Rozdział XI

2.1K 107 12
                                    

Z góry przepraszam za niestosowne słownictwo.


Pov. Jimin

- Kurwa! - wydarłem się czując że to wszystko nie skończy się dobrze.

- Co ty taki wściekły? - odezwał się głos za mną.

Rzuciłem do niego klucze od samochodu i ruszyłem w stronę wyjścia.

- Po co mi to?

- Jedziemy! Rusz dupe!

- Jimin po jaką cholere?!

- Niko ma kłopoty, podobno ktoś napadł na centrum handlowe a ona tam jest więc nie wkurzaj mnie i rusz się! - warknąłem na niego, choć nie powinienem bo jest starszy.

**

Po 10 minutach byliśmy na miejscu, wokół budynku było pełno policji i straży pożarnej, widać że działo się nie na żarty.

Choć nie było jak się dostać do budynku przez ludzi wokół, to dla mnie był pikuś.

- Wchodzimy. - gestem ręki w mgnieniu oka znaleźliśmy się w środku budynku. Po cichu szliśmy korytarzem.

- W ogóle wiesz gdzie ona jest? - Zapytał Suga.

- Nadajnik w telefonie pokazuje że jest blisko, ale nie wiem czy i ona tam będzie. - miałem cichą nadzieję że jej się nic nie stanie, że zdążę na czas.

- Dobra ja otwieram a ty interweniujesz. - Już przygotowywałem się na mocnego kopa w drzwi gdy nagle usłyszałem krzyk jakiejś dziewczyny.

- Zostaw mnie!!!

- Kaja? - wyczułem strach w głosie przyjaciela.

Pov. Kaja

Po tym jak jakiś facet wbił do naszego pomieszczenia uderzył mocno Niko w twarz tak że aż poleciała ciałem na mnie. Złapałam dziewczynę i spojrzałam na mężczyznę który to zrobił.

- O co Ci chodzi?!

- Rusz dupe i chodź! - chwycił mnie za rękę podnosząc do góry, a drugi z ludzi wziął Niko na plecy jak szmacianą lalkę, dziewczyna była nieprzytomna.

- Zostaw mnie! - wierciłam się, próbując wyrwać rękę z jego uścisku.

- Nie wierć się bo pogadamy inaczej. - wycedził przez zęby. Jego ton głosu przyprawiał mnie o ciarki i strach, szłam za nim w ciszy spoglądając co się dzieje z Niko.

- A teraz siadaj! - szturchnął mną tak że usiadłam na podłodze przed nim, a jego wspólnik wręcz rzucił ciałem Niko. Wzięłam ją tuląc do siebie, bałam się o nią.

W tej chwili jakiś mężczyzna ubrany w garnitur podszedł do nas i zaczął mówić do jednego z nich.

- To ona? - zapytał spoglądając na mnie.

- Tak, panie.

W tej chwili mężczyzna wypowiedział jakieś słowa których nie zrozumiałam, patrząc się mi prosto w oczy.

W jednej chwili poczułam piekący ból w klatce piersiowej, zaczęłam zwijać się z bólu który wręcz mnie przeszywał. Złapałam się za miejsce gdzie czułam narastające ciepło.

- Zdejmijcie z niej tą koszule. - jeden z mężczyzn podszedł do mnie rozpinając guziki koszuli, nie stawiałam oporu ponieważ nie mogłam się ruszyć.

Zauważyłam coś czerwonego, błyszczącego na mojej klatce piersiowej jednak nie mogłam spojrzeć. Ból był coraz gorszy a ja czułam jak tracę siłę.

- Mamy ją. - wysoki brunet uklęknął przede mną i zaczął jeździć palcami po miejscu gdzie czułam ból.

- Bierzcie ją. - wstał i zaczął kierować się w nieznaną stronę.

- Zostaw mnie!!! - zaczęłam krzyczeć gdy jego "słudzy" podeszli do mnie.

- Ręce przy sobie bo zajebie! - usłyszałam znany mi głos, jednak nie mogłam spojrzeć. Ból narastał, a oczy zaczęły łzawić.

Słyszałam jakieś dźwięki bijatyki, lecz potem ucichły.

- Jimin tam jest Niko! - Jimin? Co on tu? Moje oczy zaczęły być przysłonięte mgłą.

- Kaja, słyszysz mnie?! Kaja?! - ten chłopak, dlaczego zawsze gdy jestem w tarapatach zjawia się on?




Skrywana Prawda ✔️📑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz