Rozdział VI

2.6K 117 26
                                    

***

Wróciłam do salonu gdzie nadal siedział ten dziwny chłopak. W końcu mogłam się mu przyjrzeć, myślę że mnie nie widział ani nie słyszał jak wychodziłam do pomieszczenia.

Choć siedział tyłem mogłam wywnioskować że ma bardzo jasną karnacje, wręcz prawie białą - yyy tak samo jak ja - ciemne brąz włosy i dość dobrze zbudowaną posture.

Ubierał się na czarno bądź biało, lecz nie widziałam go jeszcze w jakiś kolorze.

Siedział na sofie wpatrzony w ekran telewizora, nie wiem czemu ale miałam ochotę coś zrobić, coś po czym by się wkurzył...ale czy to dobry pomysł?

Usiadłam obok chłopaka - jak najdalej niego - i złapałam za pilot.

- Ile jeszcze masz zamiar tu siedzieć? - zapytałam lekko olewczo.

- Jak najdłużej.

Nie mam siły z nim dyskutować... Zjawił się od tak i miesza mi w życiu.

- To co robimy? - zapytał patrząc na mnie, spojrzałam na niego.

- Nie mam żadnych planów.

- Co powiesz na wyjście w miasto? - zapytał.

- Jest 12 czyli środek dnia, nie chce się spalić. - powiedziałam wskazując na skórę ręki. No sory ale mam bladą skórę a słońce ją wręcz pali a to boliii.

- A ktoś powiedział że akurat teraz?

Spojrzałam na niego jak na idiote.

- To może zrobimy coś do jedzenia a potem idziemy w plener, co ty na to? - zapytał uśmiechając się i wpatrując w oczy.

- Dobra, niech Ci będzie... - powiedziałam wstając z miejsca i kierując się do kuchni. Chłopak uczynił to samo tylko że usiadł na krześle przy stole.

Czemu ja jestem tak mu posłuszna?!

Zajrzałam do lodówki by sprawdzić co mogę zrobić do jedzenia. Padło na onigiri, uwielbiam je.

Zaczęłam przygotowywać danie czując wzrok Sugi na sobie.

- Może byś mi pomógł? - zapytałam odwracając się do niego.

- Sama świetnie sobie radzisz. - powiedział spuszczając wzrok na telefon.

No nie powiem, wkurza mnie ten człowiek.

**

- Smacznego. - powiedziałam kładąc gotowe onigiri na stół. Chłopak spojrzał na mnie, to na jedzienie potem tylko wzdrygnął ramionami i chwycił za jeden kawałek ja uczyniłam to samo.

- No nie powiem, nawet dobre. - powiedział z pełną buzią.

On mnie zaskakuje

**

Siedzieliśmy właśnie na sofie oglądając coś w telewizji - szczerze nawet nie wiem co bo w ogóle to nie było ciekawe.

Pov. Suga

- To co idziemy? - zapytałem patrząc w te jej niebieskie oczy, no w połowie. W ogóle ciekawe czy ona jest tego świadoma że nie założyła tych swoich pożal się Boże soczewek.

- Ale ja muszę się jeszcze ogarnąć... - przeciągnęła się na sofie.

- No to na co czekasz? Rusz dupe.

- Ale jesteś miły. - uderzyła mnie z pięści w ramię poczym wstała i poszła do swojego pokoju. Oby nie spojrzała w lusterko.

Pov. Kaja

Boziu w co ja mam się ubrać? Masakra... Na dworze już robi się ciemno to na tyle dobrze, nikt nie zobaczy jak wyglądam. Ech rozczesze sobie włosy, założę bluzę i do tego jakieś czarne rurki i będzie dobrze.

- Idziesz? - usłyszałam za drzwiami.

- Moment, przecież mówiłeś że Tobie nigdy się nie śpieszy to się ucisz i siedź.

W tym momencie chłopak wpakował mi do pokoju jak z procy łapiąc mnie za biodra i przerzucając przez ramię.

- Oszalałeś? Mógłbyś mnie łaskawie postawić na ziemię?! - Zaczęłam się drzeć i uderzać go po plecach - on sobie z tego nic nie robił.

- Yoongi!! Butów nie założyłam!! - w ostatniej chwili chłopak się wrócił do domu, złapał za buty i założył mi na stopy.

- Jak ja cię nienawidzę!

- Ja ciebie też. - powiedział śmiejąc się pod nosem, ja natomiast się poddałam nie mam siły się z nim droczyć.

W pewnym momencie usłyszałam dzwonek mojego telefonu, wyjełam go z tylnej kieszeni i odebrałam połączenie.

- Słucham cię. - powiedziałam wiedząc kto jest po drugiej stronie rozmowy.


***

Skrywana Prawda ✔️📑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz