#24

130 10 3
                                    

Po bardzo miło spędzonym wieczorze, poszliśmy spać. Owinęłam się dokładnie kołdrą i skuliłam się by było mi cieplutko. Miałam na sobie moje kigurumi w którym wyglądam tak uroczo i niewinnie. Poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu. Teraz będzie mi idealnie. Położyłam swoją rękę na jego i lekko ja potarłam, na znak odwzajemnionego gestu.

Obudziło mnie rano przeczesywanie moich włosów ręką. Wiedziałam kto to a mimo to otworzyłam oczy. Gdy przed oczami ukazał mi się obraz Marcusa uśmiechnęłam się lekko.

-Hej- powiedziałam leniwie

-Słodko wyglądasz gdy śpisz- rzekł.

-Jak długo mnie obserwowałeś?

-Może godzinę..

-Serio poświęciłeś godzinę ze swojego dnia tylko po to by na mnie patrzeć

-Aż po to- odpowiedział z uśmiechem akcentując pierwsze słowo.

Po chwili rozmowy z blondynem usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Chciałam wstać i je otworzyć bo Marcus w nocy je zakluczył, lecz on chwycił moja rękę i rzekł

-Ja otworzę.

Na jego słowa uśmiechnęłam się serdecznie i usiadłam na łóżku. Jest bardzo wygodne, no i oczywiście dwuosobowe.

W drzwiach stanęła mama bliźniaków.

-Za chwilę będzie śniadanie

-Dobrze, ubierzemy się i zejdziemy

-Dobrze, będziemy czekać.

Po chwili byliśmy już gotowi więc zeszliśmy na dół na śniadanie. Kuchnia była połączona z jadalnią.
Większość mebli była w ocirniach bieli,  co prezentowało się cudownie i nowocześnie.

-Dzień dobry- powiedzieliśmy jednocześnie

-Dzień dobry- odpowiedziała cała reszta rodziny

-Hej- podbiegła Emma i się do mnie przytuliła.

-Cześć kochanie- odpowiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy. Ta mała jest urocza.

-Zapraszamy do stołu- rzekł Kjelle

Usiadłam obok Emmy a obok mnie usiadł Marcus. Chwycił moja rękę co było bardzo urocze.

W sumie bardzo dobrze się składa że jest leworęczny bo ja jestem praworęczna i możemy się trzymać za ręce i jednocześnie jeść. W taki właśnie sposób spędziliśmy poranek.

Po śniadaniu pomogłam mamie bliźniaków posprzątać.  Zaproponowałam chęć poznawania jednak ich mama się nie zgodziła. Powiedziała że sobie poradzi a ja jestem gościem i nie mogę sprzątać.

-Może pójdziemy na spacer- zaproponował Marcus

-Jasne,  z chęcią- odpowiedziałam.

Po chwili byliśmy już gotowi do wyjścia.  Ubraslimy się w ciepłe rzeczy i wyszliśmy. Postanowiliśmy pójść do parku który znajdował się bardzo blisko małego,  ślicznego i zadbanego lasu. W samym środku parku stała mała fontanna,  zaraz obok niej stało bardzo piękne drzewo. Była to wierzba płacząca.  One zawsze mnie zachwycały. Zaraz pod drzewem była ławeczka zarówno jak i dookoła całego parku. Pociągnęłam Marcusa za rękę na laseczkę pod wierzbę. Usiadłam na niej a zaraz po mnie usiadł obok Blondyn. Oparłam głowę o jego ramię i zachwycałam się pięknym i mało w niczym krajobrazem. Jest tutaj wręcz idealnie. Już wtedy wiedziałam że będzie to moje ulubione miejsce.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 09, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Walcz do końca/ Marcus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz