#12 nad jeziorem

160 10 0
                                    

Byliśmy tak blisko siebie że nasze twarze prawie się dotykały. Było tak idealnie. Juz chciałam go pocałować lecz coś nagle sprawiło że poczułam się słabo i jedyne co zdążyłam powiedzieć to "Marcus, sła... " Od tamtego momentu nic nie pamiętam. Obudziłam się w szpitalu. Spodziewałam się Weroniki, albo chociażby mamy albo taty. Miałam bardzo rozmazany obraz więc słabo widziałam. Czułam tylko że ktoś trzyma mnie za rękę. Próbowałam coś zrobić by widzieć lepiej. Podniosłam się powoli i spojrzałam w prawo. Na krześle siedział...
... Marcus? Jak to a gdzie mama?

-O już się obudziłaś, połóż się lepiej a ja zawołam pielęgniarkę- powiedział bardzo troskliwym głosem

-Marcus- szepęłam

-Tak?

-Przepraszam- powiedziałam i włożyłam głowę w poduszkę

-Ależ ty nie masz za co mnie przepraszać, przecież nic mi nie zrobiłaś.

-Jest ranek. Byłeś tu całą noc?

-Tak...

-Kolejny powód by cię przeprosić

-Ale Maju, to przezemnie tu jesteś. Gdybyś leżała w domu nic by się nie stało.

-Nieprawda- powiedziałam nie okłamuj samego siebie- mój organizm zareagowałby tak samo.

-O już się obudziłaś- do sali weszła pielęgniarka wraz z lekarzem

-No niestety młodzieńcze, musisz wyjść- zwrócił się do Marcusa lekarz

-Nie, niech zostanie, proszę

-Napewno? Mogę poczekać- powiedział Marcus

-Nie, chcę abyś tu był skoro nie ma rodziców

-Dobrze więc, wyniki wskazują, że twój stan wyraźnie się pogorszył- zaczął lekarz- możesz wrócić do domu i leczyć się w domu albo zostać w szpitalu i tu kontynuować leczenie. Zadzwonić po rodziców?

-O nie, dopiero skończył się ten koszmar czemu znowu kolejny- załamałam się totalnie. Zrobiło mi się strasznie słabo i zobaczyłam ciemność

Obudziłam się wieczorem. Na krześle po prawej stronie łóżka nadal siedział Mac. Lekko uśmiechnęłam się do niego co on odwzajemnił

-Lekarz mówił że masz się nie denerwować- mówił blondyn- nie możesz się niczym teraz stresować- zadzwoniła twoja siostra, powiedziała że rodzice wyjechali do Norwegii na parę dni i wrócą później.

-Jak to do Norwegii? Przecież oni nawet angielskiego nie znają! Jak mają się niby dogadać?

-Kiedy wyjeżdżacie z powrotem do domu- zapytalam po chwili?

-Mieliśmy wyjechać jutro ale jednak nie wyjedziemy

-Dlaczego?

-Nie zostawię cię tak

-Mam tu inna rodzinę sama nie będę. Musicie wrócić już do domu

-Ale ja cię nie chce tu zostawić

-Marcus, co na to twoja rodzina?

-Zapytajmy ich- rzekł i uśmiechnął się chytrze

/////////////////////////////////////////////////////////
Hej hej hej
Powróciłam i teraz będą nowe rozdziały

Walcz do końca/ Marcus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz