dwadzieścia sześć

216 33 11
                                    

Tego wieczoru Kihyun i Changkyun zjedli kolację wcześnie. Następnie zdecydowali się iść do łóżka, bo Kihyun był zmęczony, a Changkyun po prostu chciał spać. Na dodatek padało więc nastrój sprzyjał odpoczynkowi.

Changkyun siedział na łóżku i oglądał tv kiedy w pokoju pojawił się jego przyjaciel bez koszulki z ręcznikiem przewiniętym przez biodra. W tym momencie, Kihyun go nie widział więc Changkyun przyjrzał się dokładnie ciału przyjaciela i po chwili dalej oglądał tv. A przynajmniej próbował.

- Ćwiczysz, huh? - Powiedział Changkyun, zawieszając wzrok na jego sześciopaku.

- Oh, tak - Kihyun zaśmiał się nieśmiało. - Ale teraz, szczerze mówiąc jestem dosyć zajęty więc zapominam o siłowni.

- Chciałbym mieć siłę w ogóle wstać z łóżka.

- Ale ty nie jesteś gruby.

- Ale nie mam sześciopaku - powiedział Changkyun.

- Pokaż mi.

Changkyun podwinął odrobinę swoją koszulkę, pokazując przyjacielowi swój mały brzuszek. Kihyunowi wydało się to słodkie, więc zaśmiał się lekko.

- Jesteś wredny. - Changkyun udał obrażonego, położył się na łóżku i szybko przykrył się kocem.

- Ah, no weź. Nie to miałem na myśli - powiedział Kihyun i podniósł się by zgasić światło, wracając do łóżka.

Changkyun wyłączył telewizor i ułożył się wygonie na materacu. Miał nadzieję, że usłyszy swojego przyjaciela mówiącego dobranoc, ale tak się nie stało. Gdy Changkyun spojrzał na niego, ten już spał.

x

4:05 nad ranem.

Na zewnątrz szalała burza. Wyraźnie było widać błyski dochodzące z zewnątrz i słychać głośne pioruny.

Kihyun obudził się przerażony, oddychając szybko. Śnił mu się koszmar.

Nie zdał sobie z tego sprawy, ale w pewnym momencie zaczął cicho płakać. Kilka sekund później Changkyun również się obudził i spojrzał zdezorientowany na swojego przyjaciela.

- Kihyun - mruknął swoim niskim głosem. - Wszystko w porządku?

- Tak, tak. - Kihyun przesunął dłoń po policzku, wycierając łzy. - To tylko zły sen. I jeszcze pada, więc się wystraszyłem.

Changkyun obserwował przyjaciela przez chwilę i postanowił go mocno przytulić.

- Jestem tu, nie martw się - skomentował Changkyun po cichu.

I jakimś cudem Kihyun poczuł się spokojniej. Oboje położyli się z powrotem i próbowali znów zasnąć.

- Changkyun.

- Tak?

- Wiem, że to zabrzmi głupio ale możemy potrzymać się za ręce?

Changkyun uśmiechnął się do siebie i złapał małą dłoń Kihyuna. Potem ścisnął ją lekko na co Kihyun się zaśmiał.

- Dziękuję - odpowiedział uspokojony Kihyun.

Następnie zasnęli szybko z dźwiękami burzy w tle.

feelings | changki ~tłumaczenie pl~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz