Rozdział V

2.5K 126 40
                                    


***

Obudziłam się w jasnym pokoju z nieźle bolącą głową. Szczerze?

Ni chu.. nie pamiętam co się wczoraj działo, nic kompletnie.

Impreza, Kai i taniec z nim...a potem ciemność. Ale właśnie tam była Niko z tym Jiminem?!

Zerwałam się do siadu ale od razu tego pożałowałam, ból mnie zabijał od środka.

Wstałam powoli z łóżka i od razu poszłam do kuchni po leki. Co do czego dziwne ale byłam u siebie w domu. Trochę to podejrzane ale w tej chwili nie mam siły nad tym rozmyślać.

Popiłam leki wodą i udałam się do łazienki by wziąść prysznic, zdjęłam soczewki i wskoczyłam pod ciepłą wodę.

Jak kolwiek się ocuciłam z kaca. Czułam się masakrycznie.

Po kąpieli zjadłam lekkie śniadanie po południu - też tak można - i położyłam się ponownie do łóżka.

**

Obudził mnie dźwięk telefonu.

- Halo? - zapytałam zaspanym głosem.

- Jak tam u ciebie córciu? - oho inspekcja, od razu się rozbudziłam.

- A dobrze siedzę sobie i słucham muzyki a u ciebie, kiedy wracasz? - Musiałam jakoś ukryć to że spałam, zczaiłaby się że byłam na imprezie czego nie lubiła.

- Praca kochana, wiesz nie wiem nie wyrobię się na jutro więc będę dawać Ci znać. - normalka, i tak jutro zakończenie roku więc pff.

- Nie no ok, dam sobie radę. - odpowiedziałam starając się wywrzeć na niej jak najlepsze wrażenie.

- To dobrze będę kończyć, papa!

- Pa mamo. - rozłączyłam się.

Odłożyłam telefon i przekręciłam się na plecy. Głowa przestała boleć więc już było w porządku.

- Jak tak będę bezczynnie leżeć to nic z tego nie będzie... - westchnęłam sama do siebie.

Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju idąc do kuchni.

Zrobiłam kawę i usiadłam - ciągle ledwo przytomna - wygodnie na sofie.

- Zaszalałaś wczoraj.

- Tak, wiem super było. - odpowiedziałam wpatrując się w ekran telewizoru.

- A to że wylądowałaś w łóżku u tego chłopaka to też pamiętasz?

- Taa, też było faj- co?! - zerwałam się z sofy oblewając ciało gorącą cieczą.

- Aaaaaaa!!! - Zaczęłam piszczeć gdy zauważyłam Suge siedzącego na fotelu. Przecież go tu wcześniej nie było?!

- Przestań się drzeć i zobacz co żeś zrobiła. - wskazał palcem na poplamioną bluzę.

- Co ty powiedziałeś?! - zapytałam zdezorientowana.

- Jak mu tam było...Kai? - spojrzał mi w oczy z lekkim nerwem.

- Co on ma wspólnego ze mną?!

- No trochę popiłaś i cię wykorzystał. - powiedział obojętnym głosem jednak z cwaniackim uśmiechem na buzi.

- C-co?... - czułam jak się we mnie gotuję. Nie planowałam nad sobą, czułam jak gorąca fala otacza moje ciało. A w dodatku wykorzystał? Czy on...

- Gdyby nie ja to nie wiem do czego by doszło więc teraz musisz się odwdzięczyć. - powiedział podchodząc do mnie.

- Jeszcze krok a pożałujesz. - rzuciłam poirytowana. Chłopak lekko się zaśmiał i wrócił na swoje miejsce.

W duchu dziękowałam mu za to że mnie uratował, że nic się nie stało ale w takim razie cały ten czas miał mnie na oku?

To jego głos słyszałam w głowie? Ale to przecież absurdalne!

- Czyli mam rozumieć że gdyby nie ty to tamten typ by mnie zgwałcił? - zapytałam prosto z mostu siadając obok niego.

- Nom. - tylko tyle dostałam w ramach odpowiedzi i w zasadzie tyle wystarczyło.

- Czemu tak jest że ciągle jesteś koło mnie? - zapytałam nie wiadomo z jakiego powodu.

Chłopak jedynie wzruszył ramionami i wrócił do oglądania telewizji.

Ja poszłam do pokoju i zmieniłam bluzę na czystą, co do czego z dziwnego powodu nie czułam bólu ani nie miałam żadnych bąbli czy oznaki tego że się poparzyłam.

***

Skrywana Prawda ✔️📑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz