Chciałam wbiec do pokoju i zadzwonić do rodziców, lecz gdy tylko przekroczyłam próg sali w której spałam zobaczyłam spakowane torby a przy nich moich rodziców. Pobiegłam do mamy i się do niej przytuliłam. Zaraz po tem dołączył się tata. Byłam bardzo szczęśliwa. Oczywiście wyniki wskazywały na to że mój stan się polepszył ale jeszcze całkowicie zdrowa nie byłam. Ale i tak się cieszyłam.
Rodzice wzięli moje torby, pożegnałam że się wszystkimi i podbieglam do recepcji po wypis. Pani za ladą podała mi go z wielkim uśmiechem i powiedziała że życzy mi wspaniałego życia. Było to bardzo miłe. Ja podziękowałam i wybiegłam że szpitala. Od razu zaczęłam biegać po dworze. Nie umiałam się nacieszyć tym co właśnie dostałam.Pamiętam jak leżałam w szpitalu i moja dusza umierała że leze tu zaraz umrę i nie dokonam w swoim życiu nic co chciałam.
Teraz moje życie znów się zmieniło. Znów nabrało barw. Znów mogę cieszyć się życiem. To wspaniałe uczucie. Najlepsze jakie czułam w życiu.
Gdy dojechaliśmy do domu od razu wbiegłam do środka. Znajdowałam się w salonie więc rzuciłam się na wielką kanapę na przeciwko której stał telewizor.
-Kochanie jak chcesz to się przebierz zaraz cię gdzieś zabieramy z mamą-powiedział tata
Mam się bać? - zapytałam żartobliwie
Myślę że już niczego się nie musisz bać- powiedziała mama a ja podeszłam do niej i ja przytuliłam. Po chwili zniknęłam w moim pokoju i przebrałam się w czarne jeansy i biały t-shirt. Zeszłam z powrotem na dol do rodziców a oni kazali mi wsiąść do samochodu. Usiadłam z tyłu mama z przodu a tata prowadził. Po jakimś czasie dojechaliśmy do domu mojej babci. Bardzo się ucieszyłam bo jest moją ulubioną babcia. Jest najlepsza. Kocham ją bardzo i pomimo że odwiedzała mnie w szpitalu bardzo za nią tęskniłam. Babcia ma duży dom dwu piętrowy i ogródek. Wbiegłam cała ucieszona do domu i przytuliłam się do babci. Po chwili powiedziała że ma dla mnie niespodziankę i zawiązała mi oczy.
Prowadziła mnie jakiś czas i czułam ze wyszliśmy na dwór. Zeszłam 3 schodki w dół i poczułam że stoje na trawie. Po chwili zdejmą mi opaskę, a na ogródku ujrzałam cała moją rodzinę zaczęli śpiewać głośne sto lat. Gdy już skończyli przywitałam się z każdym, choć nie ukrywam że trochę to trwało. Potem zaczęli dawać mi prezenty a tata pokroił tort, który upiekł mój wujek. Po chwili przyszła do mnie siostra z wielkim szarym pudłem. Złożyła mi życzenia i podała karton. Był bardzo ciężki więc położyłam go na ziemi. Rozerwałam wstążkę i zdjęłam pokrywkę kartonu a moim oczom ukazał się kolejny karton troszeczkę mniejszy od poprzedniego. Spojrzałam błagającym wzrokiem na siostrę a ona lekko sie zaśmiała.-No dalej. Otwieraj- powiedziała Marta ( moja siostra)
Rozerwałam kolejna wstążkę i zdjęłam pokrywkę.-O bój boże!!! Aaaaa!!! - zaczęłam krzyczeć z radości i rzuciłam się na szyję siostrze
Wyjęłam z kartonu małego szczeniaczka i dokładnie się mu przejrzałam. Potem lekko go przytuliłam a z kartonu wyjęłam smakołyki dla szczeniąt i dałam mu jeden.
-Jak mu dasz na imię? - zapytała Marta
-Wiesz jak- powiedziałam. Od kiedy pamiętam chcemy mieć labradora którego byśmy nazwały "Szalik" Więc tak też nazwę swojego pupilka.
-Tęskniłam za tobą siostrzyczko-powiedziała Marta i mnie bardzo mocno przytuliła
-Ja za tobą też- odpowiedziałam i również ja przytuliłam
######################################
Jest następny
Jet was coraz więcej
Bardzo wam wszystkim dziękuję
Bardzo mnie to motywuje
Kocham was
CZYTASZ
Walcz do końca/ Marcus Gunnarsen
Novela JuvenilCo jeśli choroba wywróci życie do góry nogami? Czy coś dzięki niej stanie się lepsze? Tego dowiesz się czytając tą książkę #548 w smutek- 10.05.2018 #26 w choroba- 9.12.2018