Nastąpił dzień wyjazdu. Michael od rana biegał po domu podekscytowany. Był już spakowany od dwóch dni, ale wciąż miał wrażenie, że o czymś zapomniał.
- Mike, kotku, usiądź na trochę, wszystko wziąłeś - uspokajała go mama.
- Um, okej - Clifford usiadł na kanapie w salonie. - O Boże, a spakowałem...?
- Michael.
- Dobra, już. Stresuję się.
- Trudno nie zauważyć.
- Boże, Luke Hemmings zaraz ma po mnie przyjechać! Przecież ja zejdę na zawał.
- Synku, spokojnie. Ja wiem, że to twój idol i teraz bardzo to przeżywasz, ale wszystko będzie dobrze.
- Wyjeżdżam. Z Lukiem Hemmingsem. Wyjeżdżam.
- Tak - mama posłała mu ciepły uśmiech, a następnie delikatnie wzięła w ramiona. - Jestem z ciebie taka dumna, synku. Cieszę się twoim szczęściem.
- Kocham cię, mamo.
- A ja kocham ciebie.
Siedzieli tak jeszcze chwilę, aż w końcu usłyszeli dzwonek do drzwi. Michael odskoczył od rodzicieli i pobiegł do swojego pokoju, krzycząc "CHOLERA, LUKE HEMMINGS".
Jego matka pokręciła rozbawiona głową i poszła otworzyć drzwi idolowi swojego dziecka.
- Dzień dobry - powiedział wysoki blondyn z kręconymi, nieco przydługimi włosami.
- Dzień dobry. Michael za chwilę zejdzie. Na zawał - zażartowała. - Trochę panikuje.
Luke zaśmiał się cicho.
- To dla niego aż tak ważne?
- Nawet sobie pan nie wyobraża. Michael!
Po chwili ze schodów zbiegł czerwonowłosy, tachając za sobą wielką walizkę.
- Yyy... dzień dobry - wymamrotał, gapiąc się na Luke'a.
- Cześć, Mike.
Twarz Michaela zbladła. O Boże, Luke Hemmings właśnie stał w progu jego domu i przyjechał po niego.
- To jak? Gotowy na przygodę? - blondyn uśmiechnął się, patrząc w zielone oczy czerwonowłosego.
- Ja... taak, gotowy.
- To świetnie. Chodźmy. Miło mi było panią poznać - zwrócił się do mamy Michaela, całując wierzch jej dłoni.
- Mi również. Michael, bądź grzeczny.
- Mamo... - chłopak wywrócił oczami.
- Kocham cię. Widzimy się za tydzień.
Chłopak objął mocno mamę, żegnając się z nią.
- No już, idź - powiedziała, całując go w czerwony już teraz policzek.
Luke i Michael wyszli z domu i stanęli naprzeciwko czarnej limuzyny.
- Mój menadżer nalegał - powiedział lekko zażenowany blondyn. - Zapraszam.
Oniemiały Mike wsiadł do limuzyny, a szeroki uśmiech zagościł na jego ustach. Jechał z Lukiem Hemmingsem na lotnisko.

CZYTASZ
win the dream || muke ✔
Fiksi Penggemarluke jest znanym piosenkarzem, a michael jego najwierniejszym fanem. któregoś dnia chłopak wygrywa wycieczkę ze swoim idolem.