Prolog

729 27 5
                                    

PRZED ROZDZIAŁEM...

To opowiadanie jest drugą częścią drugiej dylogii mojego autorstwa.

Jest to kontynuacja jednej z moich poprzednich opowieści pt. „Inna historia Clementine i Luke'a".

Mogą się tu pojawić spoilery z poprzedniej opowieści.

Czytacie na własną odpowiedzialność!

...

Clementine P.O.V

Kiedy martwi zaczęli się poruszać, byłam mała i samotna. Dopóki mężczyzna o imieniu Lee nie stał się moim obrońcą. Lee ochraniał także innych ludzi. Ale nie mógł uratować ich wszystkich.

Nigdy nie można uratować wszystkich. Żywi są równie niebezpieczni, jak i martwi. Kobieta z naszej grupy o imieniu Lilly straciła swojego ojca, z czym nie potrafiła się pogodzić. Odebrała życie osobie, którą Lee uratował. Lee okazał jej dobroć, lecz ona później to wykorzystała.

Lee nauczył mnie jak przetrwać. Ochraniał mnie, tak długo jak mógł. Ale został ugryziony z mojej winy. Nawet na sam koniec, nadal mnie nauczał.

Lee: (...) zachowaj krótką fryzurę. Po prostu nie warto ryzykować.

Lee nie przeżył. Wiedział, że to koniec. Podjął jedną, ostateczną decyzję. Poprosił mnie, bym go zastrzeliła. I to zrobiłam.

Po tym wszystkim, spotkałam kolejną grupę ludzi. Zagubionych, którzy uciekali przed przeszłością.

Była tam kobieta, która urodziła chłopca o imieniu Alvin Junior. AJ przeżył. Ale jego mama nie. I ja zaczęłam się nim opiekować.

Potem, Jane zostawiła AJ'a na śniegu. Myśleliśmy, że odszedł na zawsze. To był cios dla Kenny'ego, a bez Lee przy nas, to ja musiałam podjąć decyzję. Nie mogłam, ale dzięki Luke'owi, nie musiałam dokonywać wyboru.

Dowiedzieliśmy się, że AJ przeżył. Jane ukryła go, by udowodnić swoją rację wobec Kenny'ego. Wiedziałam, że lepiej będzie trzymać się razem, przez wzgląd na AJ'a. Odeszłam z Kenny'm i Luke'iem, zostawiając Jane, by potem odkryć, że nie pożyła długo od naszej rozłąki.

Napotkaliśmy po drodze wiele trudności, ale i dobrych ludzi. W mieście Wellington nam pomagali tyle, ile mogli. Jednak poza nimi, natrafiliśmy też na tych złych.

Z Luke'iem i AJ'em trafiłam do Nowego Ładu. Myślałam, że to będzie coś, co nam się uda, ale znów się myliłam. Odebrali mi AJ'a twierdząc, że jestem zbyt młoda, by się nim opiekować. Pomyślałam, że być może mieli rację. Pożegnaliśmy się z nim, by później tego żałować.

Dzięki pomocy starego znajomego, odzyskaliśmy AJ'a. Ledwie wydostaliśmy się ze szponów Nowego Ładu, ale ponownie mogliśmy liczyć na czyjąś pomoc. Trafiliśmy do kolejnego miasta. Do Prescott. Zamieszkaliśmy tam, a niedługo potem, odnaleźliśmy Kenny'ego. Ale ponownie, Nowy Ład zniszczył wszystko, co napotkał na swej drodze.

Uciekliśmy, tracąc przyjaciół i dom. Pozostaliśmy tylko ja, AJ, Kenny i Luke. Od czterech lat razem szukamy miejsca, które moglibyśmy nazwać domem.

Jestem wszystkim, co mają, a oni są wszystkim, co mam ja. I ochronię ich za cenę własnego życia. Tak jak Lee zrobił to samo dla mnie.

Inna historia Clementine i Louisa: The Walking Dead FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz