dwadzieścia dziewięć

240 32 3
                                    

Kihyun i Changkyun poszli jeszcze na dwie atrakcje ale żadna z tych dwóch nie była rollercoasterem. Była już osiemnasta i postanowili wrócić do domu.

O tej porze zrobiło się zimniej niż wcześniej więc dokładnie opatulili się ubraniami. Mimo tego, Changkyunowi nadal było zimno.

- Mam nadzieję, że jak wrócę do Korei to pogoda będzie lepsza - powiedział obejmując się rękami.

- Aż tak ci zimno?

- Oh, hyung, nie potrzebujemy jedzenia na wieczór? - Changkyun nagle przerwał przyjacielowi, wskazując na sklep. Kihyun uśmiechnął się, bo zauważył, że młodszy zachowywał się jak dziecko, gdy chodziło o jedzenie.

- Tak, masz rację. Powinniśmy coś kupić?

- No, chodźmy - odpowiedział idąc szybciej. Kihyun zaśmiał się i podążył za Changkyunem.

Weszli do sklepu i od razu skierowali się do części z warzywami i mięsem. Kihyun wybrał kilka kawałków, które lubił przyrządzać, a Changkyun wybrał kilka przypadkowych warzyw.

- Te są w porządku? - zapytał starszego.

- Ta, włóż je do koszyka.

Changkyun przytaknął i zrobił to, co kazał mu starszy. Następnie przeszli do części ze słodyczami. O tej porze był bardzo głodny, więc wybrał parę czekolad i włożył je z innymi rzeczami tak, by Kihyun nie zauważył. Ale i tak zauważył.

Kiedy dotarli do kasy, Kihyun zaczął podawać produkty kasjerowi.

- To będzie 6340 jen - powiedział mężczyzna.

- Ja zapłacę - powiedział Changkyun.

- Masz japońskie pieniądze? - zapytał zaskoczony Kihyun.

- Tak, ale nie mogłem ich użyć wcześniej bo ktoś ciągle za mnie płacił - odpowiedział Changkyun, podając kasjerowi pieniądze. Kihyun uśmiechnął się.

Kiedy skończyli zakupy, wrócili do domu Kihyuna. Była prawie dwudziesta pierwsza. Kihyun zaczął gotować, a Changkyun pokroił warzywa. Po kilkunastu minutach, obiad był gotowy.

Oboje usiedli do stołu naprzeciwko siebie i zaczęli jeść. Changkyun robił to bardzo szybko.

- Spokojnie, Kyun. Jest więcej jeśli chcesz.

- Przepraszam, jestem bardzo głodny - odpowiedział, zasłaniając usta. Kihyun uśmiechnął się na ten widok. - Więc, jutro jest piątek.

- Tak, w końcu.

- Szkoda, że muszę wracać do Korei w sobotę - przemówił Changkyun sprawiając, że Kihyun zrobił się smutny.

- Ta, prawda - powiedział zawiedziony. - Przez cały ten czas nawet nie zdałem sobie sprawy, że tu nie mieszkasz. Tak jakby już się przyzwyczaiłem do twojej obecności. - Changkyun uśmiechnął się.

- Na prawdę podobał mi się pobyt w Japonii. Ładnie tu. - Changkyun dokończył jedzenie i podszedł do zlewu by włożyć talerz do wody. Następnie wrócił na swoje miejsce. - Tak w ogóle, dziękuję, że mogłem tu zostać, hyung.

- Nie ma za co dziękować. Bardzo chciałem cię zobaczyć, więc to nic takiego - odpowiedział Kihyun powtarzając ruchy przyjaciela sprzed chwili.

- Więc, idziemy już spać? - Zapytał Changkyun.

- W moim przypadku tak. Mam jutro szkołę, więc muszę wypocząć - powiedział sfrustrowany.

- To ja zrobię to samo - powiedział Changkyun.

feelings | changki ~tłumaczenie pl~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz