W Gwangju było niedzielne popołudnie. Deszcz padał lekko, a niebo było już ciemne.
Changkyun czekał na lotnisku już prawie dwie godziny, wyglądało na to, że lot Kihyuna był opóźniony. Był też trochę zmęczony, bo spał mało poprzedniej nocy.
Młodszy spojrzał na swój zegarek i westchnął po raz kolejny.
- Gdzie oni do cholery są? - powiedział głośniej niż zamierzał, a ludzie dookoła obejrzeli się na niego ze zmartwionym wzrokiem. Westchnął z wyraźną frustracją.
Po kolejnych trzydziestu minutach, samolot z Japonii w końcu wylądował na lotnisku w Gwangju. Była prawie dwudziesta druga kiedy Changkyun podniósł się ze swojego siedzenia i podszedł do drzwi przylotów czekając aż się otworzą.
Najpierw przeszły jakieś rodziny i starsi ludzie. Następnie pojawił się Kihyun i jego przyjaciele, ale Changkyun nie mógł ich dostrzec.
- O mój Boże - wymamrotał Minhyuk z entuzjazmem - czy to...?
- Tak, to on - odpowiedział Kihyun, nie spuszczając wzroku z Changkyuna, który nadal nie mógł ich znaleźć.
- Kihyun, ty chyba sobie żartujesz. On jest taki cholerne słodki - Minhyuk prawie krzyknął. Hyunwoo uśmiechnął się.
- Ja tu nadal jestem, blondasku - powiedział jego chłopak.
- Kihyun, ty -
- Okej, zamknij się - powiedział czarnowłosy - nie możesz powiedzieć niczego co ci mówiłem, dobra? Zabiję cię jeśli otworzysz usta. - Kihyun spojrzał na niego ze śmiertelną powagą. - Jeszcze jedno, jeśli będziesz sobie z nas żartować, będziesz żałować że -
- Changkyun do nas macha - skomentował Hyunwoo, przerywając ich rozmowę i odwrócił ich głowy w kierunku najmłodszego.
Kiedy Changkyun zorientował się, że Kihyun idzie w jego kierunku, nagle zaczął się niepokoić; czuł się niezręcznie stojąc w miejscu. Zauważył też, że Minhyuk uśmiechał się do niego zdecydowanie za dużo.
- Cześć - powiedział Changkyun swoim głębokim głosem kiedy cała trójka pojawiła się przed nim.
- Cześć Changkyun. Pamiętasz mnie, co nie? - Minhyuk uśmiechnął się przyjaźnie. Najmłodszy przytaknął pośpiesznie. - Oh, to mój chłopak Hyunwoo.
- Hej, miło poznać - powiedział najwyższy ze spokojem.
- Mi również - odpowiedział Changkyun w ten sam sposób.
- A ja jestem Kihyun - powiedział Kihyun z pół uśmieszkiem na twarzy.
- Nie przytulicie się czy coś? - zapytał Minhyuk zdezorientowany - nie tęskniliście za so-
- Przyjechałeś samochodem? - zapytał Kihyun nie odrywając wzroku od przyjaciela. Po tym jak Changkyun przytaknął, ruszył do wyjścia ciągnąc swoją walizkę.
Minhyuk pokiwał głową i złapał Changkyuna za ramię.
- Nie przejmuj się, na pewno jest zmęczony przez tą podróż - powiedział uśmiechając się delikatnie. Changkyun westchnął i ruszył z dwójką w kierunku parkingu.
CZYTASZ
feelings | changki ~tłumaczenie pl~
FanfictionKihyun i Changkyun byli najlepszymi przyjaciółmi i spędzali ze sobą bardzo dużo czasu. Lecz nagle, pewnego dnia, Kihyun opuścił kraj ze swoją rodziną, więc by nie zrywać przyjaźni, zaczęli do siebie pisać. oryginał autorstwa @KIDJEONGIN autorka wyra...