Six

298 42 37
                                    

Pov. Camille

Po skończonej pracy, ruszyłam w stronę domu Andy'ego, uprzedzając go wcześniej SMS-em, że wpadnę.

Byłam praktycznie pod jego domem, gdy zauważyłam jak z jego domu wychodzi jego ojciec krzycząc coś na odchodne. Schowałam się  za drzewem by mnie nie zauważył, gdy odjechał wyszłam z ukrycia i podeszłam do drzwi od domu mojego chłopaka.

Zapukałam, a po chwili drzwi otworzył mi Andy z mrożonką przyłożoną do oka.

-Co się stało? - spytałam nawet się nie witając, za bardzo się przejęłam tym, co mogło się chwilę temu wydarzyć.

- Znowu zaczął mnie obwiniać o śmierć mamy. O to że nie było mnie wtedy w domu, że za późno wróciłem. Potem dostałem w twarz. - powiedział po czym odsłonił oko.

- Jezu, Andy - tylko tyle byłam w stanie wydusić na widok wielkiego sińca pod okiem - Czemu cię o to obwinia? Przecież to nie twoja wina.

Pov. Andy 

- Obwinia mnie o to tylko przez to, że chyba nie umie sobie z tym poradzić- mówiąc to przed oczami miałem wydarzenia sprzed dwóch lat

Gdy wracałem do domu z kina, minęła mnie karetka a za nią policja. Wtedy pomyślałem, że to znowu jacyś menele się pobili o butelkę wódki, myliłem się. W momencie, w którym skreciłem w ulicę, na której znajdował się mój dom i zauważyłem światła syren na moim podwórku nie wiedziałem o co chodzi. Rzuciłem się pędem do domu, mając w głowie najgorsze scenariusze. Jak burza wparowałem do domu i zauważyłem jak pakują mamę w worek. Pusty wzrok skierowany w nicość, zakrwawiona szyja. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, jedyne co byłem w stanie z siebie wydusić to cichy szloch. Zjechałem plecami po ścianie i czekałem aż wszyscy wyjdą. Siedziałem sam godzinę, może dwie, nie liczyłem tego.
Tata przyszedł do domu pijany, zapijał śmierć mamy. Za każdym razem gdy wracał do domu pod wpływem bił mnie, a następnie gwałcił. Od tamtego momentu nienawidzę gejów.

-Andy! Hej Andy! - mówiąc to Camille, lekko mną trząsła.

- Przepraszam zamyśliłem się. Miałaś mi coś opowiedzieć o tym nowym i naszym pedałku - upomniałem, przypominając sobie naszą wymianę SMS-ów

- Właśnie. Już Ci mowie...

_________________________________________________

Przepraszam za nieobecność, ale mam zapowiedziane próbne egzaminy i konkursy. Nauka wzywa

Don't forget about me...|JACKLYN| //ZAKOŃCZONA//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz