Rozdział IV

2.8K 128 143
                                    


***

Siedziałam właśnie i nieźle się nudziłam, rozmyślając troszeczkę nad wczorajszą sytuacją, znaczy no wiecie ja go nie znam a ten wpakował mi się na chatę jakby był u siebie.

Pojawił się w moim życiu znienacka.

Jak się obudziłam już go nie było, pewnie poszedł jak usnęłam, cieszę się że nie drążył tematu moich soczewek, choć na prawdę nie wiem jak to zauważył, dziwne.

Ale tak naprawdę, kurde gadam o nim i gadam, a w ogóle nie zwróciłam uwagi na to jak wygląda.

Moje rozmyślanie przerwał sygnał telefonu.

- Halo?

- Kaja! Kochana masz czas wolny? - wydarła mi się do słuchawki Niko.

- Ciszej trochę, tak siedze i się nudzę a co?

- A może masz ochotę na imprezę? - zapytała podnieconym głosem.

- W sumie to czemu nie. O której?

- O 18.00 wpadnę po ciebie z Jiminem.

- Oki, będę czekać! - powiedziałam zerkając na zegarek.

- Pa kochana!

Całe popołudnie spędziłam nudząc się więc jestem zadowolona ze wyjdę na imprezę i się troszeczkę rozerwe, no i w końcu poznam jej tego chłopaczka.

Sama muszę ocenić czy jest jej wart. Nie pozwolę by traktował ją źle.

Ubrana w czarne rurki z wysokim stanem oraz koszulką top cropp czekałam na Niko.

Poprawiłam delikatnie włosy czekając na pukanie do drzwi.

*PukPuk*

O wilku mowa, pobiegłam do drzwi by je otworzyć.

- Kaja, ale super wyglądasz! - podnieciła się Niko lekko tupiąc nogami.

- Hehe dziękuję ty też. - przytuliłam przyjaciółkę.

W tej chwili z pięknego czerwonego sportowego auta wyszedł wysoki brązowo włosy chłopak. Podszedł do nas i złapał za biodra swoją dziewczynę.

- Cześć jestem Jimin. - powiedział podając mi dłoń.

- Kaja. - uścisnełam rękę patrząc prosto w jego oczy. Jeden kącik ust lekko mu się uniósł a oczy tak jakby zaświeciły.

Dziwne uczucie poraz kolejny mną ogarnęło.

- Dobra dziewczyny chodźcie bo się spóźnimy. - powiedział ChimChim łapać za dłoń Niko.

Otworzył jej przednie drzwi samochodu wypuszczając do środka, ja natomiast usiadłam z tyłu.

Jechaliśmy w ciszy, choć oni coś tam gadali, wręcz można powiedzieć że chłopak opsypywał dziewczynę komplementami, w dziwny sposób chciało mi się wymiotować jak tego słuchałam lecz byłam zadowolona że jest z nim bezpieczna.

**

- Coś Ci podać? - zapytał się barman.

- Nie dziękuję. - odpowiedziałam przekręcając się na krześle obrotowym.

Rozgladałam się po sali szukając mojej zaginionej pary. Powiedzieli ze idą zatańczyć a co do czego nie ma już ich od pół godziny, mam zamiar dowiedzieć się potem co oni wyprawiali.

- Przepraszam? - odwróciłam się do osoby mówiącej.

- Tak? - spytałam barmana.

- To od tamtego kolesia. - podał mi czerwony drink zerkając na mojego darczyńce.

Gdy się spojrzałam na kolesia, wstał z miejsca i zaczął kierować się w moją stronę.

Usiadł naprzeciw mnie trzymając w jednej dłoni ten sam trunek co postawił mi.

- To jak wypijemy? - zapytał unosząc brew.

- Tak od nieznajomego to nie powinnam. - odpowiedziałam skruszonym głosem puszczając oczko.

- Kai. - podał rękę.

- Kaja. - uśmiechnęłam się, mieliśmy podobne imiona.

- Ładne imię, to jak teraz wypijemy za dobrą zabawę? - podniósł trunek lekko w górę.

- Teraz tak. - puściłam oczko i zbliżyłam kieliszek do ust.

Nie pij tego.

Odsunęłam lekko alkohol. Czy mi się przesłyszało czy usłyszałam właśnie jakiś głos w głowie?

- Coś się stało? - zapytał młodzieniec zaprzestając picia.

- Nie nic, do dna! - Krzyknęłam.

Moja głowa prawiła mi figle, ale czyżbym upiła się dwoma drinkami wypitymi wcześniej?

Wypiłam wszystko za jednym razem.

Chłopak zaprosił mnie na parkiet, nie wahałam się. Zarzuciłam na jego szyję ręce i dałam się ponieść muzyce.

Odsuń się od niego jak najszybciej!

Znowu ten głos...zignorowałam go.

W pewnym momencie film mi się całkowicie urwał, nie wiem co się już potem działo...

***

Skrywana Prawda ✔️📑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz