kącik moich ust. Zadowolony już chciał wstać, kiedy uwiesiłam ręce na jego szyi i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
Oderwaliśmy się od siebie słysząc krzyki z dołu. Oboje szybko wstaliśmy i zeszliśmy po cichu, chowając się na schodach. Ku mojemu zdziwieniu, naszym oczom ukazali się moi rodzice. O dziwo nie było z nimi Severusa.
- Oddajcie naszą córkę! - krzyczał mój ojciec.
Ruszyłam powoli do góry, tak by niczego nie strącić. Nie mogłam tu dłużej zostać. Wzięłam różdżkę i mój magiczny woreczek i szybko wrzuciłam do niego wszystkie moje rzeczy. Kiedy już otworzyłam okno i miałam przez nie wyjść, poczułam rękę na ramieniu.
- Suz, co ty robisz? - zapytał zdezorientowany Remus.
- Muszę iść. Oni nie mogą mnie znaleźć - pocałowałam go pospiesznie i wyskoczyłam.
Na odchodne pomachałam blondynowi i zaczęłam biec przez las. Już po kilku minutach stałam przy dróżce prowadzącej do miasta.
Lekko się otrzepałam i ruszyłam w stronę stacji. Miałam nadzieję, że choć trochę czasu będę wolna od rodziców. Zastanawiała mnie jedna rzecz, jak dowiedzieli się gdzie jestem. Nikt nie mógł im powiedzieć tego, bo nikt tego nie wiedział!
Severus... Mój brat. To jedyna osoba, która miała pojęcie o tym. Dlaczego on to zrobił? Przecież ufaliśmy sobie. Po tym co się stało, wnioskuje, że aż za bardzo...
Musiałam znaleźć sobie miejsce, gdzie przenocuję tę noc. Nie mogłam iść do domu. Nie teraz. Tak samo jak nie był zalecany powrót do Remusa, choć było mi go szkoda.
- Po co ja cię w to wciągałam... - rozmyślałam na głos.
W głowie zaświtał mi plan, jak mogłabym wrócić do Hogwartu. Pamiętałam jak chłopaki mówili o przejściu do Wrzeszczącej Chaty. Jednak musiałam zmienić się, by móc wejść do zamku.
Nie byłam w stanie utrzymać swojej formy na długo. Nie do końca wiedziałam nawet czym tak właściwie jestem. Z tego co zobaczyłam w lustrze, byłam czymś na wzór małej lwicy, lecz z dłuższą, puchatą, biało siwą sierścią.
Jednak, żeby tego wszystkiego dokonać, najpierw musiałam przejść drogą niezauważona...
CZYTASZ
Moja Historia Suzanne Snape
FanfictionKiedyś zastanawiam się, jak to jest być kimś innym niż jest się teraz. Zawsze byłam idealizowana przez rodziców, choć nigdy nie byłam idealna. Jednak nie miałam pojęcia, że jeden wybór może wszystko tak szybko zmienić. Kiedy moje życie obróciło się...