One

616 51 19
                                    

Pov. Jack

Kolejny dzień rozpoczęty tak samo... 6.30 pobudka, na śniadanie jak zwykle kanapki. Najedzony postanowiłem się ubrać, zmierzając w stronę pokoju uderzyłem małym palcem o futrynę drzwi

- Kurw... - krzyknąłem podciągając nogę do klatki piersiowej i chwytajac się za nogę zacząłem stekac z bólu. Po około 5 minutach ból ustąpił, dlatego udałem do pokoju.

Podszedłem do szafy, z której wyciągnąłem czarne rurki z dziurami na kolanach i białą koszulkę z napisem "Irish Boys love the most".
Włączyłem Iphone'a leżącego na szafce nocnej i go odblokowałem.

- 7.13, mam czas - powiedziałem sam do siebie i położyłem się na łóżku. Zacząłem przeglądać swoje social media.

Znudzony przeglądaniem Facebooka spojrzałem na godzinę, 7.40 a na 8 mam do szkoły. Szybko zerwałem się z łóżka i zgarnąłem ze sobą słuchawki, plecak i klucze od domu. W przedpokoju założyłem buty i nałożyłem na siebie czarna bluzę. Wyszedłem z domu, a następnie go zamknąłem. Podłączyłem słuchawki do telefonu puszczając swoją ulubioną playlistę i ruszyłem w stronę szkoły.

Gdy po 10 minutach stanąłem przed budynkiem, poczułem nieprzyjemne "motylki' w brzuchu.

~Jack idź, nie raz dałeś radę to i teraz dasz~ pomyślałem i wszedłem na teren szkoły.

Przekraczając drzwi od razu zauważyłem mojego przyjaciela Mikey'a. Mikey był wysokim szatynem z lekko zlokowanymi włosami. Kiedyś nosił kolczyki, ale żałuje tego, ciekawe czemu...

- Hej! - krzyknąłem podbiegając do przyjaciela i przytulając się do niego.

- Cześć - odpowiedział chłopak już w moich ramionach - Co mamy pierwsze? - spytał standardowo na co mu odpowiedziałem, że mamy biologię, po czym udaliśmy się do szafek po książki.

-Jack... - zaczął niepewnie chłopak - Kojarzysz tą Karolinę z rok młodszej klasy? - kojarzyłem ją. Karolina to nieco niższa od chłopaka brunetka, która nosi okulary.

- Tak, kojarzę. Co z nią nie tak?

- No właśnie, nie z nią, a ze mną jest coś nie tak. Podoba mi się od dłuższego czasu i nie wiem jak do niej zagadać. - powiedział ze smutkiem w głosie. Czułem, że zależy mu na niej. Jedyne co ich łączyło, to przelotne spojrzenia na korytarzu.

- Nie wiem, może po prostu ją zapytaj czy się z tobą umówi?

- Może właśnie muszę tego spróbować. - powiedział po czym odszedł w inną cześć szkoły, zamiast w tą, w której znajdowały się szafki.

Pov. Mikey

Słysząc słowa Irlandczyka, postanowiłem rzeczywiście się jej spytać. Odszedłem od chłopaka i udałem się w stronę klasy, w której najprawdopodobniej Karolina ma lekcje.
Przemierzalem korytarz za korytarzem do momentu, aż nie podszedłem pod sale matematyczna, gdzie tak jak myślałem stała Karolina. Była piękna, długie brązowe włosy, ciemne oczy, okulary i perfekcyjna figura. Po prostu cudo.

-Hej - powiedziałem gdy postanowiłem podejść do niej bliżej

-Hej Mikey. - uśmiechnęła się - Chciałeś coś?

- Nie... - powiedziałem zmieszany - w sumie to tak. Chciałabyś może wyjść ze mną do kina w ten piątek? - spytałem pewny negatywnej odpowiedzi

-TAK... Yyy... To znaczy, nie mam nic do roboty, więc tak mogę iść. - powiedziała z widoczną ekscytacja. Postanowiłem odwzajemnic wcześniej otrzymany uśmiech.

- Będę po ciebie w piątek o 16, pasuje?

-Oczywiście, że pasuje - odpowiedziała śmiejąc się. Pogadaliśmy jeszcze chwilę po czym się pożegnałem I skierowałem spowrotem w stronę szafek gdzie powinien być Jack.

____________________________________

Jest I pierwszy!
Mam nadzieję, że przypadnie do gustu ❤️
Next? ❤️💕

Don't forget about me...|JACKLYN| //ZAKOŃCZONA//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz