Minęły dwa tygodnie. Michael nie miał zamiaru kontaktować się z Lukiem, jak poradzili mu przyjaciele. Uznał to za zbyt żenujące. Poza tym nie wierzył, że Luke mógłby coś do niego poczuć. Byli z dwóch różnych światów. Ich związek nie miałby szans. Tak przynajmniej uważał Michael.
Leżał na łóżku w swoim pokoju, oglądając "Grę o tron", kiedy zadzwonił jego telefon. Michael zignorował go dwa razy, za trzecim postanowił odebrać. Jakież było jego zdziwienie, gdy na ekranie komórki zobaczył imię Luke'a.
- Halo?
- Cześć, Mike. Pomyślałem... miałbyś ochotę się może spotkać?
Serce Clifforda przyspieszyło momentalnie.
- Kiedy?
- Teraz? Możesz?
Przęłkął nerwowo ślinę.
- Tak, jasne, gdzie?
- Wpadnę po ciebie. Tym razem moim autem - usłyszał śmiech Luke'a.
- Okej...
* * * *
Dziesięć minut później usłyszał trąbienie samochodu. Zbiegł po schodach na dół, wziął parę głębszych oddechów i wyszedł, zamykając za sobą drzwi na klucz.
- Hej - przywitał się.
- Hej, Mike. Masz ochotę na kawę?
- Um, pewnie.
Chwilę później siedzieli w pobliskiej kawiarni, popijając gorący napój.
- Czemu chciałeś się spotkać?
Luke odstawił filiżankę z parującą cieczą na stolik i zaczął nerwowo bawić się swoimi dłońmi.
- Trochę się nad tym wszystkim zastanawiałem. To znaczy... wspaniale spędziliśmy razem czas. I... cholera, nie wiedziałem, że to takie trudne...
- Co? - Michael poczuł, jak mięśnie jego brzucha się napinają, a serce wybija bardzo szybki rytm, jak zawsze w obecności blondyna.
- Spodobałeś mi się - powiedział cichutko, a po chwili spojrzał osłupiałemu Michaelowi prosto w oczy.
- Co? - chłopak był pewien, że się przesłyszał.
- Zakochałem się już wtedy, kiedy obejrzałem twój teledysk do mojej piosenki. To było oczywiste, że wygrasz. No i... chciałem ci coś zaproponować.
- Co takiego? - spytał nieśmiało Michael, czując jak zaczyna mu brakować tlenu.
- Czy pozwolisz, by teledysk, w którym się zakochałem i dzięki któremu pokochałem ciebie... był oficjalnym teledyskiem do piosenki "You're the only one"?
- Co?
- Oczywiście musiałbyś dać mi wersję bez podkładu, żeby ludzie z wytwórni podłożyli mój głos i...
- Naprawdę tego chcesz? - Mike poczuł, jak na jego usta wkrada się delikatny uśmiech.
- Chcę tego równie mocno, jak zostania muzykiem w przeszłości. Chcę tego równie mocno jak ciebie.
- O Boże...
- Mogę ci zadać pytanie? A właściwie dwa?
- Oczywiście...
- Dlaczego wybrałeś akurat tę piosenkę?
- Dzięki niej zostałem twoim fanem.
- Och...
- A drugie pytanie?
- Czy... czy potrafiłbyś mnie pokochać? To znaczy... zakochać się we mnie? Ale tak prawdziwie.
Michael rozdziawił usta i wgapiał się w Luke'a.
- Tak - wyszeptał, czując, jak rumieniec wpełza na jego policzki. - Od wycieczki... jestem w tobie zakochany.
Luke uśmiechnął się, kładąc nieśmiało dłoń na tej Mike'a.
CZYTASZ
win the dream || muke ✔
Fanficluke jest znanym piosenkarzem, a michael jego najwierniejszym fanem. któregoś dnia chłopak wygrywa wycieczkę ze swoim idolem.