Rozdział XV

2K 97 0
                                    

- Co cię tu sprowadza J-Hope? - zapytałem przerywając wypowiedź Jimina, za dużo papla.

- Musimy pogadać o jednej ważnej sprawie. Chodzi o czerwień bursztynu.

- Musiało kiedyś do tego dojść... Jimin zabierz gdzieś Kaje.

- Czemu zawsze ja? - zapytał lekko podbuzowany.

- Takie twoje życie.

Nie może być przy tej rozmowie, nie teraz nie dziś.

Pov. Kaja

Z gorącą herbatą postanowiłam wrócić do pokoju wciąż słuchając muzyki. Czując się z jakiegoś powodu niezręcznie spojrzałam na salon gdzie siedział Suga, Jimin i...?

Podeszłam bliżej robiąc jedynie dwa kroki w przód.

Suga z Jiminem spojrzeli na mnie pytająco a ja wciąż wręcz gapiłam się na tego chłopaka który również zachowywał się dziwnie.

- Czy my się przypadkiem kiedyś nie widzieliśmy? - Wyrwałam z pytaniem jako pierwsza widząc, że chce o coś zapytać.

- Chciałem o to samo zapytać. - odpowiedział nieznajomy.

- Mam wrażenie że kiedyś się widzieliśmy, że się znamy...

- Czerwonooka? - wypalił a ja spojrzałam się na niego jak na głupka, znałam ten pseudonim.

- Szaleniec z powołania? - w tej chwili zaczęliśmy się śmiać. Wiedziałam że go znam, jednak moja intuicja mnie nie zawiodła.

- Kaja to na prawdę ty? Jeju nie spodziewałem się że cię spotkam po tylu latach. - chłopak wstał z miejsca i przytulił mnie, troszeczkę się zdziwiłam jednak po chwili odwzajemniłam gest.

- J-Hope ale się zmieniłeś, no no przystojniak z ciebie. - obejrzałam go od góry do dołu, zauważyłam że był zakłopotany. 

- Przyznaj się, już jesteś komuś oddana? - palnął bez żadnego namysłu, w zasadzie nie dziwie się.

- Haha niestety już tak, choć go nie znam... Więc nasza przysięga się nie spełni.

- Nigdy nie mów nigdy kochana. - zaczęliśmy się ponownie śmiać.

Kiedyś jak byliśmy mali, mieszkaliśmy budynek koło budynku. Często się spotykaliśmy by razem móc się bawić, był dla mnie jak brat. Bronił, kiedy tego potrzebowałam, ocierał moje łzy. Zawsze był o krok ode mnie dalej, uczył tańczyć przez co wiele  choreografii tworzyliśmy razem, to był na prawdę udany czas. Nigdy mi nie powiedział złego słowa na temat mojego koloru oczu, zawsze mnie stawał w mojej obronie jeżeli chodziło o mój wyjątkowy kolor oczu, ceniłam go za to. Czasem skomentował to i owo ale nigdy nie byłam na niego zła.

- Wy się znacie? - w mgnieniu oka za mną znalazł się Suga, kładąc jedną z dłoni na moim ramieniu.

- Tak, to mój bardzo bliski przyjaciel. - powiedziałam uśmiechając się miło do J-Hopa.

-Nawet planowaliśmy wspólną przyszłość. - zaczęliśmy się śmiać, na prawdę miło wspominam wspólnie spędzony czas z Nadziejką.

- A tak w ogóle to jak tu się znalazłaś? - zapytał J-Hope.

- Wiesz była taka akcja rabunkowa na centrum handlowe no i przypadkiem byłam tam i-

- Chyba zjawiłeś się tu w innej sprawie, prawda? - wtrącił się Suga, o co mu chodzi? Boi się że za wiele rzeczy wyjdzie na jaw?

- Tak tak, Kaja pogadamy później dobra? Potem do ciebie wpadnę. - uśmiechnął się na te słowa tak jak i ja.

- Będę czekać. - powiedziałam zakładając słuchawki i biorąc w rękę szklankę z herbatą którą ówcześnie położyłam na stoliku.

Zamyślona i pogrążona w wspomnieniach z dzieciństwa wróciłam do pokoju.

***

Kochani z całego serca przepraszam was że mnie nie było  że was zaniedbałam.

Spróbuję to nadrobić.

Kocham was misie ❤️❤️❤️

Skrywana Prawda ✔️📑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz