Clementine i AJ prowadzeni przez Louisa, po pewnym czasie dotarli nad potok. Nieopodal małej, drewnianej, rozpadającej się budki znajdował się również drewniany pomost, pod którym przepływał spokojny strumień.
Clementine: Gdzie są Vi i Brody?
Louis: Powinny tu być.
Alvin Junior: Clem, spójrz.
Chłopiec podbiegł do leżącego nieopodal szwendacza, z wbitą w środek głowy włócznią.
Alvin Junior: Potwór.
Louis: Vi nie zostawiłaby tego tutaj. Zaraz... czy to nie jedna z naszych włóczni?
Chłopak po krótkiej chwili, podszedł do schodów prowadzących na ganek drewnianej chaty.
Louis: Clem, kłódka została wyłamana. Możemy nie być tu sami.
Chłopak pokazał Clem wyłamaną kłódkę. Po jego słowach, Clem od razu sięgnęła po nóż, a Louis zacisnął dłoń wokół uchwytu drewnianej nogi od krzesła. AJ widząc to, sam sięgnął po swój rewolwer.
Clem zdecydowała, że sięgnie do drzwi, otwierając je ostrożnie i powoli.
Clementine: Jest czysto.
Po jej słowach, cała trójka ostrożnie weszła do chaty, rozglądając się uważnie.
Obrośnięta bluszczem z wewnątrz chata nie była spora, jednak w jej środku znajdował się prostokątny, drewniany stół, na końcu pomieszczenia dwie, drewniane półki, a po lewo od jedynych drzwi zabite deskami okno i komoda.
Louis: Cholera. Wszystko jest splądrowane! Wszystkie nasze zapasy zniknęły! Rozejrzę się na zewnątrz! Wy uważajcie.
Zdenerwowany chłopak wybiegł na zewnątrz, zostawiając Clem i AJ'a wewnątrz chaty.
Alvin Junior: Jesteśmy w niebezpieczeństwie?
Clementine: Być może.
Dziewczyna skierowała głowę w stronę skwierczenia, które słyszała. Pomiędzy dwiema półkami znajdował się stary, ceglany kominek wewnątrz którego wciąż płonęły niewielkie kłody.
Clem uklękła przy kominku, zauważając, że obok niego leży do połowy wypalony papieros, obwinięty żółtym, zapisanym papierem.
Clementine: Papieros. Ręcznie zrobiony. Czy to jest strona z Biblii?
Nagle drzwi do chaty otworzyły się. Clem od razu stanęła na równe nogi, w ręku nadal trzymając papierosa. Była zaskoczona widząc w progu Violet razem z Brody, całe i zdrowe.
Violet: Clementine?
Brody: Co się tu do cholery stało?
Clementine: Czy któreś z dzieciaków pali?
Violet: Nie. Nie mają czego palić.
Alvin Junior: Może to był tata? Albo Luke?!
Violet: Jest na to jakaś szansa, Clem? Lepiej, by złodziejem okazał się ktoś, komu ufacie, niż ktoś zupełnie obcy.
Clementine pokręciła głową.
Clementine: Nie. Kenny nie pochwala palenia, a Luke tego nienawidzi. To nie mógł być żaden z nich.
AJ posmutniał i opuścił głowę. Clementine spojrzała na niego, chcąc objąć chłopca, by go pocieszyć, ale wtedy do środka wszedł Louis.
Tym czasem, do środka wszedł Louis.
CZYTASZ
Inna historia Clementine i Louisa: The Walking Dead Fanfiction
Fiksi PenggemarDruga część drugiej dylogii o młodej dziewczynie, Clementine, która od dzieciństwa żyje w świecie opanowanym przez apokalipsę, wywołaną wirusem zamieniającym ludzi w nieumarłe potwory. Po stracie rodziców i opiekuna, Lee, jedyną rodziną, jaka jej p...