Cała rodzina choć bardzo się starała zauważyła i niestety okazała że widać różnicę. Ale czego ja się spodziewałam. Że nagle zaczną wychwalać jak to ja nie wyglądam wspaniale w nowej fryzurze? Głupia Maja. Puknij się- pomyślałam
Wyszliśmy tylko na chwilę a tu taka niespodzianka- zaśmiał się Marcus.
Marcus- skarciła go mama
W porządku nic się nie stało- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się lekko
Marcus usiadł na łóżku obok mnie i wziął moja rękę. Chwycił ja i lekko ścisnął. Uśmiechnął się do mnie serdecznie, a ja odpowiedziałam mu tym samym.
Patrzyliśmy sobie w oczy. Ja. Ja patrzyłam w jego cudne oczy. Jego przepiekne, lśniące i ciemne jak noc oczy. Było tak idealnie. Zapomniałam o tym że w pomieszczeniu jest ktoś jeszcze oprócz nas. Mnie i Marcusa. Jednak było tak idealnie że bardziej się nie dało. Zawsze jak tak jest musi się coś zepsuć. Albo ktoś musi to popsuć.
Halo- powiedziała Gerd-Anne- yhym, rozumiem. Dobrze. Oczywiście. Przekaże. Do widzenia.
Mama bliźniaków rozmawiała przez telefon.
Maju- zwróciła się do mnie kobieta- dzwonili twoi rodzice.- spojrzałam z zaciekawieniem na kobietę a ta zauważyła że jestem skupiona na tym co mi mówi- kazali mi przekazać ci, że się przeprowadzacie
Dokąd- zapytałam
Do Norwegii, do Trofors
Co? Jak to. Oni nie znają norweskiego.
Twój tata przenosi tam firmę i chyba jednak się myslisz- kontynuowała mama bliźniaków
Mówili do mnie po norwesku- dodała
Opadłam na łóżko z bezsilności i nie wiedzy. Nigdy mi nie mówili że znają norweski. Z resztą podobno nawet nie znają angielskiego. Może to też jest kłamstwo? Ile rzeczy jeszcze nie wiem o moich rodzicach? A z resztą od kiedy tata ma własną firmę? O tym też nie mówili. Super! Po prostu świetnie! Może moi rodzice są jeszcze tajnymi agentami w LA a w Londynie są doradcami królowej?!
Z tych rozmyśleń wyrwał mnie głos Marcusa.Czy możecie zostawić mnie i Maję samych- poprosił
Rodzina blondyna wyszła zgodnie z jego prośbą. Martinus uśmiechnął się chytrze do brata i pokazał mu jakiś znak ukształtowany z jego prawej dłoni wzdłuż nogawki od spodni. Marcus uśmiechnął się do niego lekko i wstał z łóżka. Schylił się poniżej poziomu łóżka. Po chwili uklęknął, a zza pleców wyciągnął prześliczną białą różę.
Mam do ciebie jedno wielkie i bardzo ważne dla mnie pytanie. Od kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem wiedziałem że to właśnie ciebie szukałem te 16 lat mojego życia. To ty jesteś moją iskierką w życiu. Czy ty Maju, zostaniesz moją dziewczyną?
Marcus ja bardzo bym chciała, ale nie chce cię obciążać ani ranić- odpowiedziałam łamiącym się głosem. Miałam łzy w oczach jak to mówiłam.
Ale czemu miałabyś mnie ranić- zapytał trochę smutny
Moja choroba. Jeśli mnie szanujesz będziesz się martwił. A ja bardzo tego nie chce. Chce żebyś myl szczęśliwy.
Będę z tobą. Jestem tego pewny. Zakochałem się w tobie. Będę przy tobie zawsze. I w tych miłych i w tych ciężkich chwilach. Błagam cię. Powiedz mi tylko czy czujesz to samo do mnie.
Marcus ja.. Tak. Chciałabym być twoja dziewczyną- powiedziałam i uśmiechnęłam się na tyle na ile pozwalały mi siły.
Więc czy zostaniesz moją dziewczyną?
Tak!- powiedziałam tak bardzo szczęśliwa. Skończyłabym mu na szyję lecz ten przytrzymał mnie i powiedział:
Nie wstawaj, później mnie przytulisz.
--------------/\/\/\/\/\/\/--------
Dziś trochę więcej się zadziałoKocham was jesteście cudowni!!
CZYTASZ
Walcz do końca/ Marcus Gunnarsen
Teen FictionCo jeśli choroba wywróci życie do góry nogami? Czy coś dzięki niej stanie się lepsze? Tego dowiesz się czytając tą książkę #548 w smutek- 10.05.2018 #26 w choroba- 9.12.2018