dwadzieścia pięć

211 32 6
                                    

Kiedy Changkyun wszedł do kuchni, zauważył śniadanie leżące na stole z przyklejoną małą karteczką.

smacznego
- kihyun

Changkyun najpierw zaśmiał się do samego siebie, ale zaraz uśmiechnął się. Następnie usiadł do stołu i zaczął jeść danie przygotowane przez swojego przyjaciela. Było bardzo smaczne, więc Changkyun zjadł je zdecydowanie za szybko.

Następnie wrócił do pokoju Kihyuna i żeby nie wyjść na nieporządnego gościa, posprzątał trochę jego pokój i pościelił łóżko. Kiedy skończył, zaczął przeglądać rzeczy Kihyuna. Miał dużo swoich zdjęć z rodziną z czasów kiedy jeszcze byli w Korei. W tym momencie Changkyun zdał sobie sprawę jak bardzo mu go brakuje. To było smutne, że już za dwa dni Changkyun będzie musiał wracać z powrotem do Korei.

+

W południe Minhyuk i Kihyun wyszli ze szkoły, kierując się do domu Kihyuna. Był ładny, bezchmurny dzień, Minhyuk emanował szczęściem, a uśmiech nie schodził z jego twarzy.

- Ale jestem podekscytowany. - powiedział mrużąc swoje oczy.

- Domyślam się.

- Na prawdę chcę już poznać twoją miłość. - Kihyun przewrócił oczami.

- On nie jest moją miłością.

- Ta jasne. Już po tym jak o nim mówisz można poznać, że go lubisz.

- Nie. - powiedział Kihyun z irytacją - więc proszę, nie żartuj tak w jego obecności. - Minhyuk uśmiechnął się.

- Słodki jest, prawda? - powiedział jego kumpel po chwili milczenia. Kihyun westchnął.

- Tak, jest.

Dwadzieścia minut później, oboje wchodzili do domu. Zdjęli buty i ułożyli je obok drzwi. Minhyun wbiegł do kuchni i znalazł tam chłopaka z krótkimi brązowymi włosami, który siedział na krześle wpatrzony w telewizor.

- Hej! - powiedział blondyn - Miło poznać. Jestem Minhyuk.

- Oh. - Changkyun podniósł się z krzesła i go przywitał - Cześć, jestem Changkyun. Mi też miło cię poznać.

Po paru sekundach Kihyun wszedł do kuchni i rzucił krótkie cześć Changkyunowi. Spojrzał na Minhyuka, który badał jego przyjaciela i zaczął myśleć, że był to dobry dzień by umrzeć.

+

Usiedli w trójkę do stołu na którym znajdowało się jedzenie przygotowane przez Kihyuna i zaczęli jeść.

- Więc... Changkyun, tak?

- Tak.

- Z której części Korei jesteś?

- Z Gwangju. A ty?

- Oh, ja też jestem z Gwangju! Prawdę mówiąc bardzo brakuje mi tamtego miejsca. Tęsknię za rodziną.

- Mieszkasz tu sam?

- Nie, mieszkam z moją ciocią i kuzynem. Ale moi rodzice mieszkają w Korei i mogę zobaczyć ich tylko w święta lub urodziny, które były kilka tygodni temu.

- Oh, do bani. - Odpowiedział Changkyun - I wszystkiego najlepszego. - Minhyuk zaśmiał się.

- Dziękuję.

Minhyuk spojrzał na Kihyuna i zauważył, że jego oczy skierowane były ku twarzy Changkyuna. Blondyn odchrząknął więc nagle, na co zdezorientowany brunet spojrzał na niego, a policzki Kihyuna zaczęły się lekko czerwienić.

- Hyung, wszystko w porządku? - Changkyun przestał jeść i jedną ręką dotknął polika swojego przyjaciela. - Jesteś gorący.

- Nic mi nie jest. Nie martw się. - Kihyun strzepnął jego rękę i podniósł się z krzesła - Chcesz jeszcze? - zapytał patrząc na pusty talerz Changkyuna.

- Oh, nie, dzięki. - Odpowiedział Changkyun. Kihyun wziął talerz i podszedł do zlewu.

- Ja chcę! - powiedział Minhyuk, uśmiechając się. Kihyun podszedł bliżej, by nałożyć jedzenie.

- Oh, dziękuję za śniadanie Kihyun. Było pyszne. Bardzo pyszne.

- Śniadanie? - Minhyuk podniósł brew. - Kihyun zrobił ci śniadanie?

- Tak. - odpowiedział Changkyun.

Minhyuk spojrzał na czerwonego Kihyuna i nic nie powiedział, jedynie się uśmiechnął. Po prostu kontynuował jeść.

- Pośpiesz się. Musimy dokończyć zadanie. - Powiedział Kihyun do blondyna.

- Mogę w czymś pomóc? - Zapytał Changkyun, bo czułby się źle gdyby tylko siedział i patrzył.

- Oh, nie. Damy radę we dwójkę. - Odpowiedział Kihyun uśmiechając się do niego.

W tym samym momencie telefon Changkyuna zaczął dzwonić. Przeprosił ich na moment i wyszedł do pokoju Kihyuna by go odebrać.

Kiedy Kihyun i Minhyuk byli sami, na twarzy pierwszego pojawiło się zdenerwowanie.

- Przestań patrzeć się na mnie w ten sposób, idioto. - Skomentował Kihyun.

- Co? Nie patrzę się na ciebie w żaden sposób.

- Tak, patrzysz. I przestań sprawiać Changkyunowi dyskomfort. - Powiedział wściekły Kihyun.

- Dobra, spokojnie. Przecież nie robię nic złego. - Odpowiedział Minhyuk, po czym zamilkł na dwie sekundy. - Ale on jest taki słodki.

- Minhyuk!

- Okej, przepraszam. - Powiedział uśmiechając się. - Obiecaj mi, że on zostanie twoim chłopakiem. - Dodał cichym głosem.

- Ugh, nienawidzę cię. - Kihyun przewrócił oczami.

feelings | changki ~tłumaczenie pl~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz