Rozdział 30

381 16 5
                                    

Clementine: Jesteśmy bezpieczni, ale nie na długo. Cholera, jest tu tak ciemno.

James: Nie możemy ruszyć dalej nic nie widząc.

Clementine: Coś wymyślę.

Rozglądając się po jaskini, podniosła z ziemi krzemień. Gdy uderzyła w niego ostrzem noża, poleciało parę iskier.

Clementine: Krzemień. Idealnie. Potrzebuje czegoś, co się zajmie.

Jednak Clem nie mogła szukać w spokoju. Z wejścia do jaskini dobiegały kolejne odgłosy szwendaczy, które próbowały przecisnąć się do środka.

Alvin Junior: Jest tu tak ciemno...

Clementine: Coś na to zaradzimy.

Alvin Junior: Nie czuje się tu dobrze. Na zewnątrz jest niebezpiecznie. Żałuje, że nie mam swojego pistoletu.

Clementine: Niedługo się stąd wydostaniemy.

Obok ściany jaskini, Clem dostrzegła niewielki przedmiot. Gdy go wzięła, zobaczyła, że jest to zabawka przedstawiająca białego kalafiora, ubranego w kobiecy strój.

Clementine: Najpierw musimy się stąd wydostać, nim AJ będzie mógł się tym pobawić.

Clem szła dalej wzdłuż jaskini. Gdy natrafiła na przepływającą przez wnętrze jaskini rzekę, na brzegu zobaczyła ciało martwego szwendacza. Zdarła z niego kawałek suchego ubrania.

Clementine: Nie podpalę tego bez niczego do podtrzymania.

Rzeka wypływała przez niewielkie ujście z jaskini, przez które widoczne było jezioro.

Clementine: Nie ma mowy, byśmy przez to przepłynęli.

Tenn: Clem? Czy... czy widziałaś tam Minnie? Nigdzie jej nie widziałem. Ale to nie oznacza, że uciekła. Nie mam pojęcia.

Clementine: Widziałam ją na plaży. Ona była ugryziona, Tenn.

Tenn: Więc... to znaczy, że... odejdzie do innego miejsca. Tam, gdzie Sophie. Będą mogły być razem. To dobrze.

Clem pozostawiła posmutniałego chłopca, rozglądając się dalej. Przy niewielkim wodospadzie znalazła kawałek fioletowego kryształu.

Clementine: Wyglądałoby ładnie w naszym pokoju. Ale najpierw musimy wrócić do domu.

Podchodząc do rzeki, zobaczyła kilka patyków leżących na brzegu.

Clementine: Cholera. Zbyt mokre, by dało się podpalić.

Jednak jeden z patyków leżał dalej od brzegu. Clem wzięła go, a gdy okazało się, że jest suchy, obwiązała wokół niego materiał z ubrania szwendacza i z pomocą krzemienia, podpaliła, tworząc pochodnię.

Clementine: W porządku. Jest dobrze. Spójrzcie, po drugiej stronie jest kolejny tunel.

Alvin Junior: To za daleko.

Clementine: Musimy znaleźć coś, po czym będziemy mogli przejść.

Odgłosy szwendaczy wzmogły się. Było słychać je coraz wyraźniej.

James: Szwendacze są coraz bliżej.

Clementine: Nie martwcie się. Będziemy w domu, nim się obejrzycie.

Clem wbiła pochodnie w ziemię, podchodząc do kłody, która leżała przy wodospadzie.

Clementine: Jeśli przepchnę to w drugą stronę, popłynie z prądem, a kamienie to zablokują. To może nam posłużyć za pomost.

Inna historia Clementine i Louisa: The Walking Dead FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz