trzydzieści

212 28 0
                                    

Kihyun obudził się leniwy. Była siódma rano. Changkyun spał tak głęboko, że całe jego włosy były rozczochrane i na policzku miał odciśnięty czerwony ślad poduszki.

Starszy zaśmiał się sam do siebie i wstał z łóżka. Następnie przygotował się do szkoły i poszedł do kuchni zrobić śniadanie. Pomyślał, że byłoby miło gdyby Changkyun również miał przygotowany swój pierwszy posiłek dlatego ugotował również dla niego.

Piętnaście minut później szedł w kierunku szkoły ze słuchawkami w uszach. Kiedy dotarł na miejsce, spotkał Minhyuka i Hyunwoo; oboje trzymali się za ręce i Kihyun zauważył, że Minhyuk miał na szyi szalik Hyunwoo.

- Cześć. - Blondyn entuzjastycznie pomachał ręką.

- Cześć Minhyuk, cześć Hyunwoo - odpowiedział Kihyun i zaczął iść razem z nimi przez długi i przepełniony szkolny korytarz.

- Jak się dzisiaj czujesz, Kihyun? - zapytał wesoło Minhyuk. - Jak tam Changkyun?

- W porządku. On też.

- Minhyuk powiedział mi, że zakochałeś się w Changkyunie, gratulacje - powiedział spokojnie Hyunwoo.

- C-co?! N-nie! Ja go nie kocham! - Kihyun prawie wykrzyczał.

- Mówiłem ci, że będzie się wypierać. - Minhyuk spojrzał na swojego chłopaka i wzruszył ramionami.

- Nie wypieram się. Taka jest prawda. Jesteśmy tylko przyjaciółmi - powiedział ze złością. - Więc proszę przestańcie mówić rzeczy, które nie są prawdą.

- Ah no weź Kihyun-ah. Widziałem jak na niego patrzysz i jak o nim mówisz. Nie ma nic złego w byciu-

- Zamknij się do cholery, Minhyuk. Nie kocham Changkyuna - przerwał Kihyun, zostawiając ich samych.

Kihyun szedł dalej do klasy, ale problem polegał na tym, że kiedy już tam dotarł, nie mógł się skupić przez całą godzinę.

x

Było południe. Changkyun zjadł śniadanie już jakiś czas temu i próbował ugotować obiad dla swojego przyjaciela w ramach podziękowania. Jednak kompletnie mu to nie wychodziło.

- Cholera - powiedział, kiedy poczuł, że przypala sobie rękę nad kuchenką.

Changkyun skończył to co robił i włożył rękę do zimnej wody. Następnie usiadł na jednym z krzeseł w kuchni i zaczął przeglądać coś w telefonie.

Piętnaście minut później usłyszał jak drzwi otwierają się i nieświadomie wstał z krzesła.

Kihyun wszedł do środka z torbą na jednym ramieniu, uśmiechając się do Changkyuna gdy tylko go zauważył.

- Ładnie pachnie - skomentował. - Ugotowałeś coś?

- Właściwie to tak, ale rozumiem jeśli nie chcesz tego próbować.

- Dlaczego tak mówisz? Oczywiście, że chcę spróbować potrawy Changkyuna.

- Okej, ale usiądź. Przyniosę ci. - Kihyun uśmiechnął się.

- Okej.

Kihyun usiadł na krześle, a Changkyun próbował zrobić wszystko, by jedzenie wyglądało na smaczne, nawet jeśli zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie będzie obrzydliwe. Podszedł powoli, kładąc trzy talerze przed Kihyunem, który podekscytował się odrobinę i zaczął uśmiechać się zanim zdążył spróbować.

- Wygląda świetnie - skomentował Kihyun.

- Tak, tylko wygląda. - Kihyun uśmiechnął się i chwycił pałeczki.

Po paru sekundach, właściciel domu już jadł.

- Okropne, co nie? - zapytał Changkyun, podnosząc brew.

- Trochę słone, ale jest w porządku - odpowiedział Kihyun.

- Nie musisz uprzejmy, hyung. Możesz być szczery ze-

- Zamknij się i jedz. - Kihyun wyciągnął ramię by włożyć jedzenie do ust Changkyuna, który również zaczął jeść. - Nie jesteś złym kucharzem.

- Dzięki - powiedział uśmiechając się.

- Więc, skoro jest piątek, co chciałbyś robić? - zapytał Kihyun. - Zrobię cokolwiek będziesz chciał.

- Mmm okej - powiedział myśląc. - Wiem, że może to zabrzmieć trochę drętwo, bo mógłbym się świetnie bawić odwiedzając fajne japońskie miejsca, ale możemy oglądać filmy do późnej nocy? Potem możemy robić cokolwiek ty chcesz.

- Jak dla mnie brzmi świetnie - odpowiedział czarnowłosy. - Zaczynamy od teraz? - Changkyun przytaknął i oboje udali się do pokoju Kihyuna.

feelings | changki ~tłumaczenie pl~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz