12.

1.7K 147 5
                                    

        Limuzyna, która odebrała ich z lotniska, zaparkowała pod domem Michaela, a chłopcy wysiedli. Wyjęli bagaże czerwonowłosego i stali w ciszy. Pierwszy odezwał się Luke.

- Dziękuję za ten wspaniały tydzień.

- To ja dziękuję. Było fantastycznie, naprawdę.

        Luke podszedł bliżej i objął delikatnie Michaela. Pożegnalne przytulenie. Taa, wszystko, co dobre, kiedyś się kończy, prawda?

- Trzymaj się, Mike.

- Ty też, Luke. Jeszcze raz dziękuję.

- Życzę ci wszystkiego dobrego.

- A ja tobie.

         Uśmiechnęli się do siebie po raz ostatni, po czym blondyn wsiadł do limuzyny i odjechał.

         Michael westchnął głośno i ruszył do drzwi.

- Wróciłem! - krzyknął, stając w przedpokoju.

- Synku! - mama wybiegła mu na powitanie, zamykając go w mocnym uścisku. - Tęskniłam za tobą, jak było? Opowiadaj.

- Mogę najpierw chwilkę odpocząć?

- Pewnie. Tata niedługo wróci z pracy.

- Och, już wrócił z delegacji?

- Tak, dwa dni temu.

        Godzinę później, kiedy ojciec chłopaka wrócił do domu, zjedli wspólnie kolację i odpoczęli, Mike opowiedział im o wycieczce.

- Tak się cieszę, synu - odparł tata Michaela.

- Powinienem zadzwonić do Ashtona i Caluma, na pewno chcą wiedzieć, jak było. Później się prześpię.

- Dobrze, idź na górę.

- Dobranoc.

- Śpij dobrze.


*   *   *   *


- No dobra, to wpadnij jutro rano, Ash też będzie, już do niego dzwoniłem - Michael rozmawiał przez telefon z Calumem. Streścił mu mniej więcej wycieczkę, tak jak poprzednio zrobił to Ashtonowi, a teraz umawiali się na jutro na wypad do miasta.

- Dobra, koło dziesiątej, dziewiątej?

- Ashton ma być o dziesiątej, wcześniej nie da rady, bo z Kate miał gdzieś jechać.

- Okej, to do jutra.

- No na razie.

        Michael zakończył połączenie i wszedł w galerię zdjęć. Zrobili sobie z Lukiem parę zdjęć na tle wieży Eiffla i podczas pikniku. Mike uśmiechnął się promiennie, po czym poszedł wziąć prysznic.

win the dream || muke ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz