Rozdział 23

386 17 45
                                    

Niedługo potem, obydwoje wrócili na teren szkoły. Gdy weszli do dormitorium, wciąż rozmawiali o tym, czego dzisiejszego dnia doświadczyli.

Alvin Junior: Nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak James. Jest twardy. Ale nie tak, jak ty. On nie zabija szwendaczy. Ale też się ich nie boi. Jest super.

Za rogiem, Clem i AJ napotkali Ruby, niosącą dwie poduszki.

Ruby: Hej, Clem. Willy opowiedział mi o planie. Jak poszło z tamtym... kolesiem?

Clementine: Z Jamesem. Zgodził się nam pomóc.

Ruby: Gdyby ktoś mi powiedział, że będziemy przemykać się pomiędzy szwendaczami, by dostać się na łódź, powiedziałabym, że zwariował.

AJ spojrzał na poduszki.

Alvin Junior: Co z tym zrobisz?

Ruby: Oh, cóż... chciałam urządzić ostatnią bibę nim pójdziemy walczyć.

Alvin Junior: Przekleństwo...?

Ruby: Hm?

Alvin Junior: Brzmi dla mnie jak przekleństwo.

Clementine: Co oznacza „biba"?

Ruby: To tylko inne określenie na imprezę. Wiem, że dziwnie jest urządzać teraz imprezę, ale ludziom przyda się coś na poprawę humoru.

Clementine: To może być ostatnia taka okazja.

Ruby: Chciałabym zrobić dla wszystkich herbatę. Mogę pożyczyć twój podgrzewacz?

Alvin Junior: Co ja mogę zrobić?

Ruby: Musimy upiększyć pokój muzyczny. Mógłbyś przygotować coś ładnego do powieszenia?

Alvin Junior: Okej. Będę artystą!

Uśmiechnięty chłopiec wbiegł radośnie do pokoju. Clem poszła za nim, a gdy weszła do pokoju, AJ już siedział przy biurku z kredkami i kartką papieru.

Alvin Junior: Przygotuję dek... deko...

Clementine: Dekorację.

Alvin Junior: Dekorację. Na imprezę.

Clementine: Okej, ja wezmę podgrzewacz.

Dziewczyna podeszła do łóżka, przyczepiając do jego ściany proporzec z napisem Ericson.

Clementine: Duma szkoły. Do boju, Ericson.

Alvin Junior: Do boju gdzie?

Clementine: Nigdzie. Tak się dopinguje. Jak ci idzie rysowanie? Mogę zobaczyć?

Alvin Junior: Nie, jeszcze nie jest gotowy. Ale będzie niezły.

Dziewczyna postawiła figurkę czerwonego buraka z dwoma bębnami, przebranego w beret i okulary przeciwsłoneczne.

Alvin Junior: Jak mu na imię?

Clementine: Beet Nick.

Alvin Junior: Hah. To zabawne.

Clementine: Wiesz na czym polega żart?

Alvin Junior: Nie. Pokażę go potem Tennowi.

Clem podeszła do wiatraka sufitowego, zawieszając na nim dzwonki wietrzne, które znalazła przy stodole Jamesa.

Alvin Junior: Ładna melodia, choć trochę głośna.

Inna historia Clementine i Louisa: The Walking Dead FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz